Wpis z mikrobloga

Sporo można przeczytać na wykopie o tym, że to kobiety mają łatwiej w znajdowaniu sobie partnera i często słysząc o tym przychodzi mi na myśl wręcz idealny, modelowy przykład tego zjawiska, z którym zetknąłem się we własnym życiu.

Mowa o pewnej dziewczynie, studentce, z którą nawet kiedyś się kumplowałem, ale obecnie już mam z nią minimalny kontakt. Generalnie dziewczyna jest jakieś 3/10, ewentualnie lekko naciągane 4/10 (największą zaletą w jej wyglądzie był sam fakt, że nie była ulana), strasznie niedojrzała ,oczekująca od innych opieki emocjonalnej i nieńczenia jej życiowo, z dość biednej i nieco patologicznej rodziny, a w dodatku zaburzona psychicznie, leczyła się psychiatrycznie, brała leki, a przy nieco bliższym poznaniu widać było, że ma sieczkę w głowie i naprawdę dawało się odczuć, że dziewczyna myśli i odbiera świat w dysfunkcyjny sposób. W dodatku charakteru też nie miała wybitnie miłego, potrafiła być złośliwa, uszczypliwa i czasami obśmiać kogoś za plecami.

Oczywiście, jak się domyślacie, nie przeszkadzało jej to we wchodzeniu w relacje z płcią przeciwną w ilości,o której niejeden facet może tylko pomarzyć. Od gimnazjum była w kilkuletnim związku i to z tego co mi wiadomo wcale nie z jakimś Sebą patusem, tylko z chłopkiem o naprawdę nienajgorszym statusie społecznym i finansowym. Kiedy już na studiach zerwała z chłopakiem (podobno był toksyczny na dłuższą metę, ale nigdy go nie znałem, to nie mnie oceniać), to potem w zaledwie kilka miesięcy zaliczyła 2 romanse w pracy, jeden mniej poważny z jakimś facetem, który jej się podobał, ale miał dziewczynę, więc tylko trochę się z nią pospotykał za plecami swojej dziewczyny (podobno to był taki typ pato-lowelasa, który lubi być w hehe centrum uwagi dziewczyn i choćby dla zabawy wdaje się w takie romansiki) i koniec. A za 2 razem to spotykała się z jakimś chłopakiem,, któremu serio się spodobała, z tym, że on chyba poważnie się emocjonalnie zaangażował, ale ona ciągnęła ten "związek" tylko do momentu aż się przespali i ku jego wielkiemu rozczarowaniu powiedziała mu do widzenia xD W międzyczasie podobno był jeszcze jakiś chłopak, który do niej startował, ale hehe tamten to nie był na poziomie wielkiej księżniczki, więc był tylko obśmiewany ze plecami, że "hehe jakiś przypał do mnie zarywał ostatnio, co on sobie myślał w ogle xD". Kiedyś jeszcze chwaliła się, że z jeszcze innym gościem z jej pracy (chyba przy okazji kumplem tego pato-casanowy od pierwszego pracowniczego romansu, jeśli dobrze się orientuję) to "hehe też trochę flirtuje na przerwach".

Cholera, odpowiednik tej laski na skalach atrakcyjności, zdrowia psychicznego (czy raczej jego braku) i statusu socjoekonomicznego siedzi sobie teraz na wykopie popijając monsterka i czekając w rozpaczy na wbicie czarodzieja, słuchając przy tym licznych porad normictwa, że zanim w ogóle podejdzie do kobiety musi się koniecznie wziąć za siebie i solidnie ogarnąć swoje #!$%@? życie xD A nie wdaje się w jakieś romanse w pracy i przeżywa jednonocne przygody po tym, jak zakończył się jego wieloletni związek.

#przegryw #stulejacontent #p0lka
  • 5
@sandwichzpasztetem220: niestety tego gościa nigdy na oczy nie widziałem to nie mogę się wypowiedzieć, część tej historii znam tylko ze słyszenia, ale z wiarygodnych źródeł.

A co do jej wyglądu - zdjęcia nie będę tu wstawiał, wiadomo, ale gwarantuję, że gdybym zapostował je tutaj bez wrzucania tej historii i zapytał o ocenę, to pewnie dominowałyby własnie oceny 3-4 na 10. Jej siła pod względem przyciągania ,mężczyzn leżała raczej w tym, że
@Kozikiewicz: border line pewnie. Albo z premedytacją- jeszcze gorzej. Ogolnie wiem o jaki typ kobiety mniej wiecej Ci chodzi, taka co sie podklada i jest milutka dopóki nie jest sie z nią w związku lub nie podpisze sie umowy prawnej-ślub. :) Te co z premedytacją tak robią są dużo gorsze, border line da sie zrozumieć jeszcze jakoś.
@sandwichzpasztetem220: U niej chodziło raczej o premedytację właśnie, i to jest najgorsze. Sam też kiedyś miałem w głowie patrząc na jej zachowanie, że "eh, nie zdziwiłbym się, gdyby miała border line" , ale jednak koniec końców z dużą dozą pewności mogę potwierdzić, że tutaj to raczej celowe gierki z jej strony (nawet jeśli w tle była jakaś choroba, bo jak sam pisałem, dziewczyna nawet się leczyła, to jednak w tym przypadku
@Kozikiewicz: W sumie czasem ciężko odróżnić border line od celowych gierek i weź bądź tu mądry :D Ja uważam że jak jest border line to mimo tego jak to wyglądać może z wierzchu to taka będzie sie wczuwać w partnera emocjonalnie, myśleć o nim nie tylko w kontekscie kasy i bytu ale np. dostrzega taka że ktoś się stara w jej strone i jest mocno rozchwiana emocjonalnie że nie wie co