Wpis z mikrobloga

Za cholerę nie pojmuję fenomenu imprezowania. Czy to jakieś imprezki w klubach czy też wesela. Puszczą Ci tam jakieś syfiaste disco polo albo jakieś umca umca i masz się do tego bawić. Do tego jeszcze dochodzi taniec. Jak to w ogóle można robić, przecież to jest tak prymitywne, że szok. Jakieś ruchy w tę i z powrotem i gibanie się jak paralityk. No nic, widocznie niedynamicznym introwertykom pozostaje tylko gnicie w domu przed komputerem i czytanie książek.

#przegryw ##!$%@? #feels
  • 70
  • Odpowiedz
@FilozofujacyTopor: Na pewno jest ważny dobór muzyki, bo do niektórych dźwięków się bawić nie da, nie wiem jak ludzie potrafią. Co do tańca, trochę taka forma medytacji polegająca na skupianiu się na muzyce i dostosowywaniu do niej ruchów swojego ciała. Pomaga uspokoić myśli, odprężyć się. No i sam ruch jest przyjemny, zwłaszcza jak cały tydzień się siedziało przed kompem np. Przy czym zaznaczam, ze mnie bardziej teoretyk niż praktyk.
  • Odpowiedz
@FilozofujacyTopor: Ja raz tańczyłem jak typowy normik na szolnej dyskotece (gimbaza). Jak przypominam sobie ruchy moje i loszki to do dzisiaj bierze mnie zażenowanie (loszka robiła jakieś dziwne przysiady jakby chciała mi robić laskę). Już wtedy w moim głupim gimnazjalnym łbie wiedziałem, że to kompletnie nie dla mnie.
  • Odpowiedz
@FilozofujacyTopor: Zgadzam sie, ale niektorzy nie lubia imprez przynajmniej tak mowia a i tak chodza zeby "istniec" w tym spoleczenstwie.. ja tego nie lubie i nie chodze i odrazu latka nerda.. gowno z tym zrobisz sraja na Ciebie ze tego nie lubisz, masz to robic bo tak robia "inni".. dlatego jestem slaby w "zycie".. Nie umiem robic cos na przekor siebie.. #!$%@? mnie to bo to prowadzi do samotnosci i
  • Odpowiedz