Wpis z mikrobloga

Jestem 24h po 'podróży' zwanej Ayahuascą. ( rytualny psychodelik zażywany w formie napoju.)
1. Dlaczego się na to zdecydowałem?
Od wielu lat choruje na #depresja. Psychologowie, leki, szpital psychiatryczny dziennie nie pomagały, dostałem ofertę od znajomej której Ayahuasca pomogła. Jestem przeciwko narkotykizawszespoko i nie mam zamiaru próbować innych psychodelików.
2. Przebieg
Kilka tygodni czekałem, aż Ajałaskowy guru będzie wolny. 'Guru', 'Przewodnik' który mnie prowadził jest osobą doświadczoną, znaną w rytualnych kręgach. Jeśli na zagranicznych forach interesowaliście się tą tematyką to na pewno spotkaliście się z informacjami o nim. Ogólnie trzeba na niego czekać tygodniami gdyż podróżuje po świecie i prowadzi rytuały, mi się jednak udało w dwa tygodnie gdyż znajoma jest jego bliską rodziną - oboje nie są Polakami.
Zdecydował się mnie wziąć ponieważ mój przypadek jest podobny do niego, też chorował na depresję i Ajałaska mu pomogła - tak twierdzi. Po zapoznaniu się z moim przypadkiem zdecydował, że odbędziemy delikatną formę Ajałaski - kilkugodzinna, bez wymiotów.
Spotkaliśmy się w pewnym miejscu w cztery osoby + guru żadnych obcych. Ja, dwie znajome mi osoby, jeden znajomy znajomej. Rozpaliliśmy ognisko, odpaliliśmy muzykę która pomagała się wyciszyć, głównie utwory południowoamerykańskich ludów. Dostaliśmy średniej wielkości kubek płynu z roślinami pływającymi w środku. Konsystencja i smak podobny do brokułów.
Staliśmy w kręgu dookoła ogniska, nie mogliśmy ze sobą się komunikować. Śmiać mi się chciało z powodu tego jak leczę się od lat, a co robię teraz.
Nagle poczułem gwałtowne zapadanie się pod ziemie, jakbym spadał. Trwało to kilka sekund i koniec efektu. Długie oczekiwanie na cokolwiek, zacząłem myśleć, że zostałem oszukany i faktycznie podano mi brokuły.
Ściemniło się, najbliższe nas drzewo mnie wystraszyło, wcześniej go nie zauważyłem.
Nagle przez głowę zaczęły mi przelatywać dziesiątki pytań. Upraszczając można powiedzieć, że były w stylu 'kim jesteśmy? dokąd zmierzamy?'.
Nie potrafiłem na nie odpowiedzieć, poczułem nagłą potrzebę rozważania życia. Czułem się przytłoczony, skołowany. 'Przewodnik' ciągle mi się przyglądał. Poczułem potrzebę by poprosić o jeszcze jeden kubek płynu. Zgodził się, przyniósł, dopilnował bym wypił wszystko, łącznie z zieleniną.
Po kilkunastu minutach poczułem spokój, odpowiedzi na pytania które padały wcześniej, poczułem ogromne ciepło wewnętrzne. Poczułem niesamowite szczęście, mogę śmiało powiedzieć, że była to najszczęśliwsza chwila w moim życiu.
Po kilku chwilach poczułem się jak dusza nieograniczona fizycznie. Nie miałem świadomości kim jestem, gdzie jestem. Poczułem brak ram czasowych, nie wiedziałem co i gdzie, liczyło się tylko tu i teraz. Nie poznawałem osób dookoła, nie pamiętam kim jestem. Poczułem wolność nieograniczoną życiem, śmiercią, czasem, bólem czy smutkiem. Przelatywały przez głowę mi przeciwne myśli do tych które dręczą mnie od lat. Poczułem fascynacje istnieniem, ale nie życiem.
Potem poszedłem się przejść kilkadziesiąt metrów od ogniska, ciemność była fascynująca.
Wróciłem do ogniska, stanąłem bardzo blisko ognia. Od przodu czułem gorąc, z tyłu zimno. Oba te uczucia nie były ani przyjemne, ani nieprzyjemne.
Przewodnik podał mi do picia dziwny napój. Był przepyszny, bardzo słodki, ale delikatny. Czułem się jakbym pił płynne szczęście. Słyszałem jak każdy bąbelek (był gazowany) pęka z osobna. Było to fantastyczne.
Usłyszałem pytanie:

Jak smakuje Ci zwykła pepsi?

Wow.
Czułem już fizycznie się jako ja, ale dalej czułem lekkość, nie czułem ram czasowych. Nie wiedziałem co wcześniej było na prawde, czy nie stoje przy tym ogniu od zawsze?
Zimno, gorąco, ból nóg i pleców (nie usiadłem przez ponad 7h) nie były nie przyjemne ani przyjemne. Czułem w tym coś nowego i byłem ponad tym.
Rozdał nam banany. Nigdy nie byłem zafascynowany bananem, to był szok jaki jest banan.
Później pomarańcze, czipsy, chleb i ser. Wszystko to oprócz pepsi ani mi nie smakowało, ani smakowało. Czułem smak, nowy którego nie dostrzegałem nigdy wcześniej ale byłem ponad tym.
Zaczął do nas mówić, wszyscy zaczęli rozmawiać. Ja nie byłem w stanie, nie czułem w ustach języka, nie czułem się fizycznie w tym świecie co reszta (pewnie przez podwójną dawkę). Po jakimś czasie wróciła świadomość czasu, miejsca, osób i poczułem się jak nowo narodzony. No i, że muszę siku.
Poczułem mocne przypalenie nóg od ognia i mocny mróz. Zgasiliśmy ognisko, wzięliśmy co nasze i pojechaliśmy do naszego punktu noclegowego. Chwile porozmawialiśmy o tym co miało miejsce, co czuliśmy. Po całości czułem się niesamowicie zmęczony fizycznie i psychicznie, ale szczęśliwy i czysty. (umysłowo, bo fizycznie nie byłem w stanie się umyć i zasnąłem waląc dymem z ogniska xD).
Położyłem się i poszedlem spać.
koniec
3. Jak się czuje teraz?
Rano obudziłem się z masakrycznym bólem głowy jak kac który trwa do teraz.
Psychicznie czuje się czysty, brak gonitwy myśli które przypominały głosy w głowie. Pierwszy raz od lat czuje spokój.
Usłyszałem od Guru, że mój umysł został otwarty i przez najbliższe tygodnie i miesiące we mnie będą zachodzić zmiany. spoko.
Poszedłem się umyć i sprawiło mi to mega radoche. Czułem jakbym się mył pierwszy raz w życiu. Śniadanie smakowało jak nigdy, kawa z mlekiem też.
W sumie to od kilku dni praktycznie nic nie jadłem i czułem się #!$%@? (musiałem przed rytuałem odstawić leki), a teraz #!$%@? coś ciągle i czuje nowe smaki. No i myślowo czuje się fantastycznie.

4. podsumowanie
Ciesze się, że wziąłem w tym udział i na pewno będę chciał spróbować ostrej wersji Ayahuasci trwającej kilka 3 do 5 dni której towarzyszą m.in wymioty jako oczyszczenie, jednakże musi minąć kilka miesięcy bo było to bardzo męczące doświadczenie.
Nie czuje pociągu do narkotyków, nie chce próbować psychodelików.
Czy czuje się już wyleczony z depresji? Nie. Czuje się dobrze, ale nie zdrowy, zobaczymy co przyjdzie z czasem.
Czy zachęcam do spróbowania Ayahuasci? Nie. Nie odradzam, nie zachęcam. Było to tak ciężkie przeżycie, że nie był to zdecydowany chill, jednakże jeśli ktoś ma problemy podobne do moich to może warto zainteresować się medycyną niekonwencjonalną - mam sprawdzone źródła, że to pomaga.
Jeśli ktoś chce o coś spytać to niech pyta, jeśli ktoś brał udział w Ayahuasce to niech napisze swoje spostrzeżenia.
Jedynie nie odpowiem na pytanie o dane przewodnika, ani nie dam na niego namiarów.
#depresja #psychologia #ciekawostki #ayahuasca
  • 73
@FadingTears: Obecnie odstawiłem Fevarin, Dutilox i zoloft czy SSRI

Na pewno dawką i przede wszystkim jest to o wiele bardziej wyczerpujące. Trwa to kilka dni, więc pije się tego więcej. Dokładnie nie wiem, pewnie będę się kontaktował' z przewodnikiem'
@psychoultras Psylocyna jest strukturalnie bardzo podobna do DMT I w dużych dawkach działanie jest podobno bardzo zbliżone. Szałwia to już całkiem inne doznania. Osobiście miałem po niej dobrego tripa, ale nikomu bym nie polecił.
@FarmaceutaAmator Jasne, że najlepiej bez niczego. Jednak powiedz osobie, która ma od lat ciężką depresję, nie ma siły wstać z łóżka i chce się zabić, że powinna zacząć praktykować medytację i czekać na efekty.
Psychodeliki mogą pokazać tylko rąbek rzeczywistości, dostępnej bez nich poprzez różne techniki. Jednak czasem ten rąbek może uratować komuś życie i być punktem zwrotnym, dającym nadzieję i nowy początek. Oczywiście nie ma gwarancji, że tak będzie, bo wiele
@mindrape: mówię to sobie często. Po prostu nazywajmy rzeczy po imieniu, branie psychodelików to ćpanie, nie napisałem że tego komuś zabraniam bo sam nie jestem święty, ale po prostu się nie okłamujmy. Ludzie na najwyższym poziomie duchowym jasno się wypowiadali na temat pracy nad psychiką bez drogi na skróty za pomocą łyknięcia czegoś co nas naćpa i zabrudzi czystą trzeźwą świadomość, ale ile można takie oczywistości wykopkom tłumaczyć ehhh
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@VonHautkopf: cieszę się, że pomaga. Obyś wyszedł na prostą i już nigdy nie musiał brać żadnych leków itp. Trzymam kciuki.
Skoro sięgnąłeś już po Aya to pewno nie ma co próbować innych psychodelików ale po kilku zdaniach, które napisałeś widać jak silne i szkodliwe jest programowanie ściemy na ich temat w społeczeństwie.
W każdym razie z fartem i zdrowia mirku ( ͡° ͜ʖ ͡°)
via Wykop Mobilny (Android)
  • 8
@mindrape: mówię to sobie często. Po prostu nazywajmy rzeczy po imieniu, branie psychodelików to ćpanie, nie napisałem że tego komuś zabraniam bo sam nie jestem święty, ale po prostu się nie okłamujmy. Ludzie na najwyższym poziomie duchowym jasno się wypowiadali na temat pracy nad psychiką bez drogi na skróty za pomocą łyknięcia czegoś co nas naćpa i zabrudzi czystą trzeźwą świadomość, ale ile można takie oczywistości wykopkom tłumaczyć ehhh

@FarmaceutaAmator:
via Wykop Mobilny (Android)
  • 8
@mindrape:

Jasne, że najlepiej bez niczego

Może jak się jest chowanym w społeczeństwie, które ma stosowną wiedzę i tradycję oraz edukuje i ćwiczy dzieci w medytacji, samoświadomości i rozwoju duchowym od małego, to może ale tylko może, część z tych dzieci z czasem dojdzie do tego co może dać jeden trip na grzybach albo aya.
Te całe gadanie o czystym doświadczeniu świadomości to jest żart w tym mrowisku w jakim żyjemy
@szpongiel: ale jaja XD intoksykowanie mózgu to nie jest docieranie do sedna problemu, droga na skróty i dla słabeuszy. Widać, że nawet nie liznąłeś rozwoju duchowego bo wśród joginów nikt nie stosuje substancji psychoaktywnych gdyż jest to oczywiście złe. Generalnie mam w takich głupców wywalone, ale odzywam się bo szkoda mi tej ciemnej masy, która może uwierzyć w głoszone przez was bzdury. Każdy kto osiągnął chociażby najniższe stany samadhi ci powie,
via Wykop Mobilny (Android)
  • 10
@FarmaceutaAmator: żeby wyciągnąć cywilizację z równi pochyłej ku samozagładzie nie wystarczy kilku joginów w Indiach. Na oczy musi przejrzeć większość, a psychodeliki to nie jest w negatywnym sensie droga na skróty. Aby przebyć drogę trzeba w ogóle ruszyć z miejsca. Z grzybami albo Aya nie ma negocjacji. Nawet janusz albo grażyna dotrą tam gdzie być może nawet tym joginom się nie śniło, że można dotrzeć i to pomimo tego, że nawet
@FadingTears: Obecnie odstawiłem Fevarin, Dutilox i zoloft czy SSRI

Na pewno dawką i przede wszystkim jest to o wiele bardziej wyczerpujące. Trwa to kilka dni, więc pije się tego więcej. Dokładnie nie wiem, pewnie będę się kontaktował' z przewodnikiem'


@VonHautkopf: Tak z dnia na dzień odstawiłeś czy trzymałeś się zasad? Konsultowałeś odstawienie z lekarzem czy to Twoja decyzja?
@szpongiel: no jasne, odkryłeś amerykę, że nasz organizm produkuje DMT i usprawiedliwiasz pozyskiwanie go z zewnątrz i ćpanie ajałaski XD tym tokiem myślenia skoro mamy endorfiny to trzeba sobie przywalić hery. Szczempić ryja to szkoda na ciebie bo dopiero raczkujesz w temacie rozwoju duchowego i uszczypliwości dotyczące religii doskonale pokazują, że jesteś istotą na bardzo niskim poziomie świadomości. I nie nazywaj tego sposobem, który „realnie pomaga” bo wielu ludziom zażywającym jakiekolwiek
@Chocholi_Taniec: nie odpowiem niestety na to pytanie.
Ja miałem to wszystko po znajomości i właściwie to robiliśmy po prostu składkę żeby koleś nie był stratny na przylocie do nas specjalnie.
Wszystko pewnie zależy od tego kto prowadzi sesje czy przewodnik czy szaman prawdziwy, czy jest to kilkugodzinna sesja czy kilkudniowa.
Niestety dokładnie się cenami nie interesowałem - nie było mi to potrzebne
@VonHautkopf: ayahuasca już za Tobą to teraz ogarnij świętego grzyba.
Muchomor czerwony - Amanita Muscaria (święty grzybóg) to wspaniały psychiatra i psycholog w jednym. Biada głupim sebixom co myślą że to do ćpania, tylko się rozczarują.
@szpongiel: Brałem kwas wielokrotnie, na początku miałem bardzo podobne postrzeganie psychodelików do ciebie. Potem jednak zacząłem rozumieć więcej w miarę jak rozwiązywałem swoje wewnętrzne problemy. Teraz widzę psychodeliki w podobny sposób jak @FarmaceutaAmator.

Jesteś tak rozwinięty duchowo, że bronisz idei brania zamiast szerzyć ideę dawania. Nazywanie rzeczy po imieniu nie jest niczym złym. Ćpanie to ćpanie, po prostu. Nie możesz zmienić świata w ten sposób aby wszyscy byli mili i
@FixASAPexpress: są nawet strony specjalne które organizują takie wyjazdy
Ayahuasca czechy w google wpisz i pierwszy wynik to chyba coś takiego :D
@Sinti: cieszę się, że wreszcie czuję się dobrze. Wiem, że przede mną dużo pracy bo samo się nic nie zrobi, ale wierze, że wreszcie będę miał na prace nad sobą siłę, dość depresyjnej wegetacji