Wpis z mikrobloga

Bawi mnie ta śmieszna wojna po między #bekazkatoli a #ateizm #gimboateizm. A dlaczego? A dlatego że każdy żyjący człowiek w coś wierzy. #allah #jezus #budda #perun, a może #wschodslonca #pieniadze #lewybutmojejzony #matematyka. Tak matematyka też jest formą wiary bo opiera się na aksjomatach. W sumie to trochę dziwne że nigdy nie trafiłem na podobny wpis. Ateizm podobnie jak altruizm jest fikcją. Dlaczego? Ano dlatego że u podłoża każdego przekonania leży wiara. Wierzymy w rożne rzeczy i to naprawdę jest bez znaczenia w co. Ale wierzymy. Jest to zupełnie naturalna kolej ewolucji człowieka. Tu taki paradoks podam "nie wierzę w ewolucję ale wierze w kreacjonizm". Śmieszne to i trochę straszne. Skąd się biorą przekonania? Ano z wiary. Możemy się bawić w fakty i rozkładanie na definicję rzeczywistości, prędzej czy później trafimy na coś co należy przyjąć na wiarę, założyć. Możemy nawet pójść krok dalej, próbując zdefiniować rzeczywistość trafiamy na cudze definicje. Które w założeniu miały być dowodem a w konsekwencji mogą podważyć całość definicji bo odwołują się do cudzej wiary - założenia, aksjomatu (nie dowodzi się ich tylko przyjmuje). I tak wiara w cokolwiek kręci tym światem. A już najbardziej bawi mnie #antynatalizm - to jest proszę państwa szczyt. Wyobrażam sobie wszystkich #antynatalizm jak robią poof. Dlaczego? Ano dlatego że gdyby ich rodzice byli antynatalistyczni, to nie powinni się nigdy narodzić, a co za tym idzie nigdy nic nie pomyśleć bo i po co. Dlatego też robią poof jak znikają, bo przecież ich rodzice nie chwieli tworzyć życia, a w konsekwencji rozumnej istoty która jest w stanie dojść do takich wniosków. Tak, to tak w skrócie. Ja tu sobie jeszcze postoję i pośmieję się, jak nie macie nic przeciw.
  • 62
@michu12345: Cieszy mnie że ktoś próbuje podjąć rękawicę. Tylko że jest małe ale. Co mi, albo Tobie do tego w co i jak wierzą #katolicy czy choćby #pastafarianie. Ani mnie ani Tobie nic do tego. Wiara jest zupełnie prywatną sprawą (jakikolwiek by nie była). Wlka na argumenty w kwesti wiary nie ma sensu. Jest sobie taka zasada w retoryce: "przekonać można tylko przekonanych". I tu wcale nie chodzi o walkę
@Fedain: oczywiście jeśli ktoś jest totalnie zamknięty na czyjeś poglądy to faktycznie można mu podawać statystyki, dowody, badania itp. i nic go nie ruszy
ja przez długi czas byłem wierzący i to dość mocno, wiem po sobie jak działa efekt potwierdzenia, siedzenia w swojej bańce i kompletnego ignorowania argumentów strony przeciwnej i niestety nic na to nie poradzę
+faktycznie nic mi do tego, że ktoś sobie wierzy jednak porównanie katolików do
@michu12345: W zasadzie rozumiem Twój punkt widzenia. Ładnie się układa kto wierzy a kto gromadzi bogactwa na ten przykład. To porównanie jest specjalnie kontrastowe. Masz #katoliow, #protestantow, #buddystow. Lepiej? Naprawdę to nie ma znaczenia jaka jest różnicą w DOGMATACH WIARY. Ot po prostu wiara. I daję Ci słowo, nie ma z nimi dyskusji. Jest jeden mały haczyk. Możesz ich przekonać jeżeli do końca nie wierzą. Ot mała luka
@Amelciaaa: Uuuu antywiaromizm. To nie takie proste. Może być nawet wiara w samego siebie. Albo lepiej. Tu Cię pogrążę Wierzę że w nic nie wierzę. To też jest forma wiary. To Ty sama/sam określasz co jest bogiem a co nie.
@Fedain: zgadzam się jednak sam jestem przykładem, że nawet ministrant, który w kościele bywał częściej niż raz w tygodniu + rekolekcje + pielgrzymki może ugiąć się pod naporem argumentów
tak jak wspomniałem niektórzy są "odporni na wszelką merytoryczną argumentacje" i po prawej i po lewej stronie
jednak protestujących "gimboateistów" na vikop.ru nie boli to, że ktoś w domu klepie zdrowaśki tylko realny wpływ na państwo i ich życie religii, która ich
@michu12345: Trochę Cię rozumiem, sam jestem apostatą:) Ale Ciebie boli coś innego. A mianowicie HIPOKRYZJA. Wydaje Ci się że w obrębie pewnej wiary (nie powiem religii bo to szersze pojęcie i wymagało by dookreślenia), wierzący powinni zachowywać się tak a nie inaczej. Pytanie: a niby dlaczego? skoro ich wiara wybacza takie postępowanie? To ich wiara. Nie dyskutuj z tym bo nie ma z czym ani jak. Jak powiedziałem wyżej argumentacja nie
@Fedain: oczywiście boli mnie zamknięcie na argumentacje innych osób na ale wiem, że przynajmniej w Polsce sporo osób katolicyzm wyniosło z domu i wystarczy, naprawdę niewiele, trochę researchu i pyk porzucą zabobony, z resztą Polska wg badań jest najszybciej laicyzującym się krajem na świecie, więc uważam, że dyskutować zawsze jest sens ( ͡° ͜ʖ ͡°) a "beton" od którego argumenty odbijają się jak od ściany to wg
Wierzyć w coś a czcić to coś innego. Ja nie wierzę w bogów, wierzę w słońce i powietrze, ale ich nie czczę. Nie modlę się i nie wychwalam za to że są i dzieki nim żyję. Wiara a czczenie bogów to inne zjawiska. Sataniści wierzą w boga, ale go nie czczą, tak samo katolicy wierzą w szatana, ale go nie czczą.