Wpis z mikrobloga

Znacie to uczucie gdy lecicie sobie na Księżyc i nagle wasza rakieta wpada w silne rezonansowe oscylacje w osi podłużnej? Nie? To czytajcie!

Dzisiaj o efekcie POGO.

Czym jest efekt POGO, czy też oscylacja POGO? To zjawisko występujące w silnikach rakietowych, które może być ekstremalnie niebezpieczne. Polega na krótkookresowych zmianach ciągu silnika spowodowanych nierównym przepływem paliwa do turbopomp. Małe zaburzenia przepływu występują zawsze i nie są groźne, bo masa rakiety jest ogromna i małe zmiany ciągu są niezauważalne.
Duży problem pojawia się jeśli zmiany te osiągną częstotliwość rezonansową rakiety. Może to spowodować uszkodzenie silnika, lub co gorsza, struktury całej rakiety. Efekt może też być mocno odczuwalny przez załogę.
Z POGO można walczyć na dwa sposoby: rozwiązywać przyczynę (związaną z konstrukcją rakiety lub silnika) albo tłumić oscylacje.

Jak powstaje POGO? Rozważmy taki prosty przypadek:
1) chwilowy wzrost ciśnienia paliwa powoduje większy jego przepływ do turbopompy silnika
2) chwilowo rośnie przyspieszenie co jeszcze bardziej zwiększa dopływ paliwa do silnika
3) jednocześnie zwiększa się ciśnienie zwrotne i ciśnienie w silniku chwilowo spada
4) ponieważ ciśnienie w silniku chwilowo spadło, więcej paliwa może dostać się do silnika - i wracamy do p. 1

Taka analogia: prowadzicie samochód z nogą na gazie i odpiętymi pasami. Wasze ciało jest całkowicie nieruchome. Nagle samochód przyspiesza, więc przesuwacie się w tył fotela, ale jednocześnie noga zsuwa się z pedału gazu. Samochód zwalnia, przesuwając was do przodu fotela, więc bardziej naciskacie na gaz, samochód przyspiesza... I tak dalej.

W nagłówku napisałem o locie na Księżyc, ale oscylacje POGO były znane w NASA już od wczesnych startów rakiet Titan II. Występujące tam POGO powodowało oscylacje wynoszące +2.5g i -2.5g z częstotliwością 13Hz. Problem rozwiązano stosując specjalne tłumiki i podnosząc ciśnienie paliwa, i myślano że jest rozwiązany na dobre.

POGO wróciło podczas misji programu Apollo, np. w bezzałogowej misji Apollo 6, gdzie wibracje silników F-1 (z pierwszego stopnia) spowodowały odpadnięcie fragmentów rakiety. Zaproponowano wykonanie sprytnych tłumików w zaworach rur z ciekłym tlenem, używając ciekłego helu z istniejących w rakiecie zbiorników. Niestabilności przepływu były absorbowane przez hel w przestrzeni widocznej po lewej stronie zaworu na obrazku. Rozwiązanie to jest genialne w swojej prostocie. Schemacik systemu POGO Suppresion dodaję jako zdjęcie do wpisu.

Swoją drogą, można też podejrzeć sposób w jaki NASA wybrała właśnie to rozwiązanie. Oto piękna tabelka z 10 zaproponowanymi rozwiązaniami i kryteriami na podstawie których odrzucano kolejne opcje.

Problemy z POGO pojawiały się nie tylko w silnikach F-1 (1. stopień) ale również J-2 (2. stopień). I tak np. w Apollo 10 środkowy silnik 2. stopnia został automatycznie wyłączony z powodu silnych wibracji. Podobnie stało się w Apollo 13, gdzie silnik wibrował tak gwałtownie (34g) że uległby zniszczeniu gdyby został wyłączony o jeden okres wibracji później. Dodawano kolejne tłumiki w rurach i zaworach aby zmniejszyć problem (nie można było przeprojektować silnika).

Walka z tym zjawiskiem nie należała do prostych i przyjemnych, bo każdy silnik i rakieta różnią się od siebie nieznacznie, a także wynoszą ładunki o innej masie, co wpływa na częstotliwość rezonansową. NASA wynalazła wiele urządzeń mających pomagać w redukcji tych szkodliwych oscylacji.

Problem POGO był jednak tak poważny, że przy projektowaniu wahadłowców (Space Shuttle) NASA postawiła wyraźny warunek: oscylacje muszą zostać wyeliminowane. Po raz pierwszy w historii budowy silnika rakietowego (RS-25 / SSME), urządzenia mające na celu eliminację POGO stały się jego integralną częścią. Specjalny tłumik (skomplikowany rezonator Helmholtza) został umieszczony pomiędzy turbopompami ciekłego tlenu, niskiego i wysokiego ciśnienia. Rozwiązanie okazało się skuteczne - wahadłowce były wolne od oscylacji POGO, które nie wystąpiły podczas żadnej z ponad stu ich misji.

Ot, taka mała ciekawostka która przybliża dlaczego loty w kosmos i projektowanie rakiet jest tak skomplikowanym zadaniem. Łączą się tu duże temperatury, prędkości, ogromne przepływy niebezpiecznych substancji, dynamika płynów, niesamowita ilość ruchomych części, turbopomp, rur, zaworów, i tak dalej.

Dla ciekawych źródła którymi się wspomagałem. Stamtąd pochodzi część historii i wykresy oraz tabelki.
1) Historia POGO opisana przez NASA - pdf
2) Saturn V flight manual - pdf

#nasa #eksploracjakomosu #rakiety #apollo
#gruparatowaniapoziomu #ciekawostki #inzynieria
#fizyka #mechanikaplynow
Pobierz
źródło: comment_ZuA5TaYndmHwcpkKD1ocYPqIQUZA8o1n.jpg
  • 33
Taka analogia: prowadzicie samochód z nogą na gazie i odpiętymi pasami. Wasze ciało jest całkowicie nieruchome. Nagle samochód przyspiesza, więc przesuwacie się w tył fotela, ale jednocześnie noga zsuwa się z pedału gazu. Samochód zwalnia, przesuwając was do przodu fotela, więc bardziej naciskacie na gaz, samochód przyspiesza... I tak dalej.


@00df00df: Słabo, to raczej analogia do przeciągnięcia w lotnictwie, czyli niestabilność układu w ujęciu dynamicznym.
Rezonans to są drgania wymagające minimalnej
@00df00df: @Mattijjah: tak jak czułem - opis obok tego obrazka z dziewczyną jest naciągany bo ten stos papieru to nie może być czysty "kod", raczej kompletna dokumentacja misji, sam kod asemblera bez komentarzy zmieści się na kilkuset stronach max bo wg wikipedii komputer w Apollo 11 miał tylko 74 kB ROM i 16-bitowe słowo maszynowe, to daje max. 36864 komend do wysłania w kosmos, w praktyce mniej bo w ROM
Warto też dodać że efekt pogo może być bardzo niebezpieczny na Ziemi. Zjawisko to występuje kiedy osoba chciałaby posłuchać danego utworu muzycznego, jednakże wiele jednostek sąsiadujących z bardzo szybką reakcją zachowuje się anormalnie i obija się z dużą energią kinetyczną o obiekt znajdujący się w promieniu jednego metra. Takie zjawisko w dużym skupieniu można zaobserwować raz w roku, zwykle na początku sierpnia. Jeśli chcecie wychwicić to wydarzenie z bliska to znajduje się
@arct2: @00df00df: sorry, nie załapałem.
N1 jest doskonałym przykładem, że Rosjanie mieli olbrzymie problemy z POGO i nie udało im się finalnie tego rozwiązać... Tam też była kwestia, że Rosjanie w silnikach NK-33, wykorzystali nieco inny przepływ gazów, mający zwiększyć ich wydajność i to też im sporo krwi napsuło, bo o ile testowali jeden silnik na stanowisku, to wszystkich 33 z pierwszego stopnia, już nie...

Obecnie rakietą, która może przejawiać
@Mattijjah: przecież Sojuzy które latają od kilkudziesięciu lat mają 20 silników (+ 8 mniejszych silników) w 1 stopniu i nie ma z nimi żadnych problemów, ba, przecież ludzie latają na szczycie tych rakiet.
NK-33 miał zamknięty cykl co było nowatorskie jak na tamte czasy, teraz jest wiele takich silników które są sprawdzone.
Merliny które produkuje SpaceX są tak niezawodne że nie mam żadnych obaw o problemy FH z ich powodu.
@00df00df: Ok, ale Sojuzy to unowocześniona wersja topornej R-7 - designu z połowy lat 50tych... to raz, dwa - Sojuz ma nie 20, a 5... czterokomorowych silników z rodziny RD-107 ... Masz 4 dysze, ale to jest jeden silnik....
NK-33, podobnie jak F-1, był jednokomorowym silnikiem dużej mocy...

BTW - zawsze możesz zacząć budować modele rakietowe lub założyć własną firmę - coś na wzór SpaceX - Elon też jest programistą, a
@Mattijjah: aa, racja, zapomniałem że to 4 dysze a nie 4 silniki.
Mimo wszystko jakoś nie obawiam się o FH - technika poszła do przodu, każdy silnik i każdy człon rakiety jest osobno testowany, a nie jak u ruskich, że przetestowali jeden silnik a do rakiety wsadziil 30 :)
Tak czy inaczej, na pewno będę z zapartym tchem śledził start FH.