Wpis z mikrobloga

Życie zaczyna się od 500 g węglowodanów dziennie.

Odżyłem totalnie i tak +/- trafiłem w zero kaloryczne na deloadzie i roztrenowaniu chyba, a waga nawet spada - 4200 kcal / 275 B / 90 T / 575 Ww
Śmieszne, że o ile na koniec redukcji sztucznie nabijałem np. 20 000 korków, to teraz mi wychodzi 20 000 - 25 000 bez nabijania, bo moja ruchliwość po wyjściu z deficytu i NEAT od razu bardzo podbiły, właście ciągle chce mi się ruszać i cos robić

Pewnie od 1 września przy rozpoczęciu nowego sezonu na start jako zero przy 4 cieżkich jednostkach treningowych + 1 lekka + codziennie cardio i interwały rozpocznę jako zero od jakiegoś 4800 kcal ʕʔ

Jedyne co to musze naprawić po redukcji kilka rzeczy, które źle wyszły w morfologii i będę gotowy do walki. RAWR. Kontuzji brak, choć ciagle czuje lekkie zmęczenie mieśni/układu kostnego

I pomyśleć, ze około 3 lata temu moje zapotrzebowanie to było około 2400 kcal i mógłbym zacząć płakać na metabolizm i że jestem endomorfikiem xD

#mikrokoksy #mirkokoksy #silownia #dieta #fullborsukworkout #borsukpowerlifting #borsukmasujedieta #zdrowie
  • 21
@deshix: to proste priorytet: siłownia czy bieganie. I wcale nie trzeba tego tętna #!$%@? w kosmos. Na masie takie rzeczy zminimalizować do niezbędnej ilości. Ja mam te 20-25k kroków dziennie, więc zero cardio dodatkowego, zaczynając mini cut, mam możliwość mocno uderzyć. A jak się na masie oprócz 7-8h siłowego robi tyle samo cardio, hiit, plus ze 20h spacerów, to dyscyplina do wymiany :)