Wpis z mikrobloga

Słuchajcie jaka akcja!
Ja i moja sąsiadka, starsza Pani mieszkająca ze mną ogródek w ogródek, dokarmiamy osiedlowe koty, robimy im pod swoimi balkonami ciepłe posłania itp., ogólnie różne tego typu rzeczy, aby żyło im się lepiej.
Skończyło się to tak, że na moim balkonie od 1.5 roku mieszka kotka (tak, juz wysterylizowana) a u sąsiadki ze 2 miesiące temu zadomowil się dosyć postawny kocur, nazwany jakże szlachetnym imieniem - Burasek :)
Burasek, żył sobie spokojnie trochę w krzaczkach, trochę pod balkonem, zaliczył dwie wizyty u weterynarza, gdzie stwierdzono, że kocur ma około 2 lata, nie kastrowac, bo nie poradzi sobie na wolnosci.
Nagle, ktoregos dnia znajomy sąsiadki mówi:
'Ten twoj Burasek jest coraz grubszy, a tak w ogóle to wedlug mnie jest kotka i to w ciąży!'
Sąsiadka wzięła więc Buraska na ręce i tup tup do innego weterynarza niż poprzednio, zeby zbadał i wydał werdykt.
Pan weterynarz potwierdzil obawy - kotka, w ciąży. Na usg pokazal 2 kocięta, a za nimi prawdopodobnie jeszcze dwa, około połowa ciąży.
Sąsiadka w płacz, bo jak to, przeciez to Burasek a nie Buraska, co ona zrobi z tymi kociakami, ze przeciez ich nie odchowa, ze to za duzo jak na nią.
Poradzilam jej zeby zrobic sterylizacje aborcyjną, lepsze to niz zycie w poniewierce na osiedlu, bo ciezko bedzie znaleźć im domy.
Postanowilysmy, ze tak będzie najlepiej, wiec umowilam sterylizację do jeszcze innego weterynarza (z fundacji), Burasek a raczej Buraska czekala od wczoraj zamknieta w lazience, bo musi byc na czczo, zabieg na 9.
9.40 sąsiadka puka i mówi:

- Karolinko siądź, bo padniesz
Ja - () co sie stalo?
- to jednak jest kocur!
- ( ) ( )
- i to kastrowany....

No i cóż, niestety ciężko mi będzie zaufać weterynarzom po czymś takim.
Ciekawa tylko jestem, co ten dzban, ktory robil usg, powiedzialby po zabiegu, gdybysymy zdecydowaly sie robić u nich.
Przyznalby się do błędu czy raczej utrzymywałby swoją teorię, ze to ciezarna kotka? A co po rozcieciu? Po prostu by go zszyl jakby nigdy nic i skasowal 200 zl? Szkoda słów...

#truestory #weterynaria #koty #smiesznypiesek
Pobierz
źródło: comment_N5duMJrxiPlGhqe6ZbNZa65Q7NJFXj5J.jpg
  • 51