Wczoraj musiałem pojechać trochę kilometrów do swojego mieszkania, w którym nie mieszkam od roku, a które to stoi puste. Powód wizyty - przegląd gazowo - kominowy. Zjawiłem się i czekałem na speców.
Przyszło dwóch panów. Jeden od gazu z jakimś miernikiem, drugi z wiatraczkiem do sprawdzenia wentylacji. Nie rozpisując się... Pan od gazu sprawdził przy kuchence że jest ok i poszedł do pieca od ogrzewania i ciepłej wody. Tam stwierdził przeciek przy zaworze bezpieczeństwa, który trzeba usunąć w ciągu tygodnia. No piszczało mu to urządzenie więc mówię - grubo. Poprosiłem więc Pana, tłumacząc że tu nie mieszkam od roku, żeby na początek zakręcił gaz przed moim licznikiem bo się obawiam o siebie i sąsiadów. Niestety mocno gburowaty i zarozumiały Pan oznajmił mi że przed licznikami na zaworach w naszym bloku nie ma motylków, a on nie ma narzędzi i nic nie będzie zakręcał. Mam tydzień na naprawę i mogę się już umawiać (z nim?)... i poszedł zostawiając mnie z "przeciekiem gazu" xD Narzędzi żadnych nie miałem, sąsiadów nie było w domu :)) Przewodnicząca wspólnoty - no ona nie wie co zrobić... "Robią te kontrole i już bardzo dużo u ludzi tych przecieków". U niektórych jest już umówiony (Pan sprawdzający?) na naprawy.
Zadzwoniłem na pogotowie gazowe. Nadziwić się nie mogli jak to możliwe że ktoś kontrolujący stwierdza nieszczelność instalacji i zostawia z tym człowieka samego. Przysłali ekipę interwencyjną.
Ekipa wbija z czujnikami. Sprawdzają całą instalację w mieszkaniu ze szczególnym uwzględnieniem wskazanego miejsca przecieku, włączają piec na grzanie wody, kaloryferów. Czujniki nic nie wykazują. Idą po jakieś inne bardziej czułe. No nic nie ma - drapią się w głowę i pytają czy mam jakiś papier po tej kontroli. No nie mam - bo była tylko jakaś lista do podpisu że była kontrola i nic więcej nie dawał. Panowie więc stwierdzili że zdejmują licznik i będą robić próbę szczelności instalacji... Trochę to potrwało po czym przychodzą i oznajmiają mi że instalacja jest w pełni szczelna, zdatna do użycia, bezpieczna.
Poinformowałem o wszystkim babkę ze wspólnoty. Ta przerażona, że to poddaje w wątpliwość całą tą kontrolę i te wszystkie przecieki i wymagane naprawy. Sama była zdziwiona że tyle tego, no ale po kilku latach, to myśli że to może tam coś się zacząć dziać. (blok z 2012r.)
Ogólnie xD Gdybym nie potrzebował szybko wyjaśnić tej sprawy to pewnie bym się "zesrał" i poszedł w kierunku naprawy. No bo jak mam nie wierzyć komuś kto się zna?
@szczurek_87 Ok. zawór bezpieczeństwa to taki zawór automatyczny który działa przy określonym ciśnieniu (otwiera się) i ma instalacji gazowej w domu nie montuje się czegoś takiego. A tu chodzi o zwykły zawór zamykający gaz przed urządzeniem aby np je wymienić ( ͡°͜ʖ͡°).
@szczurek_87: znany numer. Pozostaje zgloszenie oficjalnie do spółdzielni, ze zakwestionowałeś wyniki sprawdzenia, że zweryfikowales fachowca przyslanego przez spółdzielnię i podwazasz wszystkie jego wyniki sprawdzen. Prosisz spółdzielnię o zawiadomienie wszystkich mieszkańców, ktorych oszukał, o konieczności ponownego sprawdzenia. Jednocześnie zawiadamiasz gazownię, czy też nadzór budowlany o tej sytuacji, a od szefostwa spółdzielni i ich reakcji zależy czy policja i prokuratura też się dowiedzą. Tylko konsekwentnie zrób to.
@szczurek_87: no tak jest, u moich rodziców (70 lat) była taka kontrola i nieszczelność przy palniku, rodzice panika i od razu do typa czy może to naprawić, "ja nie, ale mogę kogoś polecić" i cyk wizytówka. oczywiście kolegi. potem rodzice rozmawiali ze mną o tym, więc jako dobry syn powiedziałem, że to załatwię bo znam kogoś kto ma uprawnienia na takie rzeczy (montuje wszelakie instalacje). moj znajomy przyszedł, zrobił, kasy
@100piwdlapiotsza: wiesz że nie tylko przegląd komina trzeba robić? Według przepisów co roku przegląd przewodów kominowych wentylacyjnych i spalinowych oraz instalacji gazowych a raz na pięć lat przegląd instalacji elektrycznej
@szczurek_87: te detektory gazu (przynajmniej te bardziej profesjonalne, wykorzystywane np. przez gazownię) mają taką możliwość regulacji czułości, że jest możliwym aby wywołać "alarm" bez powodu. Sam sprawdzałem, robiliśmy sobie tak kiedyś żarty z koleżanki, że przystawialiśmy do niej ten detektor i uruchamialiśmy urządzenie, iż rzekomo popuszcza gazy ( ͡°͜ʖ͡°) Typ pewnie robił dokładnie to samo podczas tego przeglądu.
@szczurek_87: ludzie to też debile. Chłopie mi ponad metr pod ziemią się rura od gazu rozszczelniła i to nie jakoś bardzo to czułem w domu gaz przy oknie i sąsiadka na podwórku, a w łazience byś nie czuł gazu jak to malutkie pomieszczenie ? XDDDDDDD
Wczoraj musiałem pojechać trochę kilometrów do swojego mieszkania, w którym nie mieszkam od roku, a które to stoi puste. Powód wizyty - przegląd gazowo - kominowy. Zjawiłem się i czekałem na speców.
Przyszło dwóch panów. Jeden od gazu z jakimś miernikiem, drugi z wiatraczkiem do sprawdzenia wentylacji. Nie rozpisując się... Pan od gazu sprawdził przy kuchence że jest ok i poszedł do pieca od ogrzewania i ciepłej wody. Tam stwierdził przeciek przy zaworze bezpieczeństwa, który trzeba usunąć w ciągu tygodnia. No piszczało mu to urządzenie więc mówię - grubo. Poprosiłem więc Pana, tłumacząc że tu nie mieszkam od roku, żeby na początek zakręcił gaz przed moim licznikiem bo się obawiam o siebie i sąsiadów. Niestety mocno gburowaty i zarozumiały Pan oznajmił mi że przed licznikami na zaworach w naszym bloku nie ma motylków, a on nie ma narzędzi i nic nie będzie zakręcał. Mam tydzień na naprawę i mogę się już umawiać (z nim?)... i poszedł zostawiając mnie z "przeciekiem gazu" xD Narzędzi żadnych nie miałem, sąsiadów nie było w domu :)) Przewodnicząca wspólnoty - no ona nie wie co zrobić... "Robią te kontrole i już bardzo dużo u ludzi tych przecieków". U niektórych jest już umówiony (Pan sprawdzający?) na naprawy.
Zadzwoniłem na pogotowie gazowe. Nadziwić się nie mogli jak to możliwe że ktoś kontrolujący stwierdza nieszczelność instalacji i zostawia z tym człowieka samego. Przysłali ekipę interwencyjną.
Ekipa wbija z czujnikami. Sprawdzają całą instalację w mieszkaniu ze szczególnym uwzględnieniem wskazanego miejsca przecieku, włączają piec na grzanie wody, kaloryferów. Czujniki nic nie wykazują. Idą po jakieś inne bardziej czułe. No nic nie ma - drapią się w głowę i pytają czy mam jakiś papier po tej kontroli. No nie mam - bo była tylko jakaś lista do podpisu że była kontrola i nic więcej nie dawał. Panowie więc stwierdzili że zdejmują licznik i będą robić próbę szczelności instalacji... Trochę to potrwało po czym przychodzą i oznajmiają mi że instalacja jest w pełni szczelna, zdatna do użycia, bezpieczna.
Poinformowałem o wszystkim babkę ze wspólnoty. Ta przerażona, że to poddaje w wątpliwość całą tą kontrolę i te wszystkie przecieki i wymagane naprawy. Sama była zdziwiona że tyle tego, no ale po kilku latach, to myśli że to może tam coś się zacząć dziać. (blok z 2012r.)
Ogólnie xD Gdybym nie potrzebował szybko wyjaśnić tej sprawy to pewnie bym się "zesrał" i poszedł w kierunku naprawy. No bo jak mam nie wierzyć komuś kto się zna?
#budownictwo #januszebiznesu
Pachnie wyłudzeniem kasy ( ͡° ʖ̯ ͡°)
czyszczenie komina z przeglądem za stówę to jak darmo