Wpis z mikrobloga

#trenujzwykopem #odchudzanie #ulaniectrenuje #dieta

Dzień 22
Waga 101.7 kg

Wołam osoby które wyraziły wolę śledzenia moich poczynań. Jeżeli chcesz/ nie chcesz być wołany, zaplusuj odpowiedni komentarz poniżej: @Sckb @karolinana @Serenescio @Guardis @Mmmmmm @Kajmak_ @driix231 @brodzi @vomalio @Moj_Panie @misiafaraona @paintitred

Serwus. Dziś moja osobista porażka. Kolejny tydzień odchudzania, a waga wzrosła o 0.4 kg. Normalnie nie byłbym z tego powodu zły – ale wiem że to MOJA wina, i ja dałem kilkukrotnie swoimi wyborami dy.

Co poszło źle:

1) W tym tygodniu miałem kilka okazji do świętowania. A to urodziny, a to imieniny a to zaliczenie dwóch sesji na studiach(sic!), a to grill rodzinny… Choć samo w sobie nie jest to złe, to na takich okazjach hamulce puszczały i potrafiłem opędzlować o wiele za dużo. Nie muszę dodawać ze w takich miejscach raczej nie dają kaszy jaglanej i warzyw. Poza tym, kiedy któryś z domowników przywiózł do domu owoce, potrafiłem zjeść na raz z 0.5-0.7 kg.

CO ZROBIE?

-Daję sobie limit. Jeden raz słodycz w tygodniu, dwa owoce na dzień, i jeden przypadek na dwa tygodnie gdzie mogę sobie pozwolić na kawałek pizzy/kebaba małego czy inną zapiekankę. Jeżeli ktoś mi podstawi to pod nos, całość ląduje w koszu. Zbyt mi zależy.

2)Musiałem na dwa dni zrezygnować z siłki plenerowej – która już wróciła do normy. Prawdopodobnie nadwyrężyłem sobie mięsień i odczuwałem dość spory ból przy zginaniu lewej ręki. Zastąpiłem to długim spacerem (10 km) ale przez ilość zajmowanego czasu było to dla mnie dość duże wyzwanie.

CO ZROBIE?

-Chrzanić to. Pójdę na kosza albo potruchtać, wiem że BMI, stawy, i tym podobne, ale zwyczajnie nie zawsze mam/będę mieć czas móc robić długie ćwiczenia. A spale szybciej i więcej. Poza tym, jeżeli będę mieć podobną sytuację np. z ręką, to będę używał tylko urządzeń które nie dają rękom w kość.

3)Wracając od różowego o 22.00, potrafiłem odruchowo złapać za kolację.

CO ZROBIE?

Będę brać do różowego swoje własne jedzenie, trudno mus to mus. Z racji na autobusy wychodzę o mniej więcej stałej porze, więc powinno być mi łatwiej.

4)Zdarzało się że podjadałem w nagrodę za wykonanie czegoś innego.

CO ZROBIE:

-Nagrodą będą gry komputerowe, czytanie książek, lub oglądanie filmów, wyścigów lub meczów żużlowych .

Co poszło dobrze:
-Po 2 dniach przerwy wróciłem do siłki plenerowej, a w przerwie odbyłem spacer. Nie zarzuciłem ćwiczeń.

-Odczuwam #!$%@? z obecnego stanu. Czyli chcę. Samym chceniem nic nie osiągnę, ale bez chęci byłoby o wiele gorzej. Poza tym, k
wa, ludzie mnie obserwują, strasznie ch**owym będzie was zawieść.

-Pomimo podjadania kilkukrotnego trzymam pory głównych posiłków.


Wrzucam zaktualizowany plan działania:

1)Jedzenie regularne
Jem 4 posiłki dziennie, co 3-3.5 godziny. Z racji podjadania, czas będę mierzyć sobie minutnikiem, nastawie sobie na 3,5h i jedziemy. Czas, z racji nieregularnej pory wstawania mierzyć będę w godzinach od pobudki.
Posiłek 1 – W czasie 1h od pobudki (śniadanie – raczej zwyczajne np. kanapki x2 albo płatki na mleku – rzecz jasna kukurydziane a nie przesłodzone nesquiki czy jak się tam to pisało.)
Posiłek 2 – W czasie 4-4,5 h od pobudki(obiad – zależy co danego dnia ja lub inni domownicy zrobią. Mogą być kluski z sosem, może być gołąbek a może być i zupa)
Posiłek 3 – W czasie 7,5-8 h od pobudki (podwieczorek – jakaś kanapka sztuk jeden
Posiłek 4 – W czasie 11-11.5h od pobudki.(Coś lekkiego. Będę się też starał, by to co jem na kolacje miało niski indeks glikemiczny np. z 3 obrane marchewki, albo z 3-4 obrane ogórki gruntowe. Powiedzmy że ostatni posiłek musi być warzywem lub owocem. Czyli będę w 25% wege :D )

2)Ćwiczenia.
Jednego dnia robię spacer 5 km, a drugiego robię ćwiczenia na siłowni plenerowej, które bardzo polubiłem. Ilość powtórzeń ograniczyłem do 75% tego co robiłem, by zaraz znów nie mieć problemów z ręką. Od sierpnia włączam bieganie według planu 30 minut biegu bez przerwy (można pełno znaleźć w necie) by się przygotować na bieg 31.08(celem nie jest kozaczenie i robienie rekordów tylko ukończenie w limicie czasu i dostanie medalu który zawiśnie na ścianie, żebym widział co osiągnąłem już).

3)Częstsze wpisy.
Zauważyłem że największą motywację mam do piątku, czyli pierwsze trzy dni od wpisu, w weekend motywacja spada, wręcz czasem się zmuszam do pilnowania się. A od poniedziałku znów poziom motywacji rośnie. No więc będę wstawiał wpis w środę, taki główny, i w sobotę podsumowujący moje działania, gdzie też będę się dzielić wagą, ale to będzie bardziej luźniejsze.

4)Eliminacja
Do tej pory mówiłem że będę jeść wszystko, tylko rzadziej. Niestety te rozwiązanie nie przyniosło skutków, więc muszę postąpić w sposób twardy i zdecydowany. Ograniczam do niewielkich ilości.
Do 1 x w tygodniu: słodycze (np. batony, chipsy, orzeszki w czekoladzie etc, bułka zapiekana z serem – lubię ją i mógłbym zjeść z 6 na raz, dlatego tu wędruje)
Do dwóch sztuk na dzień (słodkie owoce z którymi mam największy problem by się powstrzymać od zjedzenia kilograma na raz – np. morele, brzoskwinie i tym podobne)
Do 1 x na dwa tygodnie – pizza, kebaby, hamburgery i inne żarcie na które na mieście się chodzi, a które jest dla ludzi – byle w ograniczonych ilościach.

5) Moje powody.
Może to głupie, ale zdecydowałem napisać się, i wydrukować i powiesić obok miejsca pracy, po co właściwie to robię. Przecież waga to tylko cyferka na wadze. Nie robiłbym tego cyrku by ujrzeć mniejszą cyferkę na wadze gdybym nie miał powodów. Wiec to są one:
a)W wieku 40 lat, wolę żyć spokojnym, ustatkowanym życiem, a nie chodzić po lekarzach z powodu różnych chorób, które do mnie przyjdą za te 15 lat, i będą to choroby na moje życzenie
b)Mieć pewność, że w sytuacji zagrożenia życia czy zdrowia (np. jakby kogoś poraził prąd) to będę mógł dobiec do wyłącznika napięcia zanim ten ktoś się usmaży na śmierć.
c)To straszne, że doprowadziłem się do tego stanu, że stając na wadze, nie widzę swojego benka, ani stóp tylko brzuch. Wyniku na wadze też nie widzę, muszę zrobić krok do tyłu, żeby zobaczyć.
d)Mój ojciec, pracownik fizyczny, biega. Serio, po pracy, przychodzi zakłada ciuch i leci biegać. Rocznik 1960. Biega po 10 km, i półmaratony, nawet maraton jeden ukończył. Męska duma cierpi że on może, a ja wypluwam płuca po 2 minutach truchtu.
e)Będę bardziej atrakcyjny dla różowego. Wiem że mnie nie zostawi dlatego że jestem ulańcem, ale uważam że zasługuje na najlepszego człowieka jaki istnieje. Więc chcę być najlepszy. Amen
f)Chciałbym się wspinać. Nie tak jak BNT (ten typek co wlazł na Mariotta bez zabezpieczeń) ale wspinanie się jest fajne. Z balastem 30 kg, będzie to prawie niemożliwe.

Przemyślenie ogólne: Jestem zawiedziony i zły. Czyli jest dobrze, bo jestem zdeterminowany. Oprócz motywacji, determinacja też jest ważna.

Przebieg utraty wagi(ważę się co tydzień w środę): 103.1-->102.0-->101.3-->101.7kg (kg)
Łącznie: -1.4kg
Następny cel: 101.0kg (-0,7kg)
Następny wpis: Sobota,6.07.2019
Nagroda: Mam widzimisie iść na basen jak mi się uda. Więc nagrodą będzie basen.
Pobierz
źródło: comment_g59Ff5NtdoFDgOBZRfjif34U4J2Ip7kF.jpg
  • 15
@ocotutajchodzi: Gorsze momenty zawsze się trafiają, najważniejsze to żeby nie włączyło Ci się myślenie ,,O nie, zawaliłem, nic się nie uda, więc idę się nawpie*dalać". Duże nagromadzenie imprez i okazji do świętowania robi swoje, trzeba się przyzwyczaić, że przez takie rzeczy waga stanie w miejscu albo nawet lekko pójdzie do góry, ale jak będziesz dalej robił swoje to będzie dobrze ;-)
@ocotutajchodzi ziomek ja nie jestem dietetykiem, ale powiem jak ja z twojej wagi spadłem o dobreee parę kilo... Odstawiłem słodycze, soki, napoje gazowane. Po 2-3 tygodniach były pierwsze efekty - zero cukierków, tylko woda z cytryną i gitara, przestałem słodzić kawę... Twoje założenie chyba jest z góry źle, że chcesz tak diametralne kroki podejmować. Nic na szybko.
@Maver87: Znaczy albo źle zrozumiałem, albo troszku sobie zaprzeczyłeś. Imho odstawienie słodyczy, napoi gazowanych całkowicie to jest właśnie radykalizm, zwłaszcza jeżeli żarło się je hurtowo. Ale możliwe że sam coś źle zrozumiałem.

A numeru z całkowitym odstawianiem nie robie głównie dlatego że ja próbowałem kilkukrotnie tak radykalnie postąpić, ale po 3 dniach miałem serdecznie dosyć i wracalem do tego samego. Dlatego ograniczam.
@ocotutajchodzi no to ja wolę postawić twardo, że nie jem słodyczy ani nie pije napojów gazowanych niż to co ty tam wszystko wypisujesz... a ty tam milion rzeczy robisz z doskonu i nie masz efektów, bo kilogram różnicy to nie musi być efekt twojej pracy. Ja odstawiłem słodycze i tyle, albo aż tyle. Łatwiej to zrobić niż ograniczać żarcie, biegać, trzymać michę, chodzić na siłkę itp. Jeżeli po trzech tygodniach masz 1
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@ocotutajchodzi: może pomyśl o śniadaniach bt? Trzymałoby cię dłużej niż płatki, czy chleb. Ogólnie uważaj żeby nie popaść w paranoje z tym minutnikiem - to nie jest aż tak ważne, nie wpychaj w siebie żarcia jeśli nie jesteś głodny.

@ocotutajchodzi: Przedmówcy mają troche racji.

1. Słodycze. Jeśli nie masz objawów cukrzycy, nie dostajesz drgawek od braku cukru to spróbuj jeszcze raz całkowicie odstawić słodycze i słodkie napoje, sklepowe soki. Gdy będziesz czuł potrzebe zjedzenia słodkiego, możesz zrobić sobie serię pompek - u mnie pomagało.

2. Cheat day (pizza, chipsy itp.). Owszem, trzeba robić sobie cheat day, ale radziłbym robić go raz w miesiącu niż raz na dwa tygodnie, zwłaszcza na
@Alien_N7 ja myślę że odstawienie słodyczy, napojów słodkich, soków spowoduje, że te 5 kg w dwa miesiące same spadną. Jeżeli dla opa to mega duże wyzwanie to efekty mogą być jeszcze lepsze. Też miałem takie momenty że skręcało żeby zjeść coś z cukrem, ale jak się to przełamie to później jest już łatwiej. Najgorsze pierwsze dwa tygodnie.
@Maver87: Też racja, sam to przerabiałem na sobie i efekty były lepsze niż oczekiwane, choć u mnie było o tyle dziwnie, że poza wprowadzeniem systemu "mniej, a częściej" i wyeliminowaniu wszystkiego, co słodkie, z aktywności robiłem tylko pompki co dwie godziny, codziennie. Zleciało 30 kg w rok. Wszyscy byli w szoku, łącznie ze mną bo słodycze jadłem w ilościach hurtowych przez większość mojej młodości.
@Maver87: @vomalio: @Alien_N7:

Ja tylko chcę wam podziękować za pomysły. Postaram się to zmodyfikować(już po raz ostatni) w oparciu o wasze rady w środę ponieważ waga dalej stoi w miejscu, a nawet lekko wzrasta, a przecież wage gubią zwykli ludzie a nie jacyś herosi. Na teraz zaczołem sobie wstępnie pisać co zjadłem i ile i liczyć kalorie. Odstawiam też słodycze, jeżeli będę widział zmiane samopoczucia na gorsze radykalną to
@ocotutajchodzi cukrzycy się nie ma od słodyczy, a nerwowość to nie objaw cukrzycy. Jak odstawisz słodycze i słodkie napoje w tym soki (ale tak uczciwie, bez dnia oszustw) to po miesiącu będziesz się czuł zupełnie inaczej. Będziesz miał więcej energii.