Wpis z mikrobloga

- F90.1
-F90.8
- F41.0
-F42.0
- K21.0
- Prawdopodobnie oprócz pierwszych 2 do tego dochodzi padaczka skroniowa na którą wskazują wyniki EEG ale to jeszcze ma być potwierdzone bądź kolejne niewiadomo co
- Uzależnienie od benzodiazepin
- Testowanie kilku SSRI, jednego TLPD, dwóch SNRI, 3 leki z grupy neuroleptyków kolejnych podobnie jak ssri już odmawiam,
z innych (przynoszących więcej skutków ubocznych niż korzyści w dłuższym lub krótszym czasie ) : Trazodon, Mianseryna, Wellbutrin, Hydroksyzyna, nie wliczam leków gastreologicznych bo można już by dać 3 IPP i 2 prokinetyki.

Z najbardziej skutecznych choć nie idealnych: Metylofenidat (CR), (zwykły powoduje nasilenie natręctw rozkojarzenia, potów i zanim zacznie działać to przestaje. Doraźnie benzodiazepiny, które przez brak skutków ubocznych w ciągu ostatniego pół roku doprowadziły do uzależnienia, szczególnie nie o dziwo takie jak alprazolam a konkretnie jedno - zolpidem.

Wcześniej po okresie załamania i braku wiary nie tylko w możliwości polskich lekarzy ale i wiary w to że nie będę samotny - sporo alkoholu, podobnie jak zolpidem mimo że działał krócej i traciło się panowanie nad sobą wolałem go od benzodiazepin być może przez wrytą świadomość że taki diazepam czy clonazepam to nie wolno za dużo i często tylko na ataki bo groźne a a-----l to złe ale nie aż tak, a zolpidem daje fajny stan zasypiania i krótko działa więc zapewne w moim mózgu szybko utożsamiło się to z szybką metodą na nocne niepokoje i wstanie rano wypoczętym (przynajmniej z początku, na szczęście odległe czasy jeśli chodzi o stosowanie w celu zapomnienia o swoim istnieniu).

Od niedawna stosowanie nikotyny w postaci 1-2 porcji dziennie czasem zapominam o jej istnieniu na kilka dni, rzadko więcej. Raczej okazyjnie stosuję w porównaniu do kofeiny której zacząłem używać w podobnym celu ponieważ latami mnie zmulano zamiast pobudzać a gdyby nie kofeina od której jestem uzależniony w dawkach 300-500mg dziennie nie licząc weekendów albo dni celowo wolnych to bym pewnie nie ukończył gimbazjum. Nikotynę stosuje od niecałego roku.

Do tego baklofen kiedyś, sirdalud, piracetam, doksylamina.

Rzeczy stosowane zbyt krótko aby stwierdzić czy działały: Pregabalina, Wellbutrin, Moklobemid

A mam dopiero 18 lat, poza nadżerkami niewywołanymi bakteryjnie oraz trądzikiem który zdaje się nasilać od stresu to wszystkie wyniki zawsze w normie są wszystkiego więc ciężko znaleźć nawet neurologiczną przyczynę tego wszystkiego.
#depresja #zalesie #add #adhd #leki #nerwica #bezsennosc #oswiadczeniezdupy #gownowpis
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Sawpel: I to i to, raczej jestem już na dobrej drodze. Pytać nie mam o co. Jedynie o to co może to wszystko powodować ale 1/3 netu powie tajna choroba z dr hałsa, 2/3 zaś że to od masturbacji i kosmitów a 3/3 że to histeria i szukanie czegoś na siłę co jest elementem nerwicy typowym który właśnie sprawia że jest to tak natrętne ustrojstwo mącące we łbie.

Szukanie mieszanki lekowej raczej idzie jak pisałem wyżej w dobrym kierunku i w końcu jakiegoś podłoża, dla mnie najważniejsze byle funkcjonować bo mam dla kogo żyć.

Więc raczej żale się bądź też zalesie gdyż jednak raz bywa lepiej a potem rzyganie, omdlenia i dosłownie nie moc ułożenia zdania i wyjścia z łóżka mimo przerobionej takiej ilości leków i badań u wszelakich
  • Odpowiedz
@velros: Od kiedy bierzesz te wszystkie leki? Wychodzi na to, że jesteś ciągle młody. Namów swojego lekarza żeby spróbować odstawić praktycznie wszystko oprócz najważniejszych leków plus ogarnąć sobie pójście na terapię. ADHD nie da się wyleczyć, a leki nigdy nie pomogą w 100%, jedynie będą pomagać. Trzeba samemu nauczyć się sobie z tym radzić. Może lekami po prostu nie jesteś w stanie więcej osiągnąć bez terapii?
  • Odpowiedz