Wpis z mikrobloga

Pamiętam jak dzisiaj, że egazminatorzy pili w czasie matury. W połowie z pozoru groźnych #!$%@?ów ukazali się czuli niczym rodzice. Jeden zobaczył, że koleżka zatrzymał się na zadaniu to zbliżył się i nakierował na odpowiedni tor.
Kiedyś wydaje mi się z większym dystansem wszystko było i szło się dogadać. Nie mówię, że dać wódę i zalatwić ale porozmawiać, człowiek do człowieka ze zrozumieniem. Teraz to każdy traktowany jest z uorzedzeniem.
Może niesprawiedliwe
  • Odpowiedz
@tomekgz: Nie świadczy to o tym, że kiedyś ludzie byli mądrzejsi, po prostu każdy ściągał na potęgę. Cała sala siedziała i czekała aż ktoś puści rozwiązanie w obieg, czasami to nawet nauczyciele z komisji musieli pomóc i mijało trochę czasu zanim sami ogarnęli zadanka xD Popytajcie rodziców jak to u nich wyglądało. Teraz wymagania są niskie, ale ciężko ściągać, więc jest jakaś podstawowa weryfikacja, a jak ktoś ogarnia matmę to pisze
  • Odpowiedz
  • 3
Tak właściwie to męczyłem się z tym masę czasu na studiach i szczerze przyznaję że nie wiem komu i po co to w życiu potrzebne... to już bardziej garncarstwo się przydaje ¯_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
Pisałem rozszerzoną matmę 3 lata temu (na 100%) i nie widzę w tych zadaniach nic specjalnego. Chyba nawet są łatwiejsze, bo czysto obliczeniowe, i to z przyjemnymi liczbami.

Ale może studia wypaczyły mi pamięć.
  • Odpowiedz