Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam 29 lat i niedlugo bede szykowal sie do slubu z moją żoną. Ostatnimi dniam odwala jakieś cyrki co do mieszkania, wlasnosci itd. Otóż tak się składa że posiadam swoją posesje posesje, domek w którym mieszkam od 5 lat (spoko budownictwo, ~70m2). W zakupie domu pomogli mi troche rodzice (1/5 kwoty domu, czyli w zasadzie zaliczka na kredyt + moj wstepny wkład. To sprawia że mimo że posiadam domek od 5 lat to w zasadzie wedlug moich obliczen spłace go za kolejne 4 lub 5 lat, a gdybym chcial zyc (czyli wegetować) jak Janusz to nawet w 3 lata.

Z kobietą żyje od 4 lata. Mieszka ze mną od prawie 2,5 lat. Wszystko było piekne do momentu oswiadczy, slubu, dzieci. Chce miec zone i chce miec dzieci, tak jak ona. Problem z nią jest taki, że ona chce podziału majątku tego domu tak w razie gdyby "coś się nie udało nam". Pierwszy raz takie slowa od niej uslyszalem w zyciu i aż mnie serce zakuło bo mi to nigdy przez myśl nie przeszło. Sadziłem że tylko zartowała ale mówiła serio. Dolała oliwy do ognia gdy powiedziała że dobrze by było nawet sprzedać ten dom i przeprowadzić się w innej miejsce i wziąć kredyt hipoteczny i wtedy podzielić mieszkanie, czy jak to się tam robi, nie wiem. Ja powiedziałem wprost że to dom w którego włożyłem sporo serca, stresu, siły i nie ma szans abym się go pozbył nie ważne dlaczego. Potem zaczela sie spiewka w stylu "to mnie kochasz czy nie", "ty mi nie ufasz". Jak mi ona o tym powiedziala to mi sie lampka w glowie zaswiecila ze jesli faktycznie cos by nie wyszlo, to przeciez wylece na chodnik, facet majacy ponad 30 lat, bez mieszkania i godności. Od jakiegoś czasu serio nie potrafie sypiać. Niby prowadzimy normalny kontakt i spedzamy czas tak jakby sie nic nie stalo, ale niesmak pozostal.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje
  • 14
@AnonimoweMirkoWyznania weź to na spokojnie. Tj no ofc powiedz jej, że jakby coś miało nie wyjść, jeśli tak sama zakłada, to niech nie dziwi jej, że nie podzielisz tego. Ale no myślę, że niekoniecznie zaraz ona musi coś knuc, może boi się, że to ty ja zostawisz po jakimś czasie i to ona będzie z niczym. Tak czy inaczej podział jak dla mnie nie wchodzi w grę, ale możesz spróbować załagodzić sytuację
@AnonimoweMirkoWyznania: miałem taką samą laske. 4 i pół roku razem, a ona przeżywała, że usłyszała od koleżanki, która studiowała prawo, że jeśli kupiłem mieszkanie przed ślubem (co z tego, że na kredyt) to mieszkanie w razie rozwodu nie będzie podlegało podziałowi majątku. I było suszenie uszu. Pogoniłem i nie żałuję. Jak ona już takie scenariusze zakładała to to była tylko kwestia czasu. Pobolało i przestało. Trzymaj się Mireczku ʕ
jak wy takie rzeczy wymyślacie. to spotykasz sie z kobieta czy kurde z pasozytem... laska sie wprowadza do TWOJEGO domu, Ktory TY zbudowałeś zanim sie z nią znałeś i tylko dlatego ze sie tam wprowadziła chce podziału TWOJEGO majatku. No pozdro i poćwicz jak się na to zgodzisz xD


@wiem_wszystko: ktoś przecież nosi te poroża :)