Wpis z mikrobloga

@vCertus: Ciesz się że nie kazała Ci odkupywać. Na studiach zazwyczaj trzeba było odkupywać szkło jak się potłukło, był to wydatek rzędu kilku-kilkunastu złoty. Szczególnie w nowych laboratoriach gdzie wszystko było nowo kupione i wyliczone co do sztuki. Zazwyczaj tłukły się pierdoły, lepszy sprzęt trudniej było popsuć, rekordziści wydawali około 100. Praktycznie każdy rocznik przeżywał też chociaż raz historie z droższą rzeczą na którą się składali.
@pepkodziobak: u mnie nadal tak jest. Jak coś stłuczesz albo zepsujesz to wpisujesz się na listę i na koniec semestru każdy ma podliczane co musi odkupić, a jak nie to nie zaliczy przedmiotu. Przy czym jak ktoś zepsuje element aparatury, który jest niewymienny, to musi odkupić całość, a to już nie są tanie rzeczy.
Generalnie my na polsl odkupujemy szkło bo wydział jest tak se dofinansowany poza tym jak potłuczesz cylinder miarowy klasy A to trzeba odkupić bo najczęściej jest to prywatne szklo prowadzącego
Jak się #!$%@?ło coś drogiego to się szło do pani technik i najczęściej kazała po prostu kupić jakąś brakującą #!$%@? a drogi sprzęt był wpisywany na jakąś listę po prostu

@Krs90
Jak wchodzisz do labo to podpisujesz taka śmieszną kartkę na której