Wpis z mikrobloga

  • 52
@Ignacy_Patzer Bo najlepszym sposobem jest obwinianie ludzi, że zaspokajali podstawowe fizjologiczne czynności i procentowa szansa ich zawiodła? Wszystko byle nie brać odpowiedzialności, hm? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
kurłaa, się ruchała to teraz ma, szmata!
  • Odpowiedz
@ediz4 Szansa wciąż jest.
Nie każdy ma stabilne zaplecze finansowe żeby dostać tabletkę po. P----------y to mały wydatek ale też skuteczność nie jest pewna. Tabletki za to potrafią sporo pieniędzy z człowieka wyciągnąć co miesiąc. Po co to wszystko? Jeśli ktoś jest pewien, że nie chce w swoim życiu dziecka, szczególnie kobieta, to czemu zamiast faszerować się hormonami aż do menopauzy nie może po prostu wykonać zabiegu i mieć nie tylko
  • Odpowiedz
Aborcja nie, sterylizacja nie, a żadna metoda antykoncepcji nie jest w 100% skuteczna.


@Koritsu: ale z drugiej strony przy prawidłowym zastosowaniu ktorejs z metod szansa jest naprawdę mała.
Niestety , ale większość tych "wpadek" to nieprawidłowo stosowana antykoncepcja lub wręcz jej brak, połączone z brakiem myślenia i wiedzy o cyklu miesiaczkowym i mechanizmie zapłodnienia.
Inaczej ludzie by się nie musieli czasem latami starac, gdyby to było tak, że trzast-prast i
  • Odpowiedz
@Koritsu: Stabilne zaplecze do tabletki która kosztuje 50-100 zł? Skutecznośc prezerwatyw jest pewna i jest bardzo wysoka. W połączeniu z tabletkami szansę za zapłodnienie są minimalne. Co do legalnego zabiegu jestem za z racji większej wolności osobistej. Ale z tego co się orientuje takie zabiegi są w Polsce wykonywane - choć wobec osób które nie powinny mieć dzieci z różnych powodów.
  • Odpowiedz
@Koritsu: jeśli chodzi o alteralterwnatywy - warto pamiętać., że istnieją również metody polegające na obserwacji organizmu - żeby nie było, nie chodzi o kalendarzyk, ale metody o skuteczności na poziomie prezerwatyw i tabletek.
Oczywiście nie każdej z nas musza pasowac codzienne obserwacje i okresy wstrzemięźliwości.

Natomiast co do drugiego pytania - ja nikomu niczego nie zabraniam, wiec Ci nie odpowiem.
  • Odpowiedz
@Oskarek89: No to na razie zyskałeś jedno doświadczenie - zobaczyłeś na USG i usłyszałeś bicie serca swojego dziecka, które jest i oby było zdrowe. Jesteś o jeden krok dalej od tych, którzy teoretyzują nie wiedząc w ogóle o czym mówiąc. Ale jesteś też o wiele, wiele kroków za tymi, którzy doświadczyli dużo więcej. Nie życzę Ci, bo nie życzę nikomu czegoś takiego, ale możesz sobie tylko wyobrażać jak byś zareagował,
  • Odpowiedz
@Oskarek89: U mnie ciaza (upragniona i planowana jak lot w kosmos) nie zmienila nastawienia do aborcji (jestem prochoice). Narodziny dziecka tez nie.
W sumie dopiero dopiero w ciazy zrozumialam jakim koszmarem musi byc wiadomosc o chorobie nienarodzonego dziecka, a gdy to choroba letalna, torturami jest zmuszanie kobiety do donoszenia ciazy.

Znam dziewczyne, ktora kilka lat starala sie o ciaze. Na przesiewowych wyszla jakas upiorna wada, cos w stylu Edwardsa albo
  • Odpowiedz
to czemu zamiast faszerować się hormonami aż do menopauzy nie może po prostu wykonać zabiegu i mieć nie tylko luz finansowy, ale też psychiczny?


@Koritsu: jest jeszcze contraception implant, w UK implikowany na koszt ichniejszego NFZ, gdzie wstrzykują Ci go raz i masz spokój i psychiczny i finansowy na co najmniej 2 lata.
  • Odpowiedz
@Oskarek89: Poczekaj aż się urodzi i zobaczysz ile jest roboty i jak bardzo matka jest wykończona przy zdrowym dziecku, które ma zwykłą kolkę. A teraz pomyśl sobie, że są ludzie którzy muszą w jeszcze większym stopniu angażować się w opiekę nad chorym dzieckiem aż do jego śmierci - czasami do późnej starości.

Chociażby nie wiem jak byś to próbował osładzać, to mało jest małżeństw które coś takiego przetrwało, a ludzie
  • Odpowiedz