Wpis z mikrobloga

@husspol: moim zdaniem same nazewnictwo nie ma tu aż tak wielkiego znaczenia, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka, a raczej jest symbolem. W gruncie rzeczy najważniejsze dla par jednopłciowych jest nadanie im takich samych przywilejów, jakie wiążą się ze wstąpieniem w związek małżeński - dziedziczenie ustawowe, prawo do zachowku, wspólnego rozliczania się z podatków etc.
@husspol: dla prostoty prawa. Rzeczy identyczne funkcjonalnie powinny się nazywać identycznie — tak samo gdy definicja małżeństwa rozszerzyła się, by obejmować pary różnych ras, to nie nazywano tego „związkiem międzyrasowym”, tylko „małżeństwem”. Oszczędza to tropienia wzmianek o małżeństwach po kodeksach i zmienianie zapisów, a te są poukrywane w tak nieoczywistych miejscach jak np. ustawa o ochronie praw autorskich. Nacięła się na to Wielka Brytania zresztą kilka razy, musieli poprawiać, i poprawiać,
@husspol: Po pierwsze, nierozróżnienie małżeństw heteroseksualnych i homoseksualnych sprawia, że nikt nie będzie mógł dyskryminować jednego, czy drugiego – jeśli jedno i drugie będzie małżeństwem nie będzie możliwości zmiany praw przysługujących jednemu, bez zmiany praw drugiego.
Po drugie, podane przez Ciebie np. związki partnerskie mają już nadane w języku inne znaczenie niż małżeństwo.
Po trzecie, język "nie lubi", kiedy ta sama rzecz/czynność/stan itd. ma dwie lub więcej różnych nazw i dochodzi
Rzeczy identyczne funkcjonalnie powinny się nazywać identycznie

język "nie lubi", kiedy ta sama rzecz/czynność/stan itd. ma dwie lub więcej różnych nazw i dochodzi do zaniknięcia którejś z nich


@Althorion: @jedrzejk: Nie mogę się z Wami zgodzić z przynajmniej dwóch powodów:

1) Wspólna funkcja dwóch rzeczy nie jest tożsama z ich podobieństwem. Palto i parasol mają wspólną funkcję, jednak z oczywistych powodów nazwy inne. Krzesło - fotel; rondel - garnek. Można
Nie mogę się z Wami zgodzić z przynajmniej dwóch powodów:

1) Wspólna funkcja dwóch rzeczy nie jest tożsama z ich podobieństwem. Palto i parasol mają wspólną funkcję, jednak z oczywistych powodów nazwy inne. Krzesło - fotel; rondel - garnek. Można by tak wymieniać godzinami, ale pewnie już łapiesz :)

2) Jednak funkcjonalnie mężczyzna i kobieta różnią się od innych kombinacji choćby tym, że jest no naturalne połączenie *


* Mówiąc naturalne mam
nadal uznaję go za całkowicie poprawny


@jedrzejk: I bardzo dobrze, masz do tego prawo. Ale nie każ mi nazywać takich par małżeństwami.

@jedrzejk: Ty potrzebujesz różnych nazw, ponieważ chcesz dać różnym związkom różne prawa


Sam widzisz, kiedy wyłączy się ideologia a zacznie myślenie sam piszesz, że są to różne związki (σ ͜ʖσ)
@husspol: Nigdzie nie stwierdziłem, że nie są różne. Co nie zmienia faktu, że chciałbym, żeby były one równo traktowane przez prawo.
Chyba nie muszę twierdzić, że ateizm, islam i katolicyzm to to samo, żeby żądać, aby ateiści, islamiści i katolicy byli równi wobec prawa?
Jakich praw nie chciałbyś dawać parom homoseksualnym?


@gzres: W wielkim skrócie, nie chciałbym dawać im możliwości adopcji dzieci. Co do reszty czyli spraw takich jak dziedziczenie, zachowek, wspólne rozliczanie się - nie wiem czemu mieli by nie mieć takiej możliwości.
@husspol: To niestety otrzymasz teraz wielki szok informacyjny, ale ... w polskim prawie pary homoseksualne mogą adoptować dzieci. Dokładniej to homoseksualista może adoptować dzieci. Jako małżeństwo jedynie jest to uproszczone bo otrzymujesz lepszą punktację, ale dalej - pary homoseksualne mogą, na tym samym poziomie co konkubinat, adoptować dzieci.

Pytanie do Ciebie - czy wystarczyłoby Ci, żeby takiej parze nie dawać tych "dodatkowych" punktów za bycie w małżeństwie czy może wolałbyś zabrać
@Meyru: Dlatego zaznaczyłem, że "Dokładniej to homoseksualista może adoptować dzieci.". Zdaję sobie z tego sprawę, ale chodzi mi o sam fakt, że jednak mimo wszystko się da - czyli para homoseksualna, która będzie bardzo chciała adoptować dziecko - zrobi to. Ustawa legalizująca związki homoseksualne nie zmieni więc stanu prawnego z zero na jeden, tylko uprości im to. Stąd moje pytanie - czy jesteś za odebraniem homoseksualistom aktualnie obowiązującego prawa czy tylko
@Meyru: Dla jednego rodzica tak, ale w praktyce jeżeli para homoseksualną będzie wychowywać dziecko to przecież dla nich i dla dziecka nie będzie istotne, które z nich jest zapisane w jakiej księdze. Będą się czuli rodziną (tak wiem, problem będzie przy rozstaniach i tak dalej), ale nie to jest sednem mojej myśli. Osoba, która głosi, że jest przeciwko adopcji dzieci przez pary homoseksualne ma w dupie wpis do księgi kto jest