Wpis z mikrobloga

Osoby przebywające w zatłoczonych miejscach krajów trzeciego świata przestrzegam przed starym numerem "na karton".

Doliniarz podchodzi do nas z kawałkiem papieru żebrząc lub próbując coś na nim pokazać, a wtedy pod planszą jego druga ręka niczym dłoń samego Mateusza Morawieckiego wędruje prosto do naszej kiermany.

Tego gnoja z placu Meskel w Addis Abebie już kojarzyłem, ale on mnie chyba nie, więc kiedy znów spróbował swojej sztuczki, niczym Marian Kowalski lewakowi, zasadziłem mu polskiego, husarskiego kopa w dupę. Ale się zdziwił.

Sposoby na przekręty w takich miejscach można mnożyć, fantazja jak u hurtowników z Ptaka. Na zdjęcie dziecka, na plucie, na prezent, o wałach na wymianie forsy już nawet nie wspominając. Widząc zbliżającą się grupkę kryjanów z których conajmniej jeden dzierży pokrywkę od pudełka po butach najlepiej już z daleka podnosząc rękę z palcem wskazującym niczym Korwin Boniemu kazać wypieprzać.

Jakie znacie lub przytrafiły się wam uliczne sztuczki (podpowiadam słowo klucz: Cygan)? Może się komuś przyda w przyszłości.

Insta | Blog

#wanderlust - tag z mojej obecnej tułaczki po Rogu Afryki (oraz wcześniejszych podróży i opowiadanek).

#podroze #podrozujzwykopem #ciekawostki #afryka #tworczoscwlasna #pieniadze oraz pozwolę sobie użyć #vatowcy xD
Dwadziescia_jeden - Osoby przebywające w zatłoczonych miejscach krajów trzeciego świa...

źródło: comment_elgdF5VbtmpI3SMzVwmKwJc99cXTBQCq.jpg

Pobierz
  • 105
@Dwadziescia_jeden: W Siem Reap miałem do czynienia z przekrętem na mleko w proszku. Podszedł chłopak w wieku 10 lat przy sklepie spożywczym. Ogólnie wychodzony i brudny. I mówi, że nie chce pieniędzy tylko mleko w proszku dla swojego małego braciszka, bo jakieś uczulenie. Zastanawiam się w sumie czemu nie, w końcu 1-2 dolary za pomoc w postaci jedzenia to nie tak dużo. W sklepie pierwsza oznaka, że przekręt to brak ceny
@Dwadziescia_jeden w Tunezji tez pełno kretaczy, byliśmy na wycieczce, pozujemy z koleżanką do zdjęcia, niebieski cyka i nagle jakis stary gamon tunezyjski sie przyczepil żebyśmy z nim se zrobiły zdjęcie.

Brzydki byl więc mowie ze nie chce, ale strasznie nalegal to koleżanka mowi dobra rób to zdjęcie i lecimy dalej, w trakcie robienia zdjęcia wcisnal kumpeli jakiegoś kwiatka ususzonego, a po zrobieniu zdjęcia zaczął sie #!$%@? o hajs do nas XD
niebieski
Ostatnio w większych miastach - widziałam ten sam numer w Berlinie i w Poznaniu - chodzą młodzi, uśmiechnięci ludzie niby zbierający podpisy pod petycją w sprawie osób niepełnosprawnych. Na kartkach, które dają do podpisania jest mnóstwo symboli typu 'inwalida' czy 'głuchoniemy', mają też zdjęcia chorych dzieci, więc wzbudzają współczucie., jest też lista osób które już podpisały.

Wał polega na tym, że na dole tej kartki jest mały druczek 'podanie danych oraz podpis
Dla nich to jest biznes. Jest "klient" i myślenie jak sciagnac kase od niego. Każdego dnia widzą białych których mogą skroić i myślą tylko jak. Gadają pewnie o tym w towarzystwie etc.

A co mamy w cywilizowanych krajach ? Kradzież w białych rękawiczkach, sprzedaż różnej maści produktów inwestycyjnych, polisolokat etc. Do tego hakerzy i kradzieze z kont online itp sztuczki.

A tam z racji słabszego rozwoju radzą sobie w ten sposób. Tu
@Dwadziescia_jeden na lotnisku w jednym z bogatych arabskich krajów poszedłem do toalety. Wchodziło się przez główne drzwi, był przedsionek ze zlewem i pisuarem - tam aktualnie "sprzątał" pewien Hindus, no i z przedsionka jeszcze można było wejść do "kabiny" z kiblem. Po wejściu do przedsionka, jak zobaczyłem panicza to poczułem, że coś się święci ale na wejściu spytałem się czy toaleta płatna. Chyba nie zrozumiał po angielsku ale nic nie pultał się
@cadet: ale te hindusy w kiblach to oni tam chyba naprawdę są zatrudnieni do podawania ręczników i czekania na napiwki. Spotkałem się z czymś takim w niemieckich toaletach w miejscach publicznych. Siedzi murzyn, podaje ręczniki, wita, żegna i wyciąga rękę, ale wszystko grzecznie i miło.
Trochę dziwnie się poczułem, ale cóż, lepiej jak zarobi 10 ojro dziennie na tym z napiwków niż ma je dostać od państwa za siedzenie w domu.
@Dwadziescia_jeden: Kilka lat temu w Berlinie byłem świadkiem jak Romowie zbierali "podpisy" na jakiejś wymiętej kartce, rzekomej ankiecie albo petycji. Jakaś południowoamerykańska turystka wzięła tę ankietę, oburącz, odsłaniając tym samym otwartą torebkę, do której szybko sięgnął przechodzący - rzecz jasna przypadkiem - młody Rom. Z tego, co nastąpiło później jestem w nieśmiały nieco sposób nawet trochę dumny, gdyż twarz młodego mieszkańca taboru równie przypadkowo jak samo jego pojawienie się natknęła się
@Budo: Podobnie miałem w Paryżu, ale udało mi się wykręcić. Wyszarpałem dosłownie rękę jednemu inżynierowi i odszedłem, a on mnie uświadamiał "dys ys tradyszyn, dys ys tradyszyn".