Wpis z mikrobloga

@Hans_Olo w takim przypadku, gdy jestem na lewym to wcześniej zwalniam, na prawym przyspieszam. Ale generalnie to ten na prawym musi odpowiednio wcześniej znaleźć sobie miejsce do zjechania na lewy. Kij w oko tym, co nie potrafią zmienić pasa. Więc jak tylko ktoś na prawym dotknie hamulca to jadę nie próbując wpuścić już wtedy.

Jeżdżę setki kilometrów autostradami też ;) choć często, jak nie ma pośpiechu, to się zrównuje z ciężarówkami prędkością
@Hans_Olo: ja takich problemów nie mam. Jak widze zblizajacy sie wolno samochód i jednocześnie wiem że sam bedę musiał hamować przed cięzarówką żeby go przepuscić to wskakuję przed niego lub zwalniam na tyle żeby nie musieć hamować i go przepuscić. Tylko to trzeba-a) umieć ocenić predkość i odległosci b)obserwowac lusterka żeby móc odpowiednio wczesniej zareagować. Co do robienia tras to w ostatnie dwa tygodnie pewnie przejechałem wiecej km niz ty za
@WydajnaJednostkaIndywidualna jak ktoś potrafi oceniać prędkość to wykorzysta. Zwróć uwagę na prędkości na rysunku. Oczywiście nie, gdy jestem już 20 m is takiego. Ale zarówno ja potrafię ocenić, gdy zdążę wyprzedzić, czy nie, to i tamten powinien ocenić, czy sobie zmieni. Niektórzy zaś robią to na chama, więc po co stwarzać dodatkowo niebezpieczną sytuację. Stąd hamowanie jest dla mnie znakiem, że nie chce wyprzedzać. W przeciwnym wypadku może wjechać mi tuż przed