Wpis z mikrobloga

@Koritsu: to jak chrzest noworodków, dlaczego chcesz decydować za kogoś kto nawet może być innej rasy i płci niż matka o jego życiu. Jest tyle antykoncepcji, że zajście w ciąże obecnie nie nastąpi jak ktoś nie dopuści takiej możłiwości, są nawet tabletki dzień po. Poza tym dziecka nawet nie trzeba wychowywać, ale jak się już dało komuś życie to nie należy go odbierać.
@Lecherus: Żadna antykoncepcja nie zapewnia 100% zabezpieczenia, ba - nawet podwiązanie jajowodów może zawieść. A tabletki dzień po bardzo ciężko dostać na czas, przy czym każda godzina zmniejsza ich szansę na zadziałanie.
A to o czym mówisz, czyli dosłownie zmuszanie kobiet do noszenia niechcianej ciąży w imię chorej idei, to odbieranie dorosłemu człowiekowi jego autonomii w kwestii ciała - w tym momencie zwłoki mają więcej praw do autonomii ciała niż kobieta.
I naprawdę porównujesz zabicie dorosłej, czującej, świadomej, jedynie nieprzytomnej osoby do usunięcia mikroskopijnego organizmu z ciała drugiej dorosłej, czującej, świadomej osoby?


@Koritsu: No to teraz pytanie.
Co jeśli to usunięcie mikroskopijnego organizmu (albo trochę większego, wszak aborcja jest DO momentu PORODU), wbrew woli matki.

Jak zakwalifikujesz taką krzywdę? Wykonanie niezamówionej procedury medycznej?
@Lecherus:

tak się składa, że za aborcją są zawsze Ci, których ten problem już nie dotyczy.


Ale #!$%@?. Czasami lepiej usunąć, niż kazać dziecku się męczyć. Gdybyś wiedział, że Twoje dziecko będzie cierpiało przez całe życie, bo urodzi się z jakąś nieuleczalną chorobą, będzie warzywem, albo, co gorsza, każdy jeden ruch będzie sprawiał mu niewyobrażalny ból, dalej nie podjąłbyś się aborcji? Byłbyś zdania, że to dziecko musi się urodzić? Bo ja