Wpis z mikrobloga

Kiedyś kończymy z przeciwnikiem pewną przydługawą sprawę z zakresu prawa pracy.
Mowy końcowe.
(Ja) - Parę zdań i "wnoszę jak w pozwie".
(Młody, ambitny i w sumie ładnie gadający aplikant po drugiej stronie) - "Proszę sądu już za czasów prawa rzymskiego... coś tam o cyceronie... coś tam o zmianach prawa na przestrzeni wieków..."
Sąd na mnie, ja na sąd. Już widzę, jak sędziego interesuje zmiana zapatrywań "na równowagę stron umowy na początku XX wieku".
Pięknie gadał. Powiem wam, że gdybym nie wiedział, że gada głupoty i nie ma racji, to sam bym mu uwierzył. ¯\_(ツ)_/¯


#prawo #sadowehistorie
  • 10
a czy sięgnął po glosatorów czy sobie darował? :P


@Ogar_Ogar: cholera już nie pamiętam, ale jak wyszedł z Cyceronem to widać było po sądzie, że za często to się nie zdarza ;) W każdym razie było długo i namiętnie. Za długo. Dużo za długo.

czasami nawet jak się nie ma racji, a się dobrze zagra to można wygrać


@erysipelothrix: trochę tak, aczkolwiek też nie przesadzajmy. Co prawda czasem się czyta
głupio jej było powiedzieć, że gadam bez sensu


@eaxene: hołduję zasadzie, że na sali sądowej nie wciskam szpilek oponentom, zwłaszcza, że ja w przeciwieństwie do strony przeciwnej nie muszę się wykazywać przed klientami ;-) Jak ktoś gada głupoty, to po prostu siedzę i udaję, że słucham. No chyba, że dochodzi do wycieczek personalnych, wtedy mi się włącza "terminator mode" ;-)
a contrario: za swój największy sukces w karierze uważam do tej pory sprawę, która po wyroku została podsumowana przez sędzię słowami: "oskarżona miała dwóch obrońców, z czego prokurator był skuteczniejszy" ;-)


@IgorK: (σ ͜ʖσ) to się musiał postarać. Aczkolwiek (przynajmniej u mnie) ostatnio dość często prokuratura uczciwie stara się dojść do prawdy i czasami pomaga oskarżonemu pytaniami do świadków, które tak naprawdę dyskredytują
to się musiał postarać.


@eaxene: najlepszy świadek obrony, którego w przygotowawczym długo przesłuchiwałem na "wątek poboczny" odmówił składania zeznań :-D