Wpis z mikrobloga

Z radością informuję, że kotek z wczorajszego wpisu KLIK (nazwany przez nas tymczasowo Filemon) znalazł nową rodzinę. Przyznam, że jeszcze jeden dzień i nie byłbym w stanie go oddać. Już dziś było ciężko. Na szczęście Mirek @grezzle wraz z żoną wzięli go do swojego mieszkania gdzie jest już jeden kot więc Filemon nie będzie się nudził i na pewno będzie miał zapewnioną dobrą opiekę. Mam nadzieję, że będziemy dostawać regularnie fotki na #pokazkota ( ͡° ͜ʖ ͡°) Dziękuję wszystkim, którzy pomogli w poszukiwaniach nowego domu, a także innym chętnym do adopcji z Olsztyna oraz chętnym, ale niestety zbyt oddalonym od Olsztyna. Niestety kot jest tylko jeden, ale za około dwa tygodnie kolega z pracy będzie miał do rozdania inne równie ładne i miłe kotki, więc zainteresowanych zapraszam, mogę podać kontakt.

Poniżej zdjęcie kota z zabawy. Co ciekawe jeszcze wczoraj dosłownie bał się sznurka myszką jak i zwykłego piórka. Dziś mam nagrania jak biega jak szalony za tą zabawką przed którą jeszcze wczoraj uciekał w kąt.

#olsztyn #koty
schreder - Z radością informuję, że kotek z wczorajszego wpisu KLIK (nazwany przez na...

źródło: comment_1599074003bt7dbWcQbmR0QSDBqfqzT1.jpg

Pobierz
  • 43
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@schreder: narazie izolujemy go na parę dni od drugiego kota żeby zdążył się trochę oswoić z nowym miejscem i zapachami i dopiero ich dopuścimy do siebie. Akurat od piątku zaczyna mi się urlop więc będę miał na nich oko :)
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Nivele: nie mam pojęcia. Wynajmuje te mieszkanie, ale to chyba jedyna naprawdę dobra rzecz w tym mieszkaniu. Zero oznak zużycia.
  • Odpowiedz
@schreder: to powiedz koledze, żeby wykastrował kota/kotkę i nie przyczyniał się do kociej bezdomności. To właśnie przez takie beztroskie pojęcie kotki jak ten lądują na ulicy. Poza tym dla kotki to ryzyko ropomacicza i innych równie przyjemnych chorób.
  • Odpowiedz
@good_excuse: akurat on wie o tym doskonale. Problem polega na tym, że do niego do domku na wieś się schodzi co chwilę nowy kot i często już w ciąży. Stara się sterylizować na bieżąco ale to jest mega wymagające zadanie przy takiej ilości. Poza tym chodzi do pracy i to takiej wymagającej więcej niż 8h dziennie więc nie ma też czasu na bieganie co chwilę na kastracje i pilnowanie kota
  • Odpowiedz
@schreder: to inna sytuacja, w takim razie szacunek dla kolegi. Jeśli będzie miał czas to może zorientować się jak wyglada u niego kwestia finansowania kastracji na koszt gminy, czasem są takie akcje. Najłatwiej popytać wśród lokalnych kocich fundacji, one się orientują w sytuacji.
Natomiast skoro do rozwiązania zostało tyle czasu, to największy sens ma sterylizacja aborcyjna. Wiem jak to brzmi, ale to naprawdę najbardziej humanitarne wyjście, bo obecnie sytuacja jest
  • Odpowiedz
@good_excuse: Wiesz tu jest jeszcze taki problem, że te koty traktują jego działkę jak sypialnie z jadłodajnią. Niektóre ciężko złapać, bo to dzikie koty. Także czasem widać, że kotka w ciąży już w późnym etapie. No trudna sprawa. Niestety tu bardziej by trzeba robić akcje informacyjne (i najlepiej jakieś mobilne auta do kastracji) dla "wieśniaków" (i oczywiście nie mam tu na myśli tego, że jest wieśniak bo ze wsi ale
  • Odpowiedz
@schreder: zgadzam się z tym, wielokrotnie zdarzało mi się rozmawiać z właścicielami kotów którzy sceptycznie podchodzili do tematu kastracji czy leczenia bądź zwykłych wizyt u weterynarza bo kot jest nie wychodzący i co się może mu stać, no właśnie to kardynalny błąd. Pazurzastemu będzie zwyczajnie spokojniej się żyło po kastracji, nie będzie zaznaczał terenu i szykował się na potencjalne przygody z innym kotem. Dodatkowo często bagatelizowany jest tzw koci katar
  • Odpowiedz