Wpis z mikrobloga

Zobaczyłem dziś ten wpis i mimo, że to pewnie bait, naszła mnie refleksja. Przypomnijcie sobie jak wyglądały wasze lekcje biologii, kiedy nadchodził temat układu rozrodczego. W każdej książce, którą miałem w rękach tematy te były na samym końcu, przez co były zwykle realizowane w okolicach czerwca, kiedy nikomu w głowie już nie była nauka. Do tego zwykle było to celowo traktowane po macoszemu w przeciwieństwie do składu runa leśnego, czy cyklu rozwojowego stułbi. Jedna nauczycielka mi się trafiła, która faktycznie chciała coś przekazać, ale to było w 6. klasie, więc wszyscy w klasie mieli ubaw, bo hehe beniz :-DDDD.
O WDŻ nawet nie wspominam, bo to dramat.
#szkola #biologia #zalesie
  • 2
@Eustachiusz: szkoły pod względem poprawności politycznej i niedojrzałości uczniów nie powinny organizować lekcji wdż. Raz że nauczyciel przypadkiem powie za dużo i zaraz jakiś rodzic się spruje, Dwa że w podstawówce segz jest tematem do kręcenia beki a w szkole średniej przeważnie tematem tabu, i każdy ogląda po nocach wiadomo co a później na wdż zgrywa zaskoczonego ( ͡° ͜ʖ ͡°)