Wpis z mikrobloga

@Andrzejek13:
kiedyś w akademiku obudziłem się na mega kacu w niedziele o 5 rano; niestety sklepy były zamknięte i myślałem ze się #!$%@?. Nagle mnie oświeciło ze przy wejściu jest automat z którego nigdy nie korzystałem (wiadomo, student, nie będę wydawał 2,50zl na puszkę). Zszedłem na dół, wrzuciłem 2,50 (zbierałem wszystkie 20groszowki jakie walały się w biurku gdzie zawsze wrzucałem drobne) i wybrałem Cherry Coke.
Wypadły 2 puszki - tyle wygrać.
@thumthum I to są te najpopularniejsze historie. Ja w czasach późnego liceum balowałem u kumpla. Poranek podobny do twojego. W gębie Sahara, w oczach piach. Do picia tylko dziwnie smakująca kranówka. I nagle cyk w głowie- przypomniało mi się, że podczas imprezy, wywiesiłem na sznurku do prania cherry coke za okno ( ͡º ͜ʖ͡º) kumpel nie miał lodówki na stanie a, że był listopad, to 'wyrzuciłem' kilka