Umówiłem się z dziewczyną z Tindera. Na spotkanie przychodzi z dzieckiem, okazuje się że jej własnym, o którym nic nie wspominała ani nie było widać na zdjęciach. Trudno no, nie będę jej przez to skreślał. Dzieciak (5 latek) okazuje się całkiem sympatyczny (przynajmniej do czasu), a i rozmowa z nią klei się równie dobrze co na Tinderku. Po obiedzie idziemy zobaczyć co tam ciekawego w księgarniach (oboje jesteśmy molami książkowymi), a tam każde z nas wybiera sobie swoją pozycję i idzie do kasy. Gdy już zapłaciła za swoje zakupy, nadchodzi moja kolej płatności, po czym przybiega guwniak z grą za 250 złotych i drze jape że chcą ją dostać. "Mamusia nie ma już pieniędzy, ale wujek z przyjemnością Ci kupi kochanie, nieprawdaż?". Wtf? Grzecznie, ale stanowczo stwierdziłem że nie mam takiego zamiaru. Brajanek zareagował na moją odpowiedź rozj€baniem pudełka z grą, położeniem się na ziemii i serią wulgarnych wrzasków połączonych z płaczem. Przy okazji nie wiedziałem że dzieci obecnie tak płynnie znają "łacinę". Dobrze że w tym momencie górę wziął mój od niedawna wypracowany "wyjebizm" i zamiast wpieprzyć gówniarzowi na dupsko (wiem, nie powinienem mieć swoich dzieci w przyszłości), stwierdziłem że nie mój dzieciak, nie moja sprawa i po zapłaceniu książki mogę się spokojnie oddalić. Oczywiście Karyńsko zaczęło swoje #!$%@? jak śmiałem odmówić jej skarbowi, że wydawało się że jestem inni niż wszyscy, gdzie się podziali ci prawdziwi mężczyźni i że gdyby naprawdę mi na nich zależało to bym kupił mu te zakichana grę. #!$%@? to było nasze pierwsze (i ostanie) spotkanie. W każdym razie idąc za głosem rozsądku, zapłaciłem za książkę a Karyne zostawiłem z pracownikiem sklepu chcącego wyjaśnić sprawę zniszczonego pudełka i tarzającego się po podłodze wyjca. Mądrzy ludzie ostrzegali mnie że tinder to gówno, oczywiście nie chciałem słuchać. #tinder #p0lka #bekazpodludzi
@Rainmaker97: wiem, ze bait, ale ja miałem kiedyś przygodę z madka - nie jest to bait. Umówiłem się z dziewczyna przez badoo, spędziliśmy trochę czasu na mieście, poszliśmy zjeść, poszwendać się i pogadać. Później jak już nam się znudziło, zaprosiła mnie do siebie. Wchodzę razem z nią do klatki w bloku, cały uradowany z myślą o ruchaniu, poczułem się jessxze szczęśliwszy, gdy otwierała drzwi, bo wewnątrz siedziała jeszcse jedna młoda niewiasta.
Na Ukraińskim TikToku jest trend żeby dziewczyny opłakiwały swoich chłopów którzy umarli na wojnie – bardzo smutny widok, aż nachodzą refleksje po co Zełenski przeciąga tą wojne, a Europa jeszcze dozbraja Ukraińców aż wszyscy zginą... (╥﹏╥)
Umówiłem się z dziewczyną z Tindera. Na spotkanie przychodzi z dzieckiem, okazuje się że jej własnym, o którym nic nie wspominała ani nie było widać na zdjęciach. Trudno no, nie będę jej przez to skreślał. Dzieciak (5 latek) okazuje się całkiem sympatyczny (przynajmniej do czasu), a i rozmowa z nią klei się równie dobrze co na Tinderku. Po obiedzie idziemy zobaczyć co tam ciekawego w księgarniach (oboje jesteśmy molami książkowymi), a tam każde z nas wybiera sobie swoją pozycję i idzie do kasy. Gdy już zapłaciła za swoje zakupy, nadchodzi moja kolej płatności, po czym przybiega guwniak z grą za 250 złotych i drze jape że chcą ją dostać. "Mamusia nie ma już pieniędzy, ale wujek z przyjemnością Ci kupi kochanie, nieprawdaż?". Wtf? Grzecznie, ale stanowczo stwierdziłem że nie mam takiego zamiaru. Brajanek zareagował na moją odpowiedź rozj€baniem pudełka z grą, położeniem się na ziemii i serią wulgarnych wrzasków połączonych z płaczem. Przy okazji nie wiedziałem że dzieci obecnie tak płynnie znają "łacinę". Dobrze że w tym momencie górę wziął mój od niedawna wypracowany "wyjebizm" i zamiast wpieprzyć gówniarzowi na dupsko (wiem, nie powinienem mieć swoich dzieci w przyszłości), stwierdziłem że nie mój dzieciak, nie moja sprawa i po zapłaceniu książki mogę się spokojnie oddalić. Oczywiście Karyńsko zaczęło swoje #!$%@? jak śmiałem odmówić jej skarbowi, że wydawało się że jestem inni niż wszyscy, gdzie się podziali ci prawdziwi mężczyźni i że gdyby naprawdę mi na nich zależało to bym kupił mu te zakichana grę. #!$%@? to było nasze pierwsze (i ostanie) spotkanie. W każdym razie idąc za głosem rozsądku, zapłaciłem za książkę a Karyne zostawiłem z pracownikiem sklepu chcącego wyjaśnić sprawę zniszczonego pudełka i tarzającego się po podłodze wyjca. Mądrzy ludzie ostrzegali mnie że tinder to gówno, oczywiście nie chciałem słuchać.
#tinder #p0lka #bekazpodludzi
Komentarz usunięty przez moderatora
Tu #!$%@? baita
Ps brzmi jak coś co już czytałam ( ಠ_ಠ)