Aktywne Wpisy
bylem_zielonko +98
Jak to było? "Nareszcie koniec 'upałów'"?
Deszcz 24h na dobę, 10 stopni i porywy wiatru do 80km/h XD
Mordo przecież wystarczy ubrać płaszcz przeciwdeszczowy mordo żeby wyjść na spacer (i kurtkę zimową i kalosze po kolana, żeby się nie utopić w błocie, ale to nie problem jak na głowę spadnie ci gałąź)
Deszcz 24h na dobę, 10 stopni i porywy wiatru do 80km/h XD
Mordo przecież wystarczy ubrać płaszcz przeciwdeszczowy mordo żeby wyjść na spacer (i kurtkę zimową i kalosze po kolana, żeby się nie utopić w błocie, ale to nie problem jak na głowę spadnie ci gałąź)
saji +28
Nie mogę w tym kraju jeździć samochodem. Praktycznie wszyscy ignorują przepisy. Zaczyna się pewnie niewinnie: "50km/h"? Prosta droga, przecież można pocisnąć 70." I dzięki takiej furtce zaczyna się dalsze olewanie. Gdyby to była kwestia gapiostwa to jeszcze pół biedy, ale nie- to mentalność. Nawet jak kierowca kogoś zabije (no chyba, że jest bogaty i trafi na rodzinę z małym dzieckiem) to w komentarz pod artykułem zaczyna się obrona.
W ten weekend dalszy
W ten weekend dalszy
Byłam około 100km od domu jak samochód postanowił mi nie odpalić. Poprosiłam kumpla żeby po mnie przyjechał i mnie odholował do najbliższego mechanika. Zostawiłam samochód i poprosiłam o jak najszybszą naprawe, bo to mój jedyny środek komunikacji a mieszkam na zadupiu i komunikacji publicznej tu nie ma. Czekałam 2 tygodnie... Pan w pewnym momencie przestał odbierać ode mnie telefony, zawsze dzwoniłam z innego numeru.
Przyszedł piękny dzień odbioru samochodu. Pojechałam z mamą (wiadomo 2 baby huehue co one się znają huehue), Pan dal nam kluczyki, powiedział że trzeba było wymienić pompę paliwową i to będzie 550zl. Jestem bardzo wygadana wiec wytargowałam 100zl, ale ale nie dostałam żadnego paragonu, fafakturki, nic. Wtedy nie myślałam chciałam już tylko odjechać.
Następnego dnia dzwoni do mnie mama, że w trakcie jazdy brat poczuł smród ropy, zatrzymała się a tam NIEDOKRĘCONA USZCZELKA I ROPA LAŁA SIĘ NA SILNIK. Nawet nie chce myśleć jak to się mogło skończyć. Wsciekła jak osa zadzwoniłam (oczywiście z innego numeru) do tego mechanika. Zaczęłam kulturalnie a ten dziad mi mówi, że jakbym dopłaciła te 100zl to by bylo dobrze zrobione.... Nawet jakbym dala mu 200zl napiwku nic by to nie zmieniło, bo już oddal nam samochód! Zaczęłam się z nim kłócić i zażądałam naprawy w ramach gwarancji, pan stwierdził ze nic mi nie naprawy i ma mnie w dupie i nie udowodnienia mu nic bo nie dal mi paragonu.
Zgadnijcie kto ma dzisiaj kontrolę urzędu skarbowego.
Jak ja nienawidzę takich dziadów "huehue baba jeszcze młoda co Ty mi zrobisz gówniaro huehue"
#zalesie trochę i #samochody #januszebiznesu
Rzadko się złoszczę, ale jak już się złoszczę to po całości ot cecha po dziadkach ze wschodu.
@Pelelka: to Twoja pierwsza wizyta u mechanika, nie? Z ludźmi od wykończeń, remontów itp branż też nie miałaś do czynienia? ;)
Niestety powolutku uczę się dorosłości i tego, że ludzie to świnie i nie można im ufać :/
@Pelelka: Nijak ;) Ja tak jechałem 5km zanim zorientowałem się, że zostawiam za sobą zasłonę dymną. Około 2l oleju się w tym czasie wylało na rozgrzany blok silnika. Ropa tak łatwo się nie zapala.
@s1x1337: Jakie rozwiązanie proponujesz w tej sytuacji: Umawiasz się z mechanikiem powiedzmy na 550 zł za naprawę. Przyjeżdżasz po auto, prosisz o fakturę lub rachunek i nagle okazuje się, że trzeba do tej kwoty doliczyć VAT, bo janusz myślał, że dorobi na boku.
Nie chcesz płacić 676.50 zł bo umówiłeś się na 550
Oczywiście ze to nie ma nic wspólnego z płcią ale na wykopie panuje powszechna pogarda dla kobiet.
Standardowy poczciwy mechanik nawet jak coś z----e, to albo to naprawia, albo oddaje jakąś część kasy. To że nie dał papierka to inna sprawa. Bardzo dobrze zrobiłaś, bo gdyby gość to naprawił lub oddał jakąś część kasy za c-----o wykonaną usługę, to przecież każdy by był zadowolony.
Nadal żądaj naprawy w ramach gwarancji lub zwrotu poniesionych kosztów za poprawki
Komentarz usunięty przez autora