Wpis z mikrobloga

@BarkaMleczna: Nienawidzę tego całego męczennictwa związanego z tym, jak mało kto śpi. "Patrzcie na mnie taki pracowity rodzina dom samochód na utrzymaniu śpię po 4-5 godzin albo wcale bo hehe kto rano wstaje temu pan bóg znacie ten flow, a ty to śpisz sobie leniu co haha nierób". Cholerne wywoływanie poczucia winy w imię... no właśnie, czego? Ci ludzie czują się lepsi bo rozpieprzają sobie gospodarkę hormonalną, nastrój i inne takie?
@BarkaMleczna: moi rodzice byli tak kochani, że kiedy ja lub mój brat spaliśmy, to nigdy nas nie budzili „bo tak” i wręcz starali się zachowywać cicho wtedy, czyli np. przełożyć odkurzanie na później. Nigdy nie słyszałam „wstawaj! Ile to można spać!”, mimo że sami wstawali wcześnie. Zresztą dobijam do trzydziestki i nadal, kiedy np. zadzwonią do mnie w ciągu dnia i tym telefonem mnie obudzą, to słyszę „ojej, to śpij sobie
@Kwazariusz: oo dobrze powiedziane. Ja nie rozumiem ludzi, którzy funkcjonują śpiąc 5 godzin, a słyszałam to bardzo często od ludzi z bliskiego otoczenia tak jakby się tym szczycili, a jednocześnie narzekali, że oni nie mają czasu by dużo spać.
Czasami na studiach zdarzało mi się pospać z 5 godzin, bo nie umiałam się przestawić na wstawanie wcześniej, a tylko z 2 razy w tygodniu miałam zajęcia, na które koniecznie musiałam iść