Wpis z mikrobloga

@LM317K: no nie połowa minimalna to 11 netto więc 7 netto to jakieś 64%, ale taka prawda zależy od lokalizacji na rynku w Krakowie z napiwkami kelnerki wyciągają po 500zł dniówki nawet (ale mają płacone normalnie minimalną czyli 11 netto, studentki 13 prawie )
Ale wylew rzygowin konfederatow xD hur dur, wolny rynek, jakbym mail pracowac za minimalna to bym nasral Januszowi na biurko xD jak skonczycie 18 lat i ruszycie wgryzdz sie w rynek pracy niczym rasowe rekiny w makdonaldzie to inaczej zaspiewacie. A teraz idzcie lekcje na poniedzialek odrabiac bo strajk sie skonczyl, a wakacji jeszcze chyba nie ma. A to ze "nie dajecie" w restauracji napiwkow nie ma znaczenia i tak nie chodzicie
@LM317K: Zawsze mnie bawi ten ból dupy o ludzi których STAĆ na to żeby dobrowolnie dawać dodatkową gratyfikację za wykonaną usługę i nazywanie ich debilami. Dla mnie to zwykłe cebulactwo, tacy ludzie mi się kojarzą z januszerką patrzącą który makaron jest 30 gr tańszy a potem pałowanko w domu do paragonu ile udało się zaoszczędzić. To że jesteś dusigroszem nie oznacza, że nagle całe społeczeństwo przestanie dawać napiwki. Dla niektórych 2
@White_Knight_Rep_Dill
Zawodowy kelner ( xD) here
Już raczej się tego nie robi. Tylko w jakichś podrzędnych budach dalej jest ta praktyka.

Napiwek to nie gratyfikacja za pracę która trzeba wykonać tylko za dodatkową część, czyli opowiedzenie o serwowanych daniach, napojach.
Serwis wina, koniaku czy nawet whisky wymaga trochę wiedzy i przygotowania, wbrew powszechnej opinii.
Napiwek to tak naprawdę premia sprzedażowa, która wypłaca gość. I ma to ręce i nogi bo kelner nie