Mirki, co wy na to, żeby do polskich szkół wprowadzić przedmiot Wychowanie Alkoholowe?
Zwolennicy nauczania w szkołach o seksie argumentują, że czego nie nauczy szkoła, tego nauczą się od kolegów albo z Internetu. Czyż nie tak samo jest z piciem? Dzieci dorastają, zaczynają spożywać alkohol, a potem okazuje się, że nie wiedzą takich podstawowych rzeczy jak to, żeby nie mieszać wódki z piwem albo jak sobie radzić z kacem. Przecież dzieci i tak zaczną pić, niezależnie od tego czy je tego nauczymy, czy potraktujemy, jako rodzice i nauczyciele, ten temat jak tabu.
Te same osoby zaznaczają, że wychowanie seksualne zwalczy wyśmiewanie innych ludzi z powodu ich orientacji. Czy w przypadku alkoholu nie jest tak samo? Wie o tym każdy abstynent, który pijącym nie umie wyjaśnić, że nie lubi alkoholu bądź też mężczyzna, który zamiast wódy woli wina. Mówią też o przymuszaniu do seksu. A czy był ktoś kogo nigdy nie przymusili do napicia się, no bo ,,weź nie bądź #!$%@?" albo ,,ze mną się nie napijesz"? Co potem tylko prowadzi do frustracji na tle alkoholowym, co przecież rzutuje na życie towarzyskie!
Poplecznicy wprowadzenia w szkołach wychowania seksualnego mówią też, że trzeba pokazać dzieciom, że z seksu trzeba czerpać radość. A czy nie jest tak z napojami wysokoprocentowymi? I wcale nie mówię tu o libacjach, a o kulturalnym piciu za zgodą obydwu (a może i więcej!) stron. Dlaczego mamy się ograniczać wyłącznie do wychowania seksualnego, a pominąć tak przecież ważne wychowanie alkoholowe?
@PanFizyk u nas ksiądz na religii prowadził wychowanie alkoholowe. Zaczęło się od śmieszków, "pić trzeba z zakąską, a nie z głową". Później już na poważnie tłumaczył co i dlaczego jeść na podkład, że trzeba się między kolejkami dużo ruszać, kiedy odpuścić, żeby dużo popijać przed alkoholem i w trakcie, itd. Stwierdził, że i tak będziemy pić na studniówce, więc lepiej żebyśmy wiedzieli jak.
@PanFizyk: wychowanie do życia w życiu, pierwsza lekcja alkohol, druga kręcenie batów, trzecia odróżnienie krajowej od chrzanu, wypracowanie o danym narkotyku na zaliczenie , egzamin warunkowy z wszystkich wad i zalet poszczególnych substancji.
@PanFizyk: alkohol powinien zostać zdelegalizowany. Nie może być sytuacji w której ja się muszę kitrać z gibonem jak jakiś kryminalista a smakosz piwa może legalnie zakupić na każdym rogu jeden z setek ulubionych trunków (o nachalnych reklamach w TV nawet nie wspomnę) Albo legalizujemy wszystko albo nic
@Nieprzyjazny_Ziemniak: Ale na pewno miałeś to nauczone w staroświeckiej, katotalibańskiej, nieeuropejskiej formie. Nie nauczono cię tolerancji do miłośników piwa z sokiem bądź abstynentów, czym zagryzać, ani jak polać, żeby nie rozlać. Musimy edukować młodzież w tych sprawach, bo rodzice się ku temu nie silą. Jeszcze niech rozdają na lekcjach otwieracze do piwa xD
@Corkamalarza: Ale przecież to tylko wychowanie alkoholowe, ja wcale nie chcę namawiać dzieci do spożywania alkoholu, tak samo jak w wychowaniu seksualnym wcale nie chodzi o indoktrynację dzieci i młodzieży ( ͡°͜ʖ͡°)
@Aster1981: To że tak twierdzisz to jest pokłosie wieloletniego podejścia do alkoholu, które traktuje go jako temat tabu i powód do wstydu, przez co ludzie nie mogą się w pełni cieszyć z picia!
A tak na serio – seks, szczególnie przygodowy, który się często obecnie promuje w opozycji do tradycyjnej monogamii, może być dużo bardziej szkodliwy niż kulturalne picie półwytrawnych gruzińskich win. I to szkodliwy tak dla zdrowia fizycznego, jak i
@PanFizyk: myślę że ma to sens, dzisiejsze gimbusy piją więcej w miesiącu niż ja cały rok, i zgonują rzygając na chodnik, kompletnie bez jakiegokolwiek pomyślunku, i chociaż ubolewam że alkohol ma taką władzę w naszym kraju to nie spowodujemy, że młodzi ludzie nagle przestaną go pić tak samo jak nie przestaną uprawiać seksu
Zwolennicy nauczania w szkołach o seksie argumentują, że czego nie nauczy szkoła, tego nauczą się od kolegów albo z Internetu. Czyż nie tak samo jest z piciem? Dzieci dorastają, zaczynają spożywać alkohol, a potem okazuje się, że nie wiedzą takich podstawowych rzeczy jak to, żeby nie mieszać wódki z piwem albo jak sobie radzić z kacem. Przecież dzieci i tak zaczną pić, niezależnie od tego czy je tego nauczymy, czy potraktujemy, jako rodzice i nauczyciele, ten temat jak tabu.
Te same osoby zaznaczają, że wychowanie seksualne zwalczy wyśmiewanie innych ludzi z powodu ich orientacji. Czy w przypadku alkoholu nie jest tak samo? Wie o tym każdy abstynent, który pijącym nie umie wyjaśnić, że nie lubi alkoholu bądź też mężczyzna, który zamiast wódy woli wina. Mówią też o przymuszaniu do seksu. A czy był ktoś kogo nigdy nie przymusili do napicia się, no bo ,,weź nie bądź #!$%@?" albo ,,ze mną się nie napijesz"? Co potem tylko prowadzi do frustracji na tle alkoholowym, co przecież rzutuje na życie towarzyskie!
Poplecznicy wprowadzenia w szkołach wychowania seksualnego mówią też, że trzeba pokazać dzieciom, że z seksu trzeba czerpać radość. A czy nie jest tak z napojami wysokoprocentowymi? I wcale nie mówię tu o libacjach, a o kulturalnym piciu za zgodą obydwu (a może i więcej!) stron. Dlaczego mamy się ograniczać wyłącznie do wychowania seksualnego, a pominąć tak przecież ważne wychowanie alkoholowe?
Później już na poważnie tłumaczył co i dlaczego jeść na podkład, że trzeba się między kolejkami dużo ruszać, kiedy odpuścić, żeby dużo popijać przed alkoholem i w trakcie, itd. Stwierdził, że i tak będziemy pić na studniówce, więc lepiej żebyśmy wiedzieli jak.
O seksie nie za bardzo.
Aczkolwiek dowalić gówniarzom kolejny przedmiot, żeby jeszcze dłużej byli w szkole - jestem za ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Komentarz usunięty przez autora
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Komentarz usunięty przez autora Wpisu
Alkohol szkodzi. Seks jest naturalny i pozytywny.
A tak na serio – seks, szczególnie przygodowy, który się często obecnie promuje w opozycji do tradycyjnej monogamii, może być dużo bardziej szkodliwy niż kulturalne picie półwytrawnych gruzińskich win. I to szkodliwy tak dla zdrowia fizycznego, jak i