Wpis z mikrobloga

#psychologia #filozofia #zwiazki #rozowepaski #niebieskiepaski
Prawdziwa teoria płaskiej Ziemi. A raczej płaskości życia na jej powierzchni...

Ciekaw jestem co sądzicie, a to jakiś tam zrzut i kompilacja pewnych wieloletnich przemyśleń.

Na początek takie dwa (właściwie trzy) aksjomaty:
1. Niezależnie od płci, podobają nam się osobniki atrakcyjne fizycznie.
2. Niezależnie od płci, podobają nam się osobniki o określonym statusie społecznym.
3. Najlepiej by zachodziło jednocześnie 1 i 2

Dopiero na dalszym planie i w długoterminowym ujęciu, pojawiają się kwestie naszego charakteru, psychiki, świadomości, kwestie czysto ludzkie.
Z obserwacji wiem, że te czysto ludzkie, miękkie umiejętności, choć bardzo istotne przy próbach budowania związków, wychowywaniu dzieci, utrzymywaniu przyjaźni itp. przez wielu ludzi są ignorowane. Środek ciężkości położony jest bliżej tego co namacalne, fizycznie i materialnie. Jednocześnie wychodzimy z założenia, że skoro kobieta ogarnia swoją urodę i gdzieś tam pracuje, a facet ogarnia pracę i jakoś tam nie ujawnia swoich emocji, tylko robi co do niego "należy" to znaczy, że po prostu są to osoby normalne. Uznajemy zatem że nie ma sensu pytać o to co głębiej.
Z obserwacji wiem, że mężczyzn "kastruje" się emocjonalnie, jeśli nie są przystojni, to muszą być bogaci. Jeśli nie są bogaci, to muszą być przystojni. Kobiety niejako tę "kastrację" wymuszają, ponieważ na pierwszej randce, nie są zainteresowane tym, co facet czuje i myśli, jak czuje się z narzuconą mu rolą. Musi znosić ją i akceptować w milczeniu. Nieustannie wciskać bajerę, stawiać się w najlepszym możliwym świetle, najlepiej też błyszczeć zaradnością i intelektem.
Podobnie kobiety, muszą wtłoczyć się w akceptację "męskiego seksizmu", ponieważ wiedzą że bez dbałości o wygląd i ciało, niewielu facetów zwróci na nie uwagę. Kobiety nie chcą być doceniane za dobre serce, za bycie miłą, ale za to, że stanowią dla mężczyzn zdobycz i oczekują że z pominięciem aspektów emocjonalnych, szczerej rozmowy, odkrytych kart, facet po prostu zrobi to "coś" że one się zakochają i zobaczą w nim samca z którym chcą się przespać. Bo w sumie na tym kończy się cała filozofia. Potem zaczyna się ewentualnie związek.
Doskonale wiedzą to faceci, co się dzieje, kiedy zamiast gier, po prostu chcemy normalnie pogadać, pokazać słabości, znaleźć w kobiecie zrozumienie, nawiązujemy dialog na emocjonalnej płaszczyźnie. Wtedy lądujemy we friendzone. I koniec.
Natomiast co ciekawe, bardzo wiele kobiet, kiedy już się zakochają i myślą poważnie o związku, chciałoby jednak mieć w mężczyźnie, tego rozumiejącego i normalnego. Okazuje się jednak, że ze strachu przed odrzuceniem, albo dokonaną już na nim "społeczną" kastracją, facet nie mówi nic, nie otwiera się, bo wie że pokazując swoje prawdziwe serce i emocje, a zatem słabość, ryzykuje utratę ukochanej kobiety.
Są kobiety które świadomość tego eksplorują i wykorzystują przeciwko mężczyznom. I to są prawdziwe suki, złe kobiety.
Kobiety świadome odchodzą tak by faceta nie zranić i nie bawić się jego kosztem, boją się że mogłyby go zranić, szukają czegoś innego, ale też mają odrobinę empatii. Tę odrobinę empatii, wrażliwy i kochający facet, może wziąć za cały jego świat. I to będzie jego dramat osobisty w pewnej perspektywie czasowej. Kobiety zazwyczaj nie rozumieją w mężczyznach tej miłości, do jakiej zdolny jest facet. Chyba że jest bogaty albo przystojny. Wtedy potrafią przymknąć na to oko, zapewniają że kochają, ale nie kochają prawdziwie tego faceta, tzn. tego co on ma w sercu, kim jest, czego się boi.

Och! Jesteś taki przystojny, bogaty, boisz się czegoś? Masz jakieś traumy? Nie przerobiłeś swoich problemów? To nic misiu, ja cię kocham, poradzimy sobie z tym.
W przeciwnym wypadku: Nigdy nie padnie ani słowo prawdy: "Nie podobasz mi się, chcę przystojniejszego, bogatszego faceta", za to te same emocje jakie mam jako facet, będą wykorzystane przeciwko mnie, łatwiej będzie mi wytknąć wady, mnóstwo wad, ale te same wady albo nawet dużo gorsze, zaakceptować w facecie, który niczym sobie na miłość nie zasłużył, poza tym, że przypadkiem ma ładną buźkę.

To smutne... Najbardziej wartościowi i ludzcy ludzie, to zazwyczaj ci, którzy nigdy nie czuli się atrakcyjni, pewni siebie itp.
Po prostu znają ciężar życia, mają niesamowite refleksje i tworzą często cudowne rzeczy, z których korzystają przyszłe pokolenia.
Po drugiej stronie barykady, jest piękna Karyna, która mając tak bardzo wyśrubowane wymagania, w końcu znalazła księcia z bajki. Dopięła swego, nie interesuje jej to jak żyć z facetem, bo wie że na jego miejsce jest stu chętnych. Zakładając że jestem samcem alfa i wyrwałem super Karynę, tak serio... Po co miałbym z taką osobą żyć?
Ale być może Karyna jest mądra i dobra, dla facetów spełniających jej wyśrubowane wymagania. A dla reszty jest zwyczajnie wredną suką.
Chcesz być wartościowym facetem, pokaż na co cię stać. Jak powinie ci się noga ona odejdzie. A ty będziesz czuł, że przecież zrobiła słusznie, bo byłeś słaby. Musisz pogodzić się z tą myślą. Przecież ona cię kochała, a ty ją zawiodłeś, nie byłeś wystarczająco dobry! Zaakceptuj, że pojawił się lepszy samiec, przegrałeś... A że kochałeś, no cóż, byłeś słaby.
Tak robi się nam gówno w głowach, wierzymy w to, kastrujemy w imię tego facetów, ale też kobiety właśnie. Kastrujemy emocjonalnie nasze przyszłe dzieci, całe pokolenia które przyjdą po nas.
Czy pamiętamy jeszcze czym jest miłość? Jak ogromną siłę ma to uczucie, jeśli trafia na partnerski i szczery grunt? A może to zwyczajna mrzonka i naiwność? Może powinniśmy uczyć tego w szkołach już od podstawówki: "Sorry stary, ale z takim wyglądem i z takimi zarobkami nie masz szans". "Chcesz się czuć kochaną? Weź zrób sobie cycki i wydaj kupę hajsu u kosmetyczki, pokaż że znasz swoją wartość!"

Wydałaś 5000$ na operację plastyczną, wydałeś 100 000$ na super samochód. Jesteście mężem i żoną!
Widać świetnie się dogadujecie, jesteście silni i spójni emocjonalnie. Idealna para, wysoki status społeczny, nie ważne że on jest starszy o 20 lat. Wreszcie kobieta nadała sobie wartość, kosztem mężczyzny. I tak jest bardzo często.

Większość kobiet nie będzie mieć dobrych związków, bo nie wiedzą jak zrobić użytek z męskiej emocjonalności. Wielu facetów owszem pokaże, że emocjonalność to jakiś zbytek, bzdura, że im to nie potrzebne. Mądra kobieta jednak nigdy w to nie uwierzy. Mądra kobieta, która chce tworzyć udany związek wie, że droga do mężczyzny wiedzie przez jego słabości i vice versa; udany związek rodzi się wtedy, gdy mężczyzna potrafi zobaczyć i zrozumieć emocjonalnie kobietę. I nie dajcie sobie wmówić że jest inaczej.
W przeciwnym razie, jako mężczyźni zostaniecie rozjechani walcem, a kobiety będą tylko powtarzać, że prawdziwych facetów już nie ma. Po czym utwierdzone w tym przekonaniu, same się zagubią z powodu utraconej alternatywy, czyli tego co prawdziwe. Wy będziecie powtarzać teksty o samcach alfa itp. Będziecie próbować się nimi stawać, szpanując kasą, przedmiotami, pokazując jak bardzo macie w dupie kobietę, którą kochacie. Głupia kobieta to łyknie, czyli większość. Mądra kobieta się zatrzyma i zauważy że jesteście tylko projekcją, bez własnego zdania, hologramem, iluzją, która może i daje poczucie bezpieczeństwa, ale nie wynika ono z prawdziwego zrozumienia.
Dla mnie przegrywem jest ktoś, kto tego nie rozumie. Wtedy jedyne co nas czeka, to życie płaszczaków na płaskiej ziemi. Płaska miłość, płaski seks, płaska śmierć.
  • 11
@Syntax: To co definiujesz w pierwszym akapicie jako normalność jest normalne tylko dla większości osób. Dla mniejszości która wyznaje inne wartości normalność nie jest normalna i wysokie statusy społeczne wśród normalnych nie są normalne dla nienormalnych (przykład - insta laska z tysiącem lajków - niektórych to pociąga niektórych odpycha)

Co do emocji, nasz gatunek pierwotnie nastawiony był na polowanie i walkę a jakiekolwiek załamanie emocjonalne mogło taką jednostkę wykluczyć ze stada,
@xhxhx:

atrakcyjność fizyczna nie jest do końca obiektywna

"Do końca" nie, przy czym pole pozostające subiektywnym jest znikome w porównaniu z rdzeniem, czyli uniwersalnie pożądanymi symetriami, proporcjami, oznakami zdrowia i ekspozycji na hormony płciowe. Na przykładzie: Ktoś może lubić blond włosy, kto inny czarne, ale nikt zdrowy na umyśle nie leci na łysienie plackowate. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@xhxhx:

Jakim cudem "brzydkie" dziewczyny mają mężów?

Mniejszy wybór potencjalnych partnerów (u mężczyzn); niższe standardy urody wynikłe z poprzedniego.

A większość ludzi jednak jest bardzo przeciętna, "ładnych" jest garstka.

Niemniej to ta garstka osiąga i osiągała największy "sukces" ewolucyjny, mniej więcej zgodnie z zasadą Pareta. Monogamiczna kultura to trochę ogarnęła, ale stare nawyki widać do dziś w statystykach portali randkowych. OKC, Tinder

Poza tym na klasyfikację urody wpływają nie tylko
@Syntax:

To smutne... Najbardziej wartościowi i ludzcy ludzie, to zazwyczaj ci, którzy nigdy nie czuli się atrakcyjni, pewni siebie itp.Po prostu znają ciężar życia, mają niesamowite refleksje i tworzą często cudowne rzeczy, z których korzystają przyszłe pokolenia.


świetnie że ktoś potrafi to docenić.