Wpis z mikrobloga

Poland Gravel Race 2020

556 195 + 540 = 556 735

Pierwszy raz startowałem w ultra i na pewno nie ostatni. Super organizacja, świetna przygoda.
Była to druga edycja tego maratonu, ze względu na koronę starty odbywały się co 5 minut w grupach po 10 osób (wystartowało niemal 160 osób). Przejazd przez Przemyśl i na dzień dobry ścianka 15% w stronę Kopca Tatarskiego. Na górze żegnamy asfalt, który już będzie pojawiał się tylko od czasu do czasu ( ͡° ͜ʖ ͡°).
Przez Pogórze Przemyskie kierujemy się w stronę Bieszczadów, tu objeżdżamy Otryt niemal naokoło i kawałek dalej wjeżdżamy w zdaniem wielu najlepszy fragment trasy, czyli super szutrówko-asfalt Smerek - Majdan. W tej okolicy - jadę razem z przed chwilą poznanym zawodnikiem - łapie nas noc, razem jednak będzie raźniej, szczególnie, że to jednak Bieszczady :). Dalej trasa prowadzi m.in. przez kolej wąskotorową do Balnicy.

W tej okolicy zaczynają się problemy z moim światłem, które niestety pada. Z pożyczoną czołówką jadę dalej, przez Duszatyń do Komańczy - tu na przejeździe przez jeden z brodów nurt podmywa mi koło i ląduję w potoku. Chyba jakimś cudem uszkodziłem sobie wentyl, bo za 5 minut czuję, że jadę na flaku. Szybka wymiana dętki i zjazd do Komańczy. Nawiasem mówiąc, nocna jazda to dobra pora na zwiększenie przewagi, sporo ludzi nocą jednak odpoczywa ( ͡° ͜ʖ ͡°). Przed Komańczą dołącza do nas kolejny zawodnik, któremu z kolei padła nawigacja. Mój poprzedni kompan ostro daje naprzód, my jednak trochę wolniej, bo czuć już zmęczenie. W dodatku nocą zrobiła się konkret mgła, więc zbaczamy dwa kilometry z trasy i już w Woli Niżnej (już Beskid Niski) kimamy dwie godziny na przystanku.

Rano lecimy dalej, ja zostaję troszkę w tyle i znów jadę sam, ale za to w jakich okolicznościach! Beskid Niski jest piękny o poranku. Dojeżdżam eleganckimi asfaltami do Dukli (trzechsetny kilometr trasy), tu na Orlenie pierwszy ciepły posiłek od 24 godzin. Chwilę później doganiam kolegę, razem jedziemy w stronę Krempnej i dalej przez Magurski PN. Upał daje się we znaki, ale jechać trzeba. Powoli zbliża się Beskid Sądecki: mijamy Wysową Zdrój, kilka zapomnianych przez świat wiosek i jesteśmy w Krynicy. To znaczy jestem, bo znów trochę zostałem w tyle. W Krynicy dłuższa przerwa na żarło i kupuję jakąś latarkę, żeby znów móc jechać nocą. Z Krynicy wjeżdżam z zachodzącym słońcem, mijam Muszynę i u podnóża podjazdu po Wierchomlę melduję się o zmroku. Jest to 4 pod względem wysokości podjazd na trasie - wcześniej było mnóstwo górek, ale jednak mniejszych, teraz czekają mnie właściwie 4, ale konkretne.

Z Wierchomli zjeżdżam do Piwnicznej, tu dobijam kilka km w stronę Nowego Sącza i skręcam w stronę Pasma Radziejowej. Tu czeka mnie największy podjazd (800 m w górę) na Przełęcz Żłobki. No to sobie jadę niespiesznie, ciemno, księżyc świeci, nawierzchnia w porządku, czego chcieć więcej. Na górze jestem chyba koło 2 w nocy, krótka przerwa i zaczynam zjazd. Zjazd to może za dużo powiedziane - niestety mocno starły mi się klocki, więc jadę cały czas na lekkim hamulcu, albo zatrzymuję się co pewien czas, bo tarcze nagrzewały się cholernie szybko. Szybki zjazd w nocy, w zmęczeniu i ze słabym światłem nie wchodził w grę. Momentami prowadzę rower, albo on mnie. Już prawie na dole zaczynam mieć majaki ze zmęczenia - słyszę głosy w lesie i widzę ruszające się kształty, czas zresetować mózg :) Kładę się na pierwszym przystanku na 20 minut. To wystarcza - mogę jechać dalej. Świtem wjeżdżam do Szczawnicy, tu piękną ścieżką wzdłuż Dunaju przez Czerwony Klasztor do Niedzicy. Stamtąd podjazd przez słowacką Ostrunię pod samiusieńkie Tatry Bielskie. Dalej zjazd na Łysą Polanę i już tylko kilka kilometrów pod górę i melduję się na Głodówce z czasem 48 h i 10 min. Daje mi to 29 miejsce na 160 startujących osób. Dystans to 540 km i ok 10 000 m w górę, asfalt stanowił ponoć ok 40% trasy, a reszta to reszta, czyli wszystko ( ͡° ͜ʖ ͡°). W komentarzu kilka fot.

#rowerowyrownik #rower #gory #gravel
Pobierz szkarlatny_leon - Poland Gravel Race 2020

556 195 + 540 = 556 735

Pierwszy raz ...
źródło: comment_159717159914ehauJwVYYbq7QTe5PAt9.jpg
  • 43
@szkarlatny_leon: Szacuneczek i zazdro troche !
ja sie powoli szykuję do ultra w przyszlym roku. w maly pierscien lub normalny pierścień i jeszcze sie zastanawiam co na pierwszy raz :)
Jak sie przygotowywałeś? Jechałeś trasę na samopoczuciu czy pilnowaleś stref tętna i/lub mocy?
@sargento @Wycu91 dzięki, nawet nie wiedziałem, że coś takiego jest - ale na przyszłość się przyda ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Hipodups dzięki! Pomiarów tętna/mocy nie mam, jadę zawsze na czuja ( ͡° ͜ʖ ͡°) Tzn. staram się obserwować organizm, nawadniać itp. Zdarzało mi się już jeździć trasy dzienno-nocne bez przerwy, więc w sumie wiem czego mogę się po sobie spodziewać. Tu jednak był wjazd