Wpis z mikrobloga

615740 - 331 = 615409

Małe chwalę się... Podczas wyprawy udało się wygrać Distance Challenge (dawniej MTS) na Stravie. Wygląda na to, że jako pierwszemu Polakowi. Tym milej. Na wyprawie było 8238km w miesiąc, ale nie był to miesiąc kalendarzowy. Na szczęście 7284km wystarczyło.

"Podczas wyprawy" to nieścisły termin, bo 1-24 lipca zahaczało o wyprawę. 25-31 to już w połączeniu z pracą, weselem w weekend, więc najłatwiej nie było, ale udało się.

Sama trzysetka w temperaturze 32-34 stopnie, ergo:

Wskazania termometru przebijemy dziesięciokrotnie i to nie jest nasze ostatnie słowo!

Start z domu rodzinnego, bo niedaleko w weekend miałem wesele kumpla. Najpierw 50km samemu czekając aż kolega z liceum będzie wolny, potem zabrałem go i zrobiliśmy razem kolejne 50km do Brzostka. On do domu, ja boczkiem na Tarnów. Tam dużo w te i na zad serwisówkami przy A4, bo czekałem na kolegę z Tarnowa, który wracał dopiero do domu z pracy. Razem ze 30km, rozdzielamy się i miał po mnie do Puszczy wyjechać @kiwacz, ale, ku mojej rozpaczy, nie zrobił tego za to spotkałem jakiegoś koleżkę ze Stravy to zrobiliśmy razem choć 10km.

Z Puszczy jadę prosto do domu, zabieram lampki, przebieram się w czyste szmaty, bo po całym dniu w upale średnia przyjemność jeszcze dokręcać w nich w nocy. Na wałach spotykam grupkę, która zrobiła sobie night ride, więc z nimi kawałeczek i w domu na liczniku 331km. Jak się potem okazało 130km więcej niż było wymagane, aby wyprzedzić Kanadyjczyka, który jechał z zachodniego na wschodnie wybrzeże Kanady i też trzepał konkretne dystanse.

Sierpień zapowiada się mało rowerowy. Pracować trzeba.

Strava

#100km #200km #300km (nr 6) #metaxynarowerze
Pobierz metaxy - 615740 - 331 = 615409

Małe chwalę się... Podczas wyprawy udało się wygrać...
źródło: comment_9JAuudzcs98fWqbJeZziLERypgkTUEis.jpg
  • 22