Wpis z mikrobloga

@LonNon: Tak. Znaczy, dwójeczka, ale współlokator tylko się zakwaterował i wrócił do siebie do nie wiadomo kiedy.

@sMart19: Łatwo powiedzieć. Dlaczego to ja mam wbijać do obcych ludzi gdy mam lekką fobię społeczną, nieśmiałość, a ci bardziej odważni, dynamiczni nie mogą? Jak ktoś mnie zagada albo odwiedzi to spoko, ale ja nie umiem tego zrobić. Czekam na jakąś integrację, której nie ma. Nie ma piętrówek. Jedyny znajomy też
  • Odpowiedz
@AstraLavistA_Baby: To możesz czekać aż Ci bardziej dynamiczni zagadają do Ciebie albo może narastać w Tobie frustracja, że tak się nie dzieje. Też mieszkałam w akademiku, byłam zawsze bardzo nieśmiała i z trudem nawiązywałam kontakty, miałam nawet ataki paniki w tłumie ale jakoś tak powoli przesuwałam swoje granice i zaczęłam przejmować inicjatywę. To się przydaje bardzo w życiu potem i prywatnym i zawodowym ;)
  • Odpowiedz
@AstraLavistA_Baby: Nie bardzo, inni mieszkańcy też mogą czuć się samotni ;) Potem jak się już zakumplowałam z sąsiadami to sami chodziliśmy po pokojach i zapraszaliśmy do siebie na posiadówę ;)
  • Odpowiedz