Wpis z mikrobloga

Z takich nauczycielskich historii to powiem Wam coś jeszcze. Najgorszy moment mojej kariery pedagogicznej.

Na studiach wielokrotnie powtarzano nam, żeby nie mówić do uczniów "zadzwonię do mamy/taty", tylko "do opiekuna" (albo sobie w ogóle darować takie uwagi), o ile nie wiemy na sto procent, jaka jest sytuacja w domu. A może być różna.

No i pojechałam ja raz na kolonie jako opiekun. Jechaliśmy autokarem i jedna dziewczynka puściła z telefonu Justina Biebera. Powiedziałam jej na to w żartach "oj, chyba zadzwonię do mamy porozmawiać o tym, czego słuchasz".

A ona na to


No i #!$%@? no i cześć. Pośmieszkowane.

#frytusiacontent #coolstory #pracbaza #facetka #nauczyciele
  • 79
@frytusia: kolega miał cos podobnego

w szkole nauczycielka do nie "wezwę twoja mamę by porozmawiać z nią o tym ze się w ogóle nie uczysz!"

odpowiedział tylko "jak ją pani wezwie i sprowadzi to niech pani powie ze ja kocham"

w tym momencie babka nie zajarzyła i darła się na niego a on się rozryczał (szkoła średnia) ... następnego dnia jak zadzwoniła do jego domu i ogarnęła co się stało rozmawiała
No i pojechałam ja raz na kolonie jako opiekun.


@frytusia: ja też kiedyś byłem na koloniach, takie trochę hardcorowe ale miło wspominam, bo opiekunki zostawiały nas samym sobie a my robiliśmy wszystko na co mieliśmy ochotę
A same opiekunki podrywały ratowników, był to ośrodek w lesie na jeziorem gdzie z góry na plaże był świetny widok.
#!$%@? tylko bajerowały ratowników, a jak się z nimi opalały to tylko stanik non stop
@frytusia: ja kiedyś tak dla żarty spytałem koleżankę z pracy "co tam u rodziców", a ona na to "wszystko dobrze". Później koleżanka, która siedziała z nią w pokoju powiedziała mi, że jej rodzice zginęli w wypadku parę lat temu :O
@frytusia:Miałem kiedyś podobną wtopę...
Kiedyś byłem na obozie w Czeskiej Republice jakoś 17 lat temu . Byliśmy tam z 3 ziomkami, wiadomo inni ludzie też z innych miast i jeden kolunio się tak porobił wódką że odpłynął. Podszedłem do niego leżał na sofie i bełkotał mówie wstawaj ziomek rodzice przyjechali. Obok stał jego kuzyn i do mnie " ej jego rodzice zgineli w wypadku pół roku temu"