Wpis z mikrobloga

#suchar #humor

Początek grudnia. Zima, śnieg, mróz. Przed Domem Kultury im. Józefa Piłsudskiego w Rykach siedzą dwaj kolesie i grają w warcaby. Podchodzi do drzwi kobieta (ok. 40 lat), mimo mrozu w krótkiej spódnicy, w krótkim futerku z pobliskich Zakładów Futrzarskich (własność Bogusława Bagsika). I zaczyna szarpać za klamkę.

- Mocniej do siebie – mówi jeden z grających.

Babeczka szarpie ile sił.

- Jeszcze mocniej trzeba – podpowiada drugi.

Babka szarpie, aż jej buzia poczerwieniała.

- Mocniej należy, ku*wa – wyjaśnia pierwszy warcabista.

Napięła się laska i... urwała klamkę. I zaryła twarzą w śnieg, nogami fiknęła, aż grający stęknęli z zachwytu, bo majtki koronkowe zobaczyli.

A wtedy z Domu Kultury wyszedł gościu.

- Chamy wy jedne! Czemuście nie powiedzieli, że drzwi się otwierają do wewnątrz?! – sapie laleczka.

- A bo myśleliśmy, że pani klamka potrzebna.
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach