Wpis z mikrobloga

Pojawiło się trochę nowych publikacji na temat związku nadciśnienia i sposobów jego leczenia, z ryzykiem zarażenia, ciężkiego przebiegu lub zgonu na COVID-19.

* Amerykańska publikacja bada ryzyko względne na podstawie danych 12 tysięcy badanych w szpitalu uniwersyteckim w Nowym Jorku.
Spośród 12 594 pacjentów badanych na obecność koronawirusa, 47% miało wynik dodatni. Zarazem z podgrupy badanych mających historię leczenia nadciśnienia wynik dodatni otrzymało 59%. Na podstawie informacji medycznych wyliczono różnice względnej częstości pozytywnego wyniku wśród osób leczonych na nadciśnienie na różne sposoby. Ryzyko oceniono też przy użyciu oceny statystycznego wpływu netto (propensity score matching), aby wyrównać różnice wynikające z nielosowego podziału osobników.

Aby porównywać grupy, różniące się tylko pewną interesującą nas zmienną, najlepiej byłoby dysponować w porównaniu dwiema grupami o bardzo podobnej częstości innych cech wpływających na analizowane dane. Gdy robimy test kliniczny wpływu nowego leku na przeżywalność, możemy zrandomizować osobniki, przydzielając je do grupy leczonej lub nie w taki sposób, aby ostatecznie w obu była podobna ilość kobiet i mężczyzn, starych i młodych itd. Gdy analizujemy grupy, które doznały narażenia na czynnik bez naszej kontroli i woli, porównanie grupy zdrowych i chorych może prowadzić na manowce, bo poza analizowaną korelacją "ilość chorujących ciężko/ilość leczących się betablokerami", na jedną ze zmiennych wpływają dodatkowe czynniki, nad których podziałem między grupy nie mieliśmy kontroli.
Analiza statystycznego wpływu netto w dużym uproszczeniu polega na wybraniu z jednej z dwóch porównywanych grup, podgrupę porównywalną z tą pierwszą w częstości tych innych dodatkowych czynników. Dopiero przy takim wyborze możemy ocenić korelację lub względne ryzyko pewnego wyniku, nie narażając się na błędy wynikające z innych zmiennych i nie musząc przeprowadzać skomplikowanych testów korelacji wieloczynnikowych.

W tym przypadku łatwo podać inne niż nadciśnienie czynniki wpływające na przebieg choroby - lżej chorują kobiety, ciężej chorują osoby starsze. Zarazem wiek dodatnio koreluje z częstością wystąpienia nadciśnienia a długość trwania choroby na stosowane leczenie. Oceniając tylko wpływ istnienia nadciśnienia na ciężkość choroby, tak na prawdę analizujemy wpływ wieku wpływającego na nadciśnienie wpływające na częstość choroby.
Tutaj w analizie statystycznej uwzględniono takie cechy jak wiek, płeć, rasa, pochodzenie etniczne, historia palenia papierosów, BMI, choroby serca i nerek. Prowadzono losowanie grup tak, aby różnice w częstości czynników innych niż analizowane ostatecznie, były mniejsze niż 10%. Bardziej szczegółowo Wam tego nie opiszę, bo nie jestem biegły w statystyce.

W całej badanej populacji 47% miało pozytywny wynik testu na koronawirusa. Spośród nich 17% znalazło się w stanie ciężkim, przy czym 73% z nich zostało przyjętych na OIOM, 31% było respirowanych a 45% zmarło do końca okresu zbierania danych.
Oznacza to, że śmiertelność w ogóle osób z pozytywnym wynikiem stanowiła 7,6%. Wśród wszystkich badanych na wirusa osoby z historią leczenia nadciśnienia stanowiły 35%, jest to częstość podobna do częstości nadciśnienia w całej populacji USA.
Proste porównanie grup zdrowych i chorujących bez analizy wpływu sugerowało zwiększenie ryzyka pozytywnego wyniku i stanu ciężkiego u leczących się z powodu nadciśnienia.
Po statystycznym wyrównaniu obu grup stwierdzono, że między osobami leczonymi takimi grupami leków jak inhibitory ACE, ARB, diuretyki tiazydowe i blokery kanału wapniowego, a nieleczonymi, nie było różnicy w częstości pozytywnego wyniku a częstość wstąpienia ciężkiego stanu nie była istotna (poniżej 6 punktów procentowych). Dla osób leczonych beta-blokerami stwierdzono nawet niewielki wpływ ochronny, zmniejszenie częstości pozytywnych wyników. Nadal efekt ten nie był istotny ale stanowił największą różnicę wśród ocenianych grup leków. W częstości wystąpienia stanu ciężkiego najwyraźniejszą różnicę stanowiło stosowanie blokerów kanału wapniowego, który korelował z nieco (4,4 p.%) większą częstością diagnoz.
https://www.nejm.org/doi/full/10.1056/NEJMoa2008975?query=featured_coronavirus

* Podobną analizę publikują Włosi, porównujący dane 6 tysięcy chorujących na COVID-19 z Lombardii, z grupą losową 30 tysięcy osób wybraną z bazy medycznej lokalnej sieci zdrowotnej. Grupę kontrolną randomizowano tak, aby czynniki wieku, płci i wielkości miejscowości zamieszkania były podobne do grupy chorych. Zmienną analizowaną była częstość występowania chorych na nadciśnienie i leczących się określonymi lekami, w pewnym sensie więc analizowano tę samą korelację od drugiej strony.
W grupie chorych średni wiek wynosił 63 lata a 37% stanowiły kobiety. W surowych danych wydawało się, że jest pewien związek między częstością brania leków na nadciśnienie a ryzykiem zachorowania. Leki ARB brało 22% chorych i 19% kontrolnych, inhibitory ACE 24% chorych wobec 21,4 kontrolnych; diuretyki pętlowe 14% chorych i 7,8% zdrowych. Wydawało się też, że mają większe ryzyko dojścia do stanu krytycznego lub zgonu.

Potem postanowiono jednak przeliczyć dane uwzględniając czynniki ciężkości chorób, sposobów prowadzonej terapii i częstości innych niż nadciśnienie chorób, i różnice między grupami zmalały aż do braku istotności. W grupie chorych było więcej niż w reszcie populacji osób mających nadciśnienie, przewlekłe choroby nerek i choroby sercowo-naczyniowe. Mieli oni też generalnie już przed epidemią gorszy stan zdrowotny niż nadciśnieniowcy z populacji ogólnej. Przy gorszym stanie zdrowotnym zażywali więcej leków i stąd brało się pozorne zwiększenie częstości zażywania inhibitorów ACE i leków ARB.

Mimo tych przeliczeń stwierdzono pewien niewielki efekt dla zażywania innych leków, w tym diuretyków i antagonistów receptora mineralokontykoidowego. Sugerują jednak, że może to być również efekt gorszej ogólnej kondycji chorych, jedynie w bazie danych mogło brakować niektórych danych na temat chorób nerek i innych, w których zażywa się te leki.
https://www.nejm.org/doi/full/10.1056/NEJMoa2006923?query=featured_home

* Z kolei artykuł indyjskiego zespołu, analizujący dostępne publicznie dane ze 160 szpitali stwierdził istnienie kilku czynników zwiększających ryzyko, ale ponownie samo tylko stosowanie inhibitora ACE nie było jednym z nich.

W analizie uwzględniono 8 tysięcy osób, które ukończyły terapię i o których było dostatecznie dużo danych klinicznych. Śmiertelność w tej grupie wyniosła 5,4%. Istotnie wyższe ryzyko zgonu dotyczyło osób z takimi stanami jak wiek powyżej 65 lat, choroba wieńcowa, zastoinowa niewydolnośc serca, POChP i palenie tytoniu.
Zmniejszenie ryzyka śmierci korelowało z płcią żeńską, używaniem statyn i w niewielkim stopniu z używaniem inhibitorów ACE. Względne ryzyko zgonu było najwyraźniej zwiększone u chorych na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc (odd ratio 2,96) i zastoinową niewydolnością serca (OR 2,48). Efekt palenia papierosów wynosił 1,79 i był podobny do efektu podeszłego wieku.
https://www.nejm.org/doi/full/10.1056/NEJMoa2007621?query=featured_home

Na obrazku: wykres z trzeciego artykułu pokazujący względny wzrost ryzyka w grupie osób z pewnym stanem początkowym. COPD to nasza POChP.

#koronawirus #covid19 #koronawirusfakty #zdrowie #medycyna #gruparatowaniapoziomu
Z drugiej strony były już wcześniej analizy wskazujące na to, że chorowanie na nadciśnienie samo w sobie jest czynnikiem zwiększającym ryzyko zgonu. Może to oznaczać, że na przykład chorobę gorzej znoszą nadciśnieniowcy nie biorący leków, których analiza badająca zażywanie leków nie ujęła.
KubaGrom - Pojawiło się trochę nowych publikacji na temat związku nadciśnienia i spos...

źródło: comment_1588496046mucrqGUCpGgvGFEJvEC59d.jpg

Pobierz
  • 7
  • Odpowiedz
@KubaGrom: jak dobrze rozumiem, to jak ktoś ma łagodne nadciśnienie a leki bierze bardziej prewencyjnie niż jest to potrzebne to nie ma większych obaw i leków pod żadnym pozorem odstawiać też nie powinien
bo same leki nie szkodzą
pytanie jeszcze jakie było kryterium kwalifikacji do nadciśnienia
  • Odpowiedz
@megawatt
Wygląda na to, że branie pewnych grup leków w nadciśnieniu nie zwiększa ryzyka. W analizach z USA i Włoch brano pod uwagę czy w ciągu pewnego czasu przed epidemią chorzy mieli wypisywane recepty na leki na nadciśnienie i/lub mieli w karcie szpitalnej wpisane nadciśnienie leczone tymi lekami. Możliwe że część nadciśnieniowców się nie leczy i to by tłumaczyło czemu nadciśnienie ogółem wydaje się być czynnikiem ryzyka a już zażywanie poszczególnych leków
  • Odpowiedz