Wpis z mikrobloga

I to jest tajemnicą sukcesu zazwyczaj. W poprzedniej pracy jak miałem ochotę się poszwędać to brałem w łapę jakieś papiery - pomiary, jakieś skany, etc. Nigdy nikt mnie nie zapytał co robię albo gdzie leżę. XDD


@HanAssholeSolo: nota bene jest to przykład przytaczany przez Grzesiuka dziesiątki razy w "Pięciu Latach Kacetu" jako sposób na przetrwanie w obozie koncentracyjnym. Udawanie roboty i kontrolowane leserstwo.
: u mnie w robocie był patent z metrówką. Prezes nigdy nikogo nie zaczepił na hali, jak ktoś łaził z delikatnie rozwiniętą metrówką, bo pewnie szedł mierzyć materiał xD


@Zielony34: Mój kumpel pracował w utrzymaniu ruchu, również w poprzedniej pracy i swoją dniówkę rozpoczynał od konkretnego upierdzielenia się po łokcie w jakimś neutralnym syfie - a potem przez resztę zmiany nie robił kompletnie nic. Co to były za czasy. XDD