Wpis z mikrobloga

#kosmos #wszechswiat #rozkminy #nieskonczonosc
Taka mnie naszła rozkmina. Obecnie w temacie (nie)skończoności wszechświata najbardziej prawdopodobne są dwie wersje:
1. Wszechświat jest nieskończony.
2. Wszechświat jest skończony ale nie ma krawędzi - zapewne ma kształt hiperkuli (czyli lecąc przed siebie odpowiednio długo, dolecisz do punktu startu).


No i teraz eksperyment myślowy zakładający że mamy technologię i możliwość podróżowania tak długo, szybko i daleko jak chcemy + pomijamy upływ czasu (nie jest tu ważny) oraz rozszerzanie się wszechświata które tutaj mocno by nas ograniczało:
Lecimy sobie przed siebie i lecimy, setki biliardów lat świetlnych i jeszcze dalej dolatujemy w końcu do układu słonecznego, na ziemię, lądujemy i teraz.... Nie jesteśmy w stanie stwierdzić czy wszechświat jest skończony i wróciliśmy na planetę z której startowaliśmy, czy jednak lecieliśmy tak długo przez nieskończony wszechświat, że dolecieliśmy do układu słonecznego który wygląda tak samo, jest zbudowany tak samo, zachowuje się tak samo i ewoluował w taki sam sposób jak ten z którego ruszyliśmy ale może różnić się np. jedną malutką, niezauważalną rzeczą, nawet tak małą jak to że na jednym drzewie w obrębie całej planety brakuje jedego liścia.
Oczywiście nie jesteś w stanie tego zweryfikować, czyli najprawdopodobniej nigdy na 100% nie potwierdzimy (nie)skończoności wszechświata.

Oczywiście istnieje opcja że wszechświat jest skończony i ma 'granice' (pewnie spada się za dysk i widzi 4 słonie stojące na grzbiecie gigantycznego żółwia), pomijając fakt że tempo ekspansji wszechświata jest tak duże, że raczej nigdy nie będzie dane nam (w sensie ludziom) się tego dowiedzieć.

Pytanie - coś pominąłem, gdzieś nie mam racji, da się to jakoś obejść/stwierdzić/zweryfikować? Jak myślicie?
  • 12
@FidoRS: Podpis mógłby być ten sam tak na dobrą sprawę, jeśli wszechświat jest nieskończony to w końcu trafisz na taką planetę na której na takich samych dokumentach jak Twoje będzie taki sam podpis jak Twój. :)
@Dawidinho8 po pierwsze prawdopodobieństwo wyklucza taką opcję. Jeśli wszechświat jest nieskończony i istnieją tam inne Ziemie, to szansa że trafisz akurat na taka samą jest znikoma. Wcześniej trafiłbyś na inne, podobne, ale inne, nie mówiąc o niepodobnych.

Po drugie, w przypadku odległości które mimo wszystko mają znaczenie dla ludzi, to czy przeleciales niemożliwa odległość i trafiłeś tam do tego samego miejsca, albo innego ale wyglądają ego identycznie, właściwie jest bez znaczenia. Orzynsj6mniej
@FidoRS: Tak, też.
@kubako: Właśnie prawdopodobieństwo tutaj to gwarantuje. Lecąc WYSTARCZAJĄCO długo/daleko w końcu byś trafił na identyczną. A wtedy nie masz pewności czy wróciłeś, czy jednak jesteś gdzie indziej. Oczywiście po drodze mijałbyś nieskończenie wiele podobnych ale jednak innych jak i również totalnie odmiennych układów, ale jeśli wszechświat jest nieskończony, to lecąc wystarczająco długo w linii prostej trafisz po prostu NA WSZYSTKO. Nieskończoność ma to do siebie że niezaleznie
@Dawidinho8 tak, ale prawdopodobieństwo też gwarantuje, że lecąc odpowiednio długo zanim trafisz na taka samą ziemię, trafisz na miliony albo miliardy podobnych, ale nie takich samych.

Zatem pytanie które stawiasz, nie będzie już wówczas specjalną zagadką.

Co innego, gdyby lecieć i jedyna planeta na którą trafisz to idealny klon ziemii. Ale tutaj prawdopodobieństwo jest nieubłaganie niskie.
@kubako: OPowi nie o to chodzi w przedstawionym eksperymencie myślowym. Nieważne, na co trafisz wcześniej - chodzi o to, że gdy trafiasz wreszcie na identyczną, to nie ma na tej podstawie możliwości stwierdzenia, czy jest to 'nasza' Ziemia, i po prostu trafiłeś z powrotem do siebie ze względu na zakrzywienie skończonej przestrzeni, czy może jest to doskonała kopia a przestrzeń jest (potencjalnie, chociaż doskonała kopia może zaistnieć w skończonej przestrzeni, nieskończoność
@IamHater: @Dawidinho8: no wiem, że to eksperyment myślowy, ale jest źle zaprojektowany, bo jest bardzo ważne to na co trafisz wcześniej. Oczywiście w ramach eksperymentów myślowych można dowolnie dobierać mniej lub bardziej realistyczne rozwiązania zadanego problemu, ale to nie znaczy, że dowolne odpowiedzi zawsze mają sens.

Bo oczywiście macie częściowo rację - w przypadku faktycznie nieskończenie wielkiego kosmosu, szansa na powtórzenie się dowolnej konfiguracji zbliża się do 1. Jednak szansa
@Dawidinho8:
Odróżnisz klon bo nieboskłonie. Spojrzysz na gwiazdy wokół. Widzimy gwiazdy odległe o nawet 9 mln ly, a galaktyki nawet 30 miliardów lat świetlnych od nas.

Więc nie tylko Ziemia musiałaby się zgadzać, ale i otoczenie w obrębie 30 mld ly.
Dalej teoretycznie możliwe, jeśli podróżujesz nieskończoną ilość czasu. Problem w tym że jakiekolwiek się zabezpieczysz to prawdopodobieństwo spotkania meteorytów czy wrogich cywilizacji o wiele potężniejszych i na wyższym poziomie wynosi