Wpis z mikrobloga

Jakie jest wasze zdanie na temat telekonsultacji lekarskich?

To miał być post o tym, jak pandemia koronawirusa zmieniła dostęp pacjentów do podstawowej opieki medycznej. Miało być też o telemedycynie i jej wadach i zaletach. Zamiast tego będzie trochę naukowego bełkotu i przykrych konsekwencji telemedycyny dla jednej z pacjentek.

Plamica Schönleina-Henocha, czyli zapalenie naczyń związane z IgA to jednostka, w której zapaleniu podlegają małe naczynia. Miliony takich naczyń zaopatrują w krew narządy i tkanki organizmu. I tak zgodnie z sentencją duże rzeczy (problemy) zaczynają się od rzeczy małych (problemów).
Głównym objawem jest znana medykom charakterystyczna wysypka, która przechodzi w czerwone, wyniesione ponad skórę wybroczyny. U dzieci notuje się zapalenia i obrzęki stawów. ⅔ pacjentów skarży się również na kolkowy, zlokalizowany ból brzucha, któremu mogą towarzyszyć wymioty. U większości pacjentów plamicę leczy się objawowo, a rokowanie jest na ogół bardzo dobre.

Niestety jej przebieg może być niekiedy bardziej dramatyczny. Tak też było u pacjentki X, której dotyczy ta historia. Zaczęło się niewinne, ból brzucha, potem krosty. Pacjentka, szukając pomocy zdecydowała się w dobie pandemii na telekonsultacje. Tak było też raz drugi i trzeci. Dopiero za 4 razem już na stacjonarnej wizycie lekarka wiedziała co się święci. Pacjentka natychmiast trafiła do szpitala. Niestety późno zdiagnozowana choroba doprowadziła uszkodzenia nerek i płuc. Doszły do tego ogromne obrzęki kończyn dolnych i w konsekwencji martwica, którą trzeba było usunąć (zdjęcie w komentarzu).

Czy można było tego uniknąć? Ocenę pozostawiam wam. Żeby być obiektywnym trzeba popatrzeć na to z dwóch stron. Koronawirus nie tylko utrudnił dostęp pacjentom do lekarzy, ale również utrudnił lekarzom postawienie trafnej diagnozy. No chyba, że wszystko można wyczytać z głosu pacjenta, choć niestety tego na studiach nas nie uczą.

PS. Też kiedyś na to chorowałam. Na szczęście nie miałam aż tak zaawansowanych wybroczyn i obyło się bez jakichkolwiek powikłań.

Więcej medycznych ciekawostek na: https://www.instagram.com/dwa__fartuchy/

#medycyna #lekarz #ciekawostki #zdrowie #koronawirus #gruparatowaniapoziomu #nauka #nogi
dwa_fartuchy - Jakie jest wasze zdanie na temat telekonsultacji lekarskich?

To mia...

źródło: comment_1597352653zCo0RI4Qh3w2m0p11Ogl8E.jpg

Pobierz
  • 26
  • Odpowiedz
@dwa__fartuchy:
oczywiście nie przeczę, sytuacja jest bardzo ciężka, telekonsultacje będą prowadziły do większej ilości takich przypadków, gdyby ich nie było, byłoby więcej chorych na covid, trafiałyby się pewnie przypadki zarażenia lekarzy przez pacjentów
  • Odpowiedz
@dwa__fartuchy: niestety telekonsultacje nadają się tylko do przedłużania ordynacji lekowej i udzielania odpowiedzi na konkretne pytanie, a nie diagnostyki i leczenia chorób. Momentami odnoszę wrażenie, że dla niektórych rodzinnych telekonsultacje bardziej stały się wygodnym wymykiem od bezpośredniego kontaktu z chorymi niż koniecznością wynikającą z braku dostępu do ŚOI.
  • Odpowiedz
@vvvariacik:

mega ciężka sprawa, równie dobrze mogła zarazić się covidem w przychodni i umrzeć albo skończyć pod respiratorem

No dokładnie, równie dobrze mogła trafić do tego <0,5% covidowych pechowców. Nic się nie stało, można się rozejść.

Taki obraz wasz, koronaimbecyle.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@dwa__fartuchy: telekonsultacje zwłaszcza na NFZ to dno niestety. Przypadek znajomej, dziecko kaszle od dwóch tygodni, lekarze zalecają inhalacje i syropki, wizyty w przychodni lub wizyty domowej nie idzie się doprosić, prywatnie inny lekarz na następny dzień znajduje termin w swoim gabinecie, on się jakoś nie boi przyjmować pacjentów i ich badać
  • Odpowiedz
@dwa__fartuchy: To prawda, strasznie mnie to bulwersuje. Tak na prawdę da się to wszystko z głową zorganizować i stworzyć okno czasowe w ciągu dnia na telekonsultacje do przedłużania leczenia i osobne na wizyty osobiste. Sęk w tym, że wielu osobom najzwyczajniej w świecie nie chce się kombinować, bo łatwiej żyje się w jakiejś oklepanej strukturze. W Szwecji na długo przed koroną w POZach funkcjonował system oparty o telekonsultacje, w którym
  • Odpowiedz
@Genny_Stefanetti: To bardzo fajne rozwiązanie! Jeśli wspominasz już o zespole terapeutycznym, to jako farmaceutka chciałabym należeć do niego. Ale niestety, w Polsce nie ma co na to liczyć. Tak samo jak na obecność farmaceuty na oddziale, który poprawia wszystkie źle dobrane leki wchodzące ze sobą w interakcje.
  • Odpowiedz
@dwa__fartuchy: Konsultacje farmaceutyczne co do interakcji albo zastosowania u kobiet w ciąży byłyby bardzo spoko, bo polipragmazja to jest też zmora niejednego oddziału wewnętrznego i geriatrycznego. Ja na szczęście się z interny wymiksowałem i nie muszę uprawiać takiej żonglerki lekami :).
  • Odpowiedz
@Genny_Stefanetti: Brałam kiedyś udział w takim projekcie konsultacji farmaceutyczno-lekarskich, gdzie studenci ostatnich lat farmacji i lekarskiego pod okiem pani dr będącej jednocześnie mgr farmacji i lekarzem geriatrą analizowali listy leków, bieżące wyniki badań i rozmawiali z pacjentami. Naprawdę super to wychodziło i pacjenci byli bardzo zadowoleni. Bardzo często udawało nam się wykreślać im po kilka niepotrzebnych albo potencjalnie niebezpiecznych dla nich leków.
  • Odpowiedz
@dwa__fartuchy: Bedzie duzo niewykrytych przypadkowo chorob, ktore dadza efekty dlugoterminowo. Ostatnio sluchalem podcastu o tym, jak to w Niemczech od poczatku epidemii podwoily sie przypadki kwasicy ketonowej u swiezo diagnozowanych dzieciakow z cukrzyca typu I. "dziwne oddychanie, dusznosc" - oddech kussmaula diagnozowany w telemedycynie jako zapalenie oskrzeli. I co zrobisz, nic nie zrobisz. ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@dwa__fartuchy: miesiąc temu użądliła mnie pszczoła. Niby nic, lekka opuchlizna ale po 2 dniach zamiast zejść to rosła. Na teleporadzie dostałem receptę na lek antyhistaminowy (choć mówiłem że już takie biorę na alergię i mam przy sobie) i zalecenie fenistil. Dobrze że aptekarka zauważyła jak ręka wyglądała, od razu wysłała mnie do przychodni na zastrzyk w dupsko i tydzień antybiotyku, bo od miejsca użądlenia już pół metrowa czerwona prega odchodziła
  • Odpowiedz
@tHoePs w sumie sam sobie odpowiedziałeś na pytanie, dlaczego tak się dzieje. Przychdonia mająca kontrakt z nfz, musi działać tak jak ma wytyczne, a obecnie konieczność realizacji telewizyt jest z góry. Telewizyty były już wcześniej kontraktowane, ale często przychodnie nie miały narzędzi do ich realizacji, a obecnie są najbezpieczniejszą drogą. Lekarz w swojej praktyce, gdzie przyjmie 5 pacjentów na krzyż, nie ryzykuje tak bardzo, a nawet jak zachoruje to weźmie 2
  • Odpowiedz
@dwa__fartuchy: takie konsultacje są fajne, jwzeli chodzi o receptę, zlecenie badań i inne. Ale przy konkretniejszych rzeczach ciężko, nawet zakładając konsultacje z kamerą..
W mojej przychodni jesr tak niby, że pierwszy etap to rozmowa i w razie czego lekarz zaprasza do gabinetu. Pytanie, ilu to rzeczywiście robi i jak często...

@dwa__fartuchy: Konsultacje farmaceutyczne co do interakcji albo zastosowania u kobiet w ciąży


@Genny_Stefanetti: ja bym tu jescze dodała kobiety karmiące - z własnego doświadczenia wiem, że ogromna czesc lekarzy ale i niestety farmaceutów wychodzi ze stanowiska, że "karmiąca nie może nic". Zdarzyło mi się nawet
  • Odpowiedz