Powiedzcie mi, czy to ja jestem totalnym zjebem i nie umiem w kontakty interpersonalne, czy po prostu ludzie teraz tak działają?
Mam pięcioletniego syna. Jedynaka, niestety. Jak każdy jedynak, młody jest spragniony towarzystwa innych dzieci.
I ja nie mam nic przeciwko temu. I próbuję mu jakiekolwiek towarzystwo zapewnić. Wiek jeszcze taki, że sam sobie tego nie zapewni.
W przedszkolu zagaduję do innych rodziców i zapraszam do nas. Wymieniam się numerami telefonów, dzwonię. Zawsze słyszę, że no tak, może kiedyś, ale dzisiaj to nie, a tak w ogóle to w tym tygodniu nie ma czasu, w przyszłym tygodniu cośtam...
Naprawdę kombinuję jak mogę, a przez ostatnie pół roku udało mi się zaprosić inne dziecko 2 razy (!). Kurde, ja nawet nie wymagam, żeby ktoś z rodziców u mnie wtedy był - bo dzieciaki w tym wieku jak są we 2-3 to potrafią się same sobą zająć (ostatnio przez 3 godziny siedzieli w "bazie" z kocy)...
Czy to ja robię coś źle i jestem taki odpychający, czy po prostu ludzie wolą posadzić swoje bombelki przed tabletem?....
@RandomowyMirek czytałem do samego końca z nadzieją że to jakaś zarzutka. Koleś to dzieciaki zawsze się same poznawały i jakby się mnie pytał jakiś random w przedszkolu czy nie wpadnie żona z mężem do nas na chatę żeby się dzieci integrowaly to bym go wysmiał
@RandomowyMirek głupio tak do domu kogoś obcego praktycznie mi byłoby osobiście wolę żeby dzieci się bawiły razem na placu zabaw niż przychodziły do domu. Głupio byłoby mi że ktoś odwozi mi dziecko pod drzwi albo że kogoś tak wykorzystuje jako nianie a z drugiej strony jakbym miała z synem kogoś odwiedzić to społeczny horror z obcymi ludźmi prowadzić small talk dopóki się dziecko nie wybawi
@RandomowyMirek: Wniosek jeden - zrób sobie kolejne dziecko. Sytuacja WIN-WIN-WIN - Ty poruchasz, młodzian będzie miał towarzystwo + misję dziejową w postaci ochrony brata/siostry. ( ͡°͜ʖ͡°)
@RandomowyMirek: Eee nie przesadzaj. ( ͡°͜ʖ͡°) Skoro ja odwieczny wróg dzieciaków dorobiłem sobie drugie żeby smutno nie było na 80m2 domku w wieku 33 lat to Ty też dasz radę miras!
No to przychodzi mi do głowy jeszcze jedno. W swój misterny plan wkręć swojego syna ( ͡°͜ʖ͡°) Niech zagada do jakiegoś kolegi z którym lubi się bawić w przedszkolu, że w domu to on ma takie w--------e klocki LEGO albo samochód czy czym tam się lubią bawić i fajnie jak by mogli się razem pobawić. Niech zwyczajnie drugie dziecko do siebie zaprosi. I tak, to drugie
@RandomowyMirek może dopiero zaczną coś organizować, u nas to (niestety) regularnie jakiś dzieciak robi urodzony, ale to dopiero w 5latkach tak się zaczęło
@RandomowyMirek: Może twoje zachowanie jest zbyt bezpośrednie. Nie wiem czy posłał bym swoje dziecko samo do obcego domu w dodatku do faceta który mnie do tego namawia. Może zorganizuj jakaś większa imprezę np. urodziny. Potem może rodzice nabiorą zaufania. Drugi pomysł-niech twoja żona ślubuję, kobiet w takich sytuacjach wzbudzają więcej zaufania.
@RandomowyMirek: w momencie jak decydują o tym rodzice, to masz praktycznie gwarancję, że odwiedziny nie dojdą do skutku. Wielu ucina temat na wstępie, bo mają nieracjonalne obawy, ale jak przetłumazcysz im, że masz jak najlepsze intencje, to powinno zagrać.
Każdy martwi się o swoje dziecko i instynktownie "ogranicza ryzyko", że dziecku się coś stanie. Nieważne, że we własnym domu ryzyko tego, że np. spadnie ze schodów jest podobne, a może
Mam pięcioletniego syna. Jedynaka, niestety. Jak każdy jedynak, młody jest spragniony towarzystwa innych dzieci.
I ja nie mam nic przeciwko temu. I próbuję mu jakiekolwiek towarzystwo zapewnić. Wiek jeszcze taki, że sam sobie tego nie zapewni.
W przedszkolu zagaduję do innych rodziców i zapraszam do nas. Wymieniam się numerami telefonów, dzwonię. Zawsze słyszę, że no tak, może kiedyś, ale dzisiaj to nie, a tak w ogóle to w tym tygodniu nie ma czasu, w przyszłym tygodniu cośtam...
Naprawdę kombinuję jak mogę, a przez ostatnie pół roku udało mi się zaprosić inne dziecko 2 razy (!). Kurde, ja nawet nie wymagam, żeby ktoś z rodziców u mnie wtedy był - bo dzieciaki w tym wieku jak są we 2-3 to potrafią się same sobą zająć (ostatnio przez 3 godziny siedzieli w "bazie" z kocy)...
Czy to ja robię coś źle i jestem taki odpychający, czy po prostu ludzie wolą posadzić swoje bombelki przed tabletem?....
#dziecko #dzieci #rodzice #tatacontent
@zjadacz_Cebuli:
Pięciolatki?
I same chodziły do siebie do domów po wsi?
źródło: comment_QN5eidYJRDcS4nA1hvFJHRx7RhBPJghI.jpg
PobierzKomentarz usunięty przez autora
1. To nie zawsze jest takie proste
2. Nawet, gdyby było, to już za późno.
@RandomowyMirek: Daj mu szansę się tego nauczyć, inaczej jak będzie miał 17 będziesz musiał za niego kumpli do wódy i panienek szukać.
Każdy martwi się o swoje dziecko i instynktownie "ogranicza ryzyko", że dziecku się coś stanie. Nieważne, że we własnym domu ryzyko tego, że np. spadnie ze schodów jest podobne, a może