Wpis z mikrobloga

@Koritsu:

Bo najlepszym sposobem jest obwinianie ludzi, że zaspokajali podstawowe fizjologiczne czynności i procentowa szansa ich zawiodła? Wszystko byle nie brać odpowiedzialności


Z tym, że rozsądny człowiek potrafi uwzględnić ryzyko i w przypadku, kiedy nie jest w stanie pogodzić się z ewentualnymi skutkami danego działania, go nie podejmować. To nie ja nie chcę brać odpowiedzialności, a ludzie którzy myślą sobie "Jeśli antykoncepcja zawiedzie, to zawsze zostaje aborcja".
  • Odpowiedz
@Ignacy_Patzer Jeśli mam możliwość nie psuć sobie i potencjalnej istocie ludzkiej życia to dlaczego mam nie mieć takiego wyboru? Co jest bardziej odpowiedzialne, rozsądne podejście do tematu nieplanowanej ciąży i oszczędzenie sobie problemu czy zostawienie dziecka na zasadzie "jakoś to będzie" i skazać go na życie w biedzie, poczuciu odrzucenia albo w domu dziecka?
  • Odpowiedz
@Koritsu: Fałszywa alternatywa, poza tym ta odpowiedź nie jest związana z moim postem. Równie dobrze nawet takie zostawione dziecko może wyrosnąć na wartościowego i szczęśliwego człowieka, a życie choćby najbardziej ułomne jest lepsze niż zostanie zabitym jeszcze przed narodzinami. Ten człowiek też ma prawo do podjęcia własnych wyborów (choćby i miały zaprowadzić go prosto do piekła) i przeżycia własnego życia. Poza tym deontologia>konsekwencjalizm, należy czynić to co słuszne, a nie
  • Odpowiedz
@Ignacy_Patzer No bo nic nie jest fajniejsze niż życie jako obślinione warzywo. Ktoś taki nawet nie zdaje sobie sprawy z tego co się wokół niego dzieje. Albo wyobcowanym, dręczonym autystykiem.

należy czynić to co słuszne, a nie to co przynosi większe korzyści

Kto Ci dał prawo decydować o tym co jest słuszne dla mnie?
  • Odpowiedz
@Axoi moja dziewczyna musiała mieć przerwaną ciążę, bo zagrazala jej życiu. Czułem wielką ulgę, kiedy usunięto "nienarodzone dziecko", cieszyłem się, że ona wyjdzie z tego cało. Każdy człowiek to inny przypadek. Dlatego cała ta rozmowa nad zmianą ustawy jest bez sensu. Mielismy dobrą ustawę, świetny kompromis, to nie, trzeba to popsuć w imię swoich chorych poglądów.


@wesoly_urolog: Też bym przerwała w wypadku letalnej wady płodu lub upośledzenia umysłowego lub
  • Odpowiedz
@Koritsu:

No bo nic nie jest fajniejsze niż życie jako obślinione warzywo. Ktoś taki nawet nie zdaje sobie sprawy z tego co się wokół niego dzieje. Albo wyobcowanym, dręczonym autystykiem.


Zaczęłaś od wpadki (i tego właściwie dotyczyła na początku nasza dyskusji), przeszłaś do "poczucia odrzucenia" (zaprawdę, nic gorszego człowieka nie może spotkać), "biedy" (po prostu świetny powód do aborcji), "domu dziecka" (tak, na pewno lepiej nie żyć), by zakończyć warzywem i
  • Odpowiedz
Jeśli mam możliwość nie psuć sobie i potencjalnej istocie ludzkiej życia to dlaczego mam nie mieć takiego wyboru? Co jest bardziej odpowiedzialne, rozsądne podejście do tematu nieplanowanej ciąży i oszczędzenie sobie problemu czy zostawienie dziecka na zasadzie "jakoś to będzie" i skazać go na życie w biedzie, poczuciu odrzucenia albo w domu dziecka?


@Koritsu: W przypadku rezygnacji z praw rodzicielskich nad dzieckiem tuż po urodzeniu ono nigdy nie zobaczy domu
  • Odpowiedz
@Ignacy_Patzer Żyję i żyłam w poczuciu bycia niechcianą, do tego dorastałam w patologicznym domu. Naprawdę super warunki do życia, nie ma co! Lepiej by było, gdybym nie istniała i nie musiała przeżywać tego wszystkiego, ale ktoś uznał, że lepiej że się urodziłam, bo przynajmniej żyję, co nie?
Nikt mi nie dał prawa i dlatego nie wtrącam się w sprawy, które mnie nie dotyczą.
  • Odpowiedz
@Axoi Żeby oddać dziecko do domu dziecka lub zrzec się praw rodzicielskich trzeba najpierw urodzić to dziecko. A żeby je urodzić, trzeba najpierw przejść 9 miesięcy fizycznego wyniszczenia na rzecz pasożyta, którego nienawidzisz z każdym tygodniem coraz bardziej, aż do momentu gdy hormony ewentualnie wypiorą ci mózg. A jeśli to im się nie uda, to albo dzieciak skończy w beczce albo rzeczywiście się urodzi, niszcząc doszczętnie zdrowie fizyczne i psychiczne kobiety.
  • Odpowiedz
@Koritsu:

Żyję i żyłam w poczuciu bycia niechcianą, do tego dorastałam w patologicznym domu. Naprawdę super warunki do życia, nie ma co! Lepiej by było, gdybym nie istniała i nie musiała przeżywać tego wszystkiego, ale ktoś uznał, że lepiej że się urodziłam, bo przynajmniej żyję, co nie?


Bardzo mi przykro, ale jest to jedynie argument anegdotyczny. Poza twoim wypadkiem istnieje masa ludzi, którzy też startowali z nieciekawej sytuacji i raczej nie
  • Odpowiedz
@Axoi Normalna ciąża nie zagraża zdrowiu czy życiu kobiety? Co z rozrywającą się skórą między pochwą, a odbytem, ryzykiem pęknięcia miednicy, krwotokami, bólem przy stosunku na skutek wspomnianego rozrywania, koktajlu hormonalnego w organizmie, infekcjami?
  • Odpowiedz
@Ignacy_Patzer: Dowód anegdotyczny i to głupi – w przypadku wpadki serio można oddać dziecko które stanie się dorosłą szczęśliwą osobą jak ja, ze mnie zrezygnowano.

Tak, uważam moją biologiczną matkę która zrezygnowała bo widać wiedziała że nie da rady/ne chciała za milion razy bardziej dojrzałą i odpowiedzialną niż ktokolwiek kto zdecydował się wychować dzieci z wpadki sprawiając że zarówno on sam jak i one są nieszczęśliwe. :<
  • Odpowiedz
Powiem wam ze naprawdę łatwo gada się o aborcji gdy nie było się w ciąży albo nie czeka się na narodziny.


@Oskarek89: Tak, bo aborcji dokonują osoby które nie mają z tym nic wspólnego xD
  • Odpowiedz
@Oskarek89: tak to jest, chyba każdy mniej więcej normalny facet tak ma. Przed moim pierwszym dzieckiem, pamiętam mój stosunek do aborcji był neutralny, nie interesowało mnie za bardzo co się o tym mówi a swojego zdania nie miałem. Pamiętam też, jak w trakcie ciąży żony przestały mnie śmieszyć a wręcz zaczęły boleć obrazki na 4chanie, mówię o tematyce ogólnodziecięcej, heheszkach z aborcji i takimi tam. Nie jestem dziś jakimś katotalibem
  • Odpowiedz
@Stanley89 nikt ci nie uwierzy xd może zmieniają się priorytety, bo już to dziecko jest, ale posiadanie dziecka to nigdy nie będzie lepsze życie niż wolność bez dziecka. Widzę po znajomych każdy zmiana na Janusza i Grażyne. Jeszcze facet jakos tam wychodzi, ale kobieta już tylko kupki i gówniak w głowie. I same problemy. Zamiast totalnego luzu i korzystania z życia.
  • Odpowiedz