Wpis z mikrobloga

Przeglądając wątki na polskiej quorze natknąłem się na profil Bogdana Misia. Jeśli ktoś nie kojarzy, jest to matematyk, popularyzator nauki. W dobie internetu prowadził kanał na yt (może już mu wiek nie pozwala?), jak widać pisze też komentarze w sieci. Jedna z ostatnich osób pamiętających i pobierających nauki u przedstawicieli Warszawskiej i Lwowskiej Szkoły Matematycznej

Bardzo mądry człowiek, szczerze polecam jego książki jak i inne publikacje

quora
[wiki]https://pl.wikipedia.org/wiki/Bogdan_Mi%C5%9B)
yt
lubimyczytac

#bogdanmis #matematyka #nauka #gruparatowaniapoziomu #edukacja
r.....y - Przeglądając wątki na polskiej quorze natknąłem się na profil Bogdana Misia...

źródło: comment_15822289170f3SwyzTD2QabwzaJFPZTL.jpg

Pobierz
  • 38
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Nie pozdrawiam mojej matematyczki z podbazy przez którą znienawidziłem


@MiedzygalaktycznyOnanista: ludzie są różni, nauczyciele to często osoby, które nie nadają się wcale do tego zawodu - i taki efekt.
Ale trzeba powiedzieć sobie szczerze, że uczniom też niejednokrotnie wiele brakuje, zwłaszcza kultury, albo chęci do nabywania wiedzy. Tak więc szkoła jest tworem niedoskonałym. No ale jaka jest alternatywa?

Pan Miś pisze pięknie - mam na myśli zarówno treść, jak i
  • Odpowiedz
No ale jaka jest alternatywa?


@ZembataSekwoja: no ja nie wiem, 1) zacząć płacić nauczycielom dobre pieniądze by zachęcić do uczenia osoby o odpowiednich kwalifikacjach 2) przestać zmuszać patusów by do 18 roku życia uczęszczały do szkoły, w--------c wszystkich (łącznie z sobą) wokół 3) zreformować cały system by odpowiadał dzisiejszym realiom, a nie nadal imitował XIX-wieczne pruskie rozwiązania mające na celu zabicie w dziecku całej jego ciekawości do świata i stworzenie
  • Odpowiedz
ale nie mozna pisać że nie ma alternatywy.


@tyrytyty: okej, alternatywy zawsze jakieś są, tylko czy by się sprawdziły?

Można też nauczyć pisać, czytać i liczyć - a dalsze wykształcenie, to już sprawa dobrowolności.

Natomiast gratyfikacje finansowe wcale nie sprawią, że nauczyciel będzie nauczycielem z prawdziwego zdarzenia.
  • Odpowiedz
@ZembataSekwoja

Klasa do której chodziłem w podstawówce została zniszczona przez babeczke od matematyki, nikt z nas nie został "umysłem ścisłym" bo nam obrzydziła matematykę. Do dzisiaj jej nie rozumiem, ponadto przez wszystkie lata szkolne całym serduszkiem nienawidziłem tego przedmiotu, po latach okazało się że znajomi z podbazy mają to samo.
  • Odpowiedz
@ZembataSekwoja: nie sprawią, że ci którzy uczą, będą lepsi. Ale np ja na studiach posiadałem wielu uzdolnionych znajomych, którzy uwielbiali uczuć innych np na korepetycjach. I każdy z nich chętnie zostałby nauczycielem, ale za obecna stawke, uznali, że to się nie opłaca.
Za to nauczycielami zostali ci, którzy nie mieli pomysłu na nic innego, a byli najgorszymi jednostkami na studiach.
  • Odpowiedz
@rrdzony: Niestety w szkołach uczy się głównie arytmetyki i geometrii, a nie matematyki jako całość. Trudno żeby uczniowie odczuwali przyjemność z rozwiązywania problemów, gdy większość czasu spędzają na dzieleniu pisemnym i przerabianiu ciągle takich samych zadań, tylko z innymi danymi liczbowymi.
  • Odpowiedz
została zniszczona przez babeczke od matematyki, nikt z nas nie został "umysłem ścisłym" bo nam obrzydziła matematykę


@Notabene: Z tego co wiem, niektórzy mają ogólnie trudności z naukami ścisłymi. I wcale nie dlatego, że brak im inteligencji. Niemniej masz rację, matematyka w ujęciu szkolnym jest na takim poziomie, że każdy powinien ją bez problemu przyswoić, jeśli zostanie mu przekazana w sposób dla niego przystępny.
Inna rzecz to charyzma nauczyciela, który
  • Odpowiedz
Natomiast gratyfikacje finansowe wcale nie sprawią, że nauczyciel będzie nauczycielem z prawdziwego zdarzenia.


@ZembataSekwoja: ale sprawią, że robieniem specjalizacji nauczycielskiej zainteresuje się więcej osób. Obecnie nikogo sensownego do niej nie ciągnie, a ludzie z zacięciem do dydaktyki raczej wybierają po prostu coś innego.

To o czym piszesz jest raczej oczywiste dla każdego kto ma trzy komórki mózgowe, ale w tym pomyśle wcale nie chodzi o to, że jak tylko ktoś
  • Odpowiedz
Tyle że nigdy nie miałem problemu z chemią czy fizyką za to matematyki nienawidze po dziś dzień.


@Notabene: Ja też umiem robić różne rzeczy, ale wolę jedne od drugich, inne mnie zupełnie nie interesują. Kwestia urazów natomiast czy - jeśli wolisz - traum, dotyczy wszystkich zjawisk, nie tylko przedmiotów w szkole :) Jaki więc z tego wniosek? :)
  • Odpowiedz
ale sprawią, że robieniem specjalizacji nauczycielskiej zainteresuje się więcej osób. Obecnie nikogo sensownego do niej nie ciągnie, a ludzie z zacięciem do dydaktyki raczej wybierają po prostu coś innego.


@kolnay1: No tak, wcale tego nie neguję, ale to dalej jest błędne koło - wysoka pensja przyciągnie masę przypadkowych osób jeszcze bardziej nastawionych na niewłaściwy powód podejmowania tego zawodu.

To o czym piszesz jest raczej oczywiste dla każdego kto ma trzy
  • Odpowiedz
No tak, wcale tego nie neguję, ale to dalej jest błędne koło - wysoka pensja przyciągnie masę przypadkowych osób jeszcze bardziej nastawionych na niewłaściwy powód podejmowania tego zawodu.


@ZembataSekwoja: być może, ale takie osoby nie będą sobie radzić na specjalizacji nauczycielskiej w momencie gdy specjalizacja ta będzie reprezentowała jakiś poziom. W tym momencie jest tragicznie i warto byłoby to spróbować jakkolwiek naprawić.

Uczelnie niby mogłyby uwalić cały rok, ale niestety mimo
  • Odpowiedz
Uczelnie niby mogłyby uwalić cały rok, ale niestety mimo wszystko zależy im na tym, żeby jakichś studentów jednak mieć. W konsekwencji takie byle jakie osoby są przepuszczane, bo innych prawie nie ma.


@kolnay1: Ale czy to nie dotyczy wszystkich dziedzin? Bo przecież nie tylko pedagogiki. Jak szłam na studia, to mi się wydawało, że spotkam elity intelektualne. Pozostawię to bez komentarza.
  • Odpowiedz
Ale czy to nie dotyczy wszystkich dziedzin? Bo przecież nie tylko pedagogiki. Jak szłam na studia, to mi się wydawało, że spotkam elity intelektualne.

@ZembataSekwoja: ja mówię o matematyce ze specjalnością nauczycielską, nie o pedagogice. Zresztą żeby być nauczycielem matematyki sama pedagogika nie wystarczy. Nie dam sobie za to ręki uciąć, ale po pedagogice można być chyba tylko pedagogiem?

No i wracając do pytania - na studiach matematycznych jest tak,
  • Odpowiedz
ja mówię o matematyce ze specjalnością nauczycielską, nie o pedagogice. Zresztą żeby być nauczycielem matematyki sama pedagogika nie wystarczy. Nie dam sobie za to ręki uciąć, ale po pedagogice można być chyba tylko pedagogiem?


@kolnay1: Nie mam pojęcia, nigdy nie miałam potrzeby się nad tym zastanawiać - pedagogikę podałam jako przykład osoby będącej pedagogiem, nie wiem czy są jakieś studia nauczycielskie, bo - powtarzam - nigdy się nad tym nie
  • Odpowiedz
@ZembataSekwoja: no ok, a ja jedynie wyprowadzam z błędu. Przecież nie wyzywam cię od głupków z tego powodu, ani nic.

Posiadać wiedzę, a umieć ją przekazać, to dwie różne sprawy :)


Właśnie dlatego od początku co chwilę podkreślam, że mówię o dobrych dydaktykach, którzy nie wybiorą ścieżki kariery nauczyciela z powodów dość poważnych błędów systemowych.
  • Odpowiedz