Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jesteśmy prawie trzy lata po ślubie. Prawie dwa lata temu żona straciła pracę, przez rok nie mogła znaleźć nowej (mieszkamy w małej miejscowości i trudno tu o pracę), aż w końcu dała sobie spokój.
W domu robi... niewiele. A wydaje mi się, że coś powinna, skoro ja w tym czasie pracuję.

Śpi do południa, jej głównym zajęciem w ciągu dnia jest oglądanie telenowel i seriali: Trudne sprawy, Ukryta prawda, wieczorem "Na dobre i na złe" czy inne badziewie.
Jeśli ona przygotowuje nam coś do jedzenia to zawsze jest to coś z mikrofali lub do odgrzania na patelni. Na tej cudownej diecie przytyła przez te dwa lata ponad 15kg. Zdrowe jedzenie jakie je, to tylko wtedy kiedy ja je przyrządzę (a robię wtedy na kilka dni, bo sam pracuję i mam czas na to tylko wieczorem).
Oprócz tego jest wielką fanką gier typu "Diamenciki na fejsie".
Sprzątanie domu? Panie, daj Pan spokój. Posprząta jak zrobię awanturę, ale potem znowu to samo. Ostatnio nie mogliśmy odkleić jej kubka od stołu, bo stał tak z tydzień. Raz na jakiś czas sam się zmiłuję i sam ogarnę, bo już nie mogę patrzeć.
W zasadzie jedynym obowiązkiem domowym z którego wywiązuje się w 100% jest wyprowadzanie psa.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że posypało się nam też życie e-------e.
Z początku wymawiała się złym samopoczuciem, bólem głowy, że jej smutno lub jest zmęczona.
Po pewnym czasie przestałem się prosić, bo stwierdziłem, że
Od tego czasu uprawiamy s--s tylko za jej inicjatywą. W ciągu ostatnich 12 miesięcy uprawialiśmy s--s 8 (słownie: osiem, liczyłem!) razy.

Tak chciałem się tylko pożalić :(

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: NowyJa
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
  • 124
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

nie słuchaj p---------a przegrywów typu bulwa, nierób itp. W końcu to twoje małżeństwo a nie wykopu.

To są naczynia połączone. Nie ma roboty - nie ma sensu dbać o siebie - trzeba spędzać jakoś czas - tv, spanie.

Do tego jak piszesz trwa to długo, więc nie licz na zmianę w ciągu tygodnia.

Robisz tak: kupujesz karnet na fitnes, opłacasz i go dajesz. Idziesz do sklepu i kupujesz ciuchy: sportowe (na fitnes) + łachy do chodzenia po rozmowach kwalifikacyjnych. Lodówkę opróżniasz z tego co jest i teraz tak:

Codziennie siadacie razem na godzinę i o---------z wszystkie portale z pracą + dyskutujecie, wysyłacie cv itp. I tak codziennie. Musi być z tego odzew.

Robisz listę zakupów na następny dzień/dwa. Jeśli po powrocie widzisz czipsy albo fastfud - wyjebujesz do kosza.
  • Odpowiedz
ILE RAZY JESZCZE BEDE CZYTAL TA PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE PASTE
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: tak czytam te wasze komcie i coraz większe zażenowanie mnie bierze. Powiedzieć, ze to prawdziwy festiwal s----------a to tak jakby nic nie powiedzieć.

Banda nieodpowiedzialnych, mentalnych gimbusów. Kombinacja mizoginii podszytej stulejką, frustracji i ogólnej chęci odwetu na różowych za wyimaginowane krzywdy. #redpill zdecydowanie wszedł za mocno (ʘʘ) Oczywiście wiedza dot. relacji międzyludzkich i psychiki człowieka na poziomie pogłębianego dna pełnego mułu. O umiejętności zwykłej, szczerej rozmowy z partnerem nie wspominam bo i nie ma o czym ¯\_(ツ)_/¯

Po jaki c--j się żenić, skoro przy pierwszym problemie waszym jedynym wyjściem jest rzucić partnera i s--------ć? Z tego co OP napisał wyraźnie wynika że kobita się podłamała po nieudanym poszukiwaniu pracy. Bywa, jak ktoś ma słabszą psychikę to się łamie po takich wydarzeniach. Po to się wchodzi w stały związek żeby taki problem wspólnie rozwiązać (nie, darcie ryja i robienie awantur pod płaszczykiem zachęcania nie jest "rozwiązywaniem problemu"). Trzeba wiedzieć jak to się robi a żeby się dowiedzieć wystarczy poczytać, udać się do terapeuty (nawet samemu celem zasięgnięcia
  • Odpowiedz
@mus_tang: K---A az sie zalogowalem, chociaz tak mi sie K---A NIE CHCIALO!


Nie dosc ze przez tak dlugi czas nanczy osobe, bez jakiegokolwiek powodu. Doslownie zadnego, tylko non stop wymowki jak u nastolatki rozpieszczonej i teraz to on dodatkowo ma ja zachecac by cokolwiek
  • Odpowiedz