Wpis z mikrobloga

@Tyraxor: tak, niby czemu prostytutki mają mieć ulgę podatkową 100%? Jeśli pracują z własnej woli, to niech sobie pracują, tylko niech normalnie płacą skłądki i podatki, robią badania kontrolne, jak w cywilizowanym kraju.

@Primusek: niewolnictwo od pracy nie różni się tym, co robisz, tylko tym, że nie możesz się zwolnić. Twoje gadanie o niewolnictwie nie ma sensu.
To cała reszta nie powinna płacić podatków


@cecyl: O jakim podatku mówisz? dochodowy od osób fizycznych PIT? W zasadzie moglibyśmy go nie płacić, zobacz ile dla porównania do budżetu przynosi płacony, również przez Ciebie każdego dnia: VAT - od każdej bułki kupionej w sklepie, akcyza, podatek paliwowy, drogowy czy jak on tam się nazywa i inne. :)
@Koliat: A w jakim innym celu, niż podatkowy można by było to sankcjonować? Jak zgwałcisz prostytutkę to chroni ją prawo. Jak okradniesz też. Jak podpalisz mieszkanie też. Jak potrącisz na pasach też. Jedyna nieusankcjonowana sfera to właśnie ta podatkowa. A nie da się tego usankcjonować, bo istnieje przepis zabraniający sutenerstwa.
Po prostu przez swoją ograniczoną wyobraźnie nie byłeś w stanie dojrzeć, że nie ma takiej sfery, gdzie coś sankcjonować można.
@Tyraxor: jakim prawem państwo ma się mieszać co kto robi ze swoim ciałem? Jeśli prostytucja jest wymuszana wbrew kogoś woli - to państwo już dziś ma narzędzia, żeby temu przeciwdziałać. Jeśli prostytucja jest dobrowolna, to państwu nic do tego.

A delegalizacja prostytucji doprowadziłaby tylko do pogorszenia warunków życia tych ludzi i zwiększenia liczby tych pracujących wbrew ich woli. Niby w jaki sposób jest to "dobrem społeczeństwa"?