Wpis z mikrobloga

#rzeszow przejmują kibole i to jest słabe

mieszkam tu ponad 10 lat i zauważam, że coraz częściej i głośniej słychać i widać kibolskie wybryki. Możliwe, że po prostu zmieniają osiedla [?]

Kiedyś to niby Baranówka była zbiorowiskiem patoli i chyba tylko tam.

Jak mieszkałem na "początku" Solarza (od Witosa/Krakowskiej) to parę lat było spoko, a potem coraz więcej hałasu w nocy i podejrzanych typów na ulicy (raz nawet w biały dzień zostałem "zaatakowany" przez grupę lekko podpitych dresów z dużym psem (owczarek?), którego na mnie chcieli 'nasłać' tekstami "bierz go, ugryź go", ale pies nie był agresywny)

Teraz mieszkam na Drabiniance to również coraz gorzej, mimo, że kiedyś było spoko. Pijackie hałasy jak wracają w nocy (np. napieprzanie kijem w kosz na śmieci), rzucanie przedmiotami po balkonach, widziałem też grupki ~15 osób, które w dzień przechodzili osiedlami, zaczepiali co się dało, wyjąc te swoje kibolskie przyśpiewki. No i bazgrają po budynkach sprejem.

W nocy wolałbym ich nie minąć, po prostu. Choćbym był Pudzianem to z grupą agresywnych ludzi z wyłączonym poczuciem winy (efekt stada) nie wygram.

Zawsze mnie cieszyło, że Rzeszów jest spokojnym miastem, najmniej tu kradną (wg statystyk per województwo), bloki nie są aż tak pomazane jak w innych miastach, rowery pod blokami stoją, Mazdy i inne ładne samochody też. Ale to bydło się roznosi. Skąd to się bierze?
Pobierz varez - #rzeszow przejmują kibole i to jest słabe

mieszkam tu ponad 10 lat i zauwa...
źródło: comment_z18iN7fCtfNJprVAUH9cNCdWhIzFfRX5.jpg
  • 37
@varez: To ja nie wiem, gdzie ty chodzisz. U mnie też wiecznie było pooblepianie wlepkami, wszyscy JP HWDP 100%, rejon Resovii, a jeden dzieciak to się w ogóle nie pokazywał w okolicy bez ojca czy matki, bo kopał w piłkę na Stali. No i co?

No i #!$%@?. Większość się stąd wyrozjeżdżała, a ci, co zostali lub mają jeszcze tutaj jakieś więzy rodzinne, już się przestali w to bawić. Nawet mi
@varez: Moje odczucie to nadal, że to całe bydło siedzi na baranówce. Nigdzie indziej tych samych zaćpanych mord nie widzę jak w obrębie tego właśnie osiedla. Gdziekolwiek bym nie podbił, nie imprezował, jak przechodziła jakaś grupka lekko podpitych ludzi to przeważnie były to studenciaki o przyjaznych zamiarach, czasem można było się z nimi pośmiać, podbiłem raz na baranówkę, dosłownie na pięć minut do znajomego to od razu zostałem zaczepiony przez typów
@varez: stary, to ja nie wiem gdzie ty byles w 2000+ jak wtedy na osiedla juz wpadaly grupki 40-odobowe i mozna bylo dostac w leb za samo bycie. To co sie robi teraz to lokalna gangsterka siedzaca w dragach i napadach i stad majaca dochody