Wpis z mikrobloga

Mam pytanie. Dlaczego tak bardzo zależy Wam na zmianie definicji małżeństwa? Czemu nie chcecie aby pary homoseksualne nazywały się nie wiem np. homożeństwem, ożeństwem, związkiem partnerskim czy jakkolwiek inaczej tylko tak zawzięcie walczycie o tę konkretną nazwę? Pytam serio.

Proszę o odpowiedzi bez wycieczek osobistych.

#lgbt #geje #dziki #jelenie #bekazkatoli
  • 47
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@husspol: Ale komu w sumie zalezy ? Mi wystarczy gdyby były zwiazki partnerskie na tych samych cywilnych prawach co małżeństwa, bez rozrózniania płci osób wchodzących w taki związek.
  • Odpowiedz
@husspol: moim zdaniem same nazewnictwo nie ma tu aż tak wielkiego znaczenia, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka, a raczej jest symbolem. W gruncie rzeczy najważniejsze dla par jednopłciowych jest nadanie im takich samych przywilejów, jakie wiążą się ze wstąpieniem w związek małżeński - dziedziczenie ustawowe, prawo do zachowku, wspólnego rozliczania się z podatków etc.
  • Odpowiedz
@husspol: dla prostoty prawa. Rzeczy identyczne funkcjonalnie powinny się nazywać identycznie — tak samo gdy definicja małżeństwa rozszerzyła się, by obejmować pary różnych ras, to nie nazywano tego „związkiem międzyrasowym”, tylko „małżeństwem”. Oszczędza to tropienia wzmianek o małżeństwach po kodeksach i zmienianie zapisów, a te są poukrywane w tak nieoczywistych miejscach jak np. ustawa o ochronie praw autorskich. Nacięła się na to Wielka Brytania zresztą kilka razy, musieli poprawiać, i
  • Odpowiedz
@husspol: Po pierwsze, nierozróżnienie małżeństw heteroseksualnych i homoseksualnych sprawia, że nikt nie będzie mógł dyskryminować jednego, czy drugiego – jeśli jedno i drugie będzie małżeństwem nie będzie możliwości zmiany praw przysługujących jednemu, bez zmiany praw drugiego.
Po drugie, podane przez Ciebie np. związki partnerskie mają już nadane w języku inne znaczenie niż małżeństwo.
Po trzecie, język "nie lubi", kiedy ta sama rzecz/czynność/stan itd. ma dwie lub więcej różnych nazw i
  • Odpowiedz
Rzeczy identyczne funkcjonalnie powinny się nazywać identycznie

język "nie lubi", kiedy ta sama rzecz/czynność/stan itd. ma dwie lub więcej różnych nazw i dochodzi do zaniknięcia którejś z nich


@Althorion: @jedrzejk: Nie mogę się z Wami zgodzić z przynajmniej dwóch powodów:

1) Wspólna funkcja dwóch rzeczy nie jest tożsama z ich podobieństwem. Palto i parasol mają wspólną funkcję, jednak z oczywistych powodów nazwy inne. Krzesło - fotel; rondel - garnek. Można
  • Odpowiedz
Nie mogę się z Wami zgodzić z przynajmniej dwóch powodów:

1) Wspólna funkcja dwóch rzeczy nie jest tożsama z ich podobieństwem. Palto i parasol mają wspólną funkcję, jednak z oczywistych powodów nazwy inne. Krzesło - fotel; rondel - garnek. Można by tak wymieniać godzinami, ale pewnie już łapiesz :)

2) Jednak funkcjonalnie mężczyzna i kobieta różnią się od innych kombinacji choćby tym, że jest no naturalne połączenie *


* Mówiąc naturalne mam na myśli to,
  • Odpowiedz
nadal uznaję go za całkowicie poprawny


@jedrzejk: I bardzo dobrze, masz do tego prawo. Ale nie każ mi nazywać takich par małżeństwami.

@jedrzejk: Ty potrzebujesz różnych nazw, ponieważ chcesz dać różnym związkom różne prawa


Sam widzisz, kiedy wyłączy się ideologia a zacznie myślenie sam piszesz, że są to różne związki (σ ͜ʖσ)
  • Odpowiedz
@husspol: Nigdzie nie stwierdziłem, że nie są różne. Co nie zmienia faktu, że chciałbym, żeby były one równo traktowane przez prawo.
Chyba nie muszę twierdzić, że ateizm, islam i katolicyzm to to samo, żeby żądać, aby ateiści, islamiści i katolicy byli równi wobec prawa?
  • Odpowiedz
Jakich praw nie chciałbyś dawać parom homoseksualnym?


@gzres: W wielkim skrócie, nie chciałbym dawać im możliwości adopcji dzieci. Co do reszty czyli spraw takich jak dziedziczenie, zachowek, wspólne rozliczanie się - nie wiem czemu mieli by nie mieć takiej możliwości.
  • Odpowiedz
@husspol: To niestety otrzymasz teraz wielki szok informacyjny, ale ... w polskim prawie pary homoseksualne mogą adoptować dzieci. Dokładniej to homoseksualista może adoptować dzieci. Jako małżeństwo jedynie jest to uproszczone bo otrzymujesz lepszą punktację, ale dalej - pary homoseksualne mogą, na tym samym poziomie co konkubinat, adoptować dzieci.

Pytanie do Ciebie - czy wystarczyłoby Ci, żeby takiej parze nie dawać tych "dodatkowych" punktów za bycie w małżeństwie czy może wolałbyś
  • Odpowiedz
@gzres: adopcja wspólna może być dokonywana jedynie w małżeństwie (art. 115 par 1 kro)
ta druga osoba nie ma wtedy żadnych praw jako rodzic, więc mija się to z celem trochę
  • Odpowiedz
@Meyru: Dlatego zaznaczyłem, że "Dokładniej to homoseksualista może adoptować dzieci.". Zdaję sobie z tego sprawę, ale chodzi mi o sam fakt, że jednak mimo wszystko się da - czyli para homoseksualna, która będzie bardzo chciała adoptować dziecko - zrobi to. Ustawa legalizująca związki homoseksualne nie zmieni więc stanu prawnego z zero na jeden, tylko uprości im to. Stąd moje pytanie - czy jesteś za odebraniem homoseksualistom aktualnie obowiązującego prawa czy
  • Odpowiedz
@Meyru: Dla jednego rodzica tak, ale w praktyce jeżeli para homoseksualną będzie wychowywać dziecko to przecież dla nich i dla dziecka nie będzie istotne, które z nich jest zapisane w jakiej księdze. Będą się czuli rodziną (tak wiem, problem będzie przy rozstaniach i tak dalej), ale nie to jest sednem mojej myśli. Osoba, która głosi, że jest przeciwko adopcji dzieci przez pary homoseksualne ma w dupie wpis do księgi kto
  • Odpowiedz