Wpis z mikrobloga

Mój #rozowypasek wczoraj dzwoni że jedzie do pracy ale coś ją rozkłada przeziębienie ale i tak jedzie.
Nie odzywa się cały dzień, tzn nawet nie odpowie na sms, co samo z siebie jest osobliwe bo raczej nie ma problemu z tym.
W końcu pisze mi,że skończyła już i będzie się zbierać do domu.
Lecę do apteki, biorę gripex w saszetkach, orofar (bo tylko to na jej gardło działa), ze spożywczaka dużą paczkę draży kokosowych (fanka kokosów), kokosanki i butlę domowego soku malinowego od mojej mamy.
Spotykam ją jak wychodzi z pracy. Wita mnie zaskoczona, dostaje ten zestaw grypowy i dziękuje mi z łzami w oczach..
Mała rzecz a cieszy :D Mnie też się jakoś miło zrobiło.. #zwiazki #logikarozowychpaskow
  • 22
@gardan: To raczej rzeczy ,,pierwszego kontaktu", akurat orofar to jej podstawowy lek na gardło, z którym od lat ma problemy. A gripex potrafi postawić na nogi, choć żołądek faktycznie niszczy gorzej niż jabole. Raz czy dwa razy nie zaszkodzi.