Wpis z mikrobloga

@czarnobiaua: I co to wlasciwie oznacza? Ze ciezko znalezc prace ludziom w wyzszym wyksztalceniem np. w Poznaniu, czy to ze Poznan ma duzo wiecej ludzi z wyzszym wyksztalceniem niz np. Budgoszcz? A moze ze bezrobotni z wyzszym wyszktalceniem z wiosek przeniesli sie do Poznania?
No ale to i odniesieniu do stopy bezrobocia by się przydało - jeśli gdzieś jest 5% bezrobotnych, ale 25% stopa bezrobocia wśród wykształconych to jednak inna sytuacja niż odwrotnie.

No i ogół populacji - w dużych miastach łatwiej o wyższe wykształcenie - próg wejścia znacznie niższy ze wzgl. na niższe koszty studiowania na miejscu.
TA MAPA JEST BEZ SENSU. Im bardziej ciemne kolor tym bardziej większe ośrodki akademickie. Częściowo jest to spowodowane przez gówno kierunki, a częściowo że wykształceni nie chcą wyjeżdżać z tych miast i stąd jest przepełnienie. Tzn. ktoś ma dyplom z jakieś inżynierii i np. w Poznaniu jest już za duża konkurencja ale pracodawcy szukają np. w Gnieznie. Ale oni to #!$%@?ą i wolą żyć w cywilizacji. xd Wnioski są prostę:
1. Brak
Wniosek jest prosty: jak studiować to tylko w powiecie sępoleńskim w województwie kujawsko-pomorskim, tam jest robota dla ludzi z wyższym wykształceniem

@zbyszko17: czy to wina tego, że każdy łapie byle uczelnie w Kielcach i robi dyploma? W mazowieckim ciągle spotykam kogoś ze świetokrzyskiego, kto pracuje własnie w WW i okolice. Co więc robią ci bezrobotni? Zbyt silna strefa komfortu domu rodzinnego?