Nie mogę w tym kraju jeździć samochodem. Praktycznie wszyscy ignorują przepisy. Zaczyna się pewnie niewinnie: "50km/h"? Prosta droga, przecież można pocisnąć 70." I dzięki takiej furtce zaczyna się dalsze olewanie. Gdyby to była kwestia gapiostwa to jeszcze pół biedy, ale nie- to mentalność. Nawet jak kierowca kogoś zabije (no chyba, że jest bogaty i trafi na rodzinę z małym dzieckiem) to w komentarz pod artykułem zaczyna się obrona.
W ten weekend dalszy znajomy zginął na rowerze kiedy przejeżdżał przez oznakowany przejazd dla rowerów. Koleś 28 lat pędził oczywiście dużo szybciej niż przepisy pozwalają/ pewnie ani jeden ani drugi się przez to nie widzieli. I oczywiście praktycznie na każdej stronie pojawia się masa komentarzy, które winą obarcza znajomego. Albo teksty w stylu: co zmarłym po tym, że mieli pierwszeństwo.
Jak kiedyś koleś skasował na skrzyżowaniu rodzeństwo, bo jechał prawie 200km/h to większość broniła, że miał pierwszeństwo. Jak przy takiej prędkości mieli go zobaczyć (droga prosta, ale pod górę)?
@saji: Dlatego ja jak tylko mogę to wybieram komunikację miejską albo ubery czy inne bolty które kosztują grosze. Nie mam nerwów użerać się z patologią w samochodach, zero znajomości przepisów, jazda na zderzaku, wymuszanie pierwszeństwa, przekraczanie prędkości. Fakt że w wielu miejscach te znaki są postawione byle jak byle były, ale to nie zmienia faktu że debili namnożyło się pełno na drogach. Wystarczy popatrzeć na jakiegoś "stop chama" gdzie ponad
No ale to jest prawda przecież. Trzeba zawsze zachowywać ostrożność. Jak przechodzę przez jezdnię, to nieważne, że mam zielone, zawsze się rozglądam, bo nigdy nie wiesz czy akurat jakiś debil nie będzie chciał przyszarżować na "późnym żółtym". Nikt nie umniejsza winy debilów drogowych i morderców, po prostu instynkt samozachowawczy nakazuje mieć oczy dookoła głowy. Prawo prawem, ale jak sam o siebie nie
@Loginconajmniej4znaki wiadomo, że o zasadzie ograniczonego zaufania mówią nawet na kursie, ale średnio lubię brać udział w jakiejkolwiek aktywności gdzie masz niby zasady, ale każdy je olewa, mimo, że codziennie słychać o przypadkach, które kończą się przez to śmiertelnie. Nie wiem jak Ty, ale ja pary razy miałem już takie hamowanie, które udało się na styk (bo np. ktoś wyprzedał na trzeciego, czwartego). Jak muszę to wiadomo, że wsiadam, ale po
@CzaikaRuchaika to ogólnie chyba przypadłość prawa w Polsce, ale mimo wszystko uważam, że lepiej jak wszyscy trzymają się jedych zasad, a nie każdy wymyśla je z palca. Bo to nie działa tak, że wszyscy się umawiają, że przepisy są złe i zmieniamy je na inne, których wszyscy będziemy przestrzegać, tylko każdy robi po swojemu.
@saji: i, niestety, jest społeczne przyzwolenie na to, co widać po komentarzu @CzaikaRuchaika i plusach przy tym komentarzu. Trzeba nagrywać, wysyłać i publicznie j---ć takie zachowania, może z czasem się coś zmieni, jak nie zrozumieją, to chociaż będą się bali kary.
@saji z tymi zmarłymi co mieli pierwszeństwo to ludzie generalizują, ale prawda jest taka, że durne mieszanie w przepisach o pierwszeństwie na pasach powoduje, że dzieciaki w---------ą się na nie bez nawet jednego obrócenia głowy, czy ktoś nie wjeżdża, gdzie mnie całe dzieciństwo uczono o zatrzymywaniu się przed pasami i wchodzeniu po rozejrzeniu się w obu stronach. Co aktualnie jest nie tak w edukacji na ten temat?
@saji: Tylko, że to rowerzysta musi ustąpić pierwszeństwa kierowcy samochodu jeśli przecina jego tor jazdy nawet na oznakowanym przejeździe, a przez pasy to musi rower przeprowadzić jako pieszy.
@PiersKurczaka o to to. Kiedys po nocce wracalem do domu i stojąc na pasach zapaliło mi sie zielone więc co? Ide! Coś mnie tknęło, żeby spojrzeć w lewą stronę i zamarłem. Gdybym postawił nogę na pasach to, albo bym nie miał dziś nogi, albo by mnie nie było. Co mi z pierwszeństwa skoro z samochodem, busem czy inna ciężarówka nie mam szans
W ten weekend dalszy znajomy zginął na rowerze kiedy przejeżdżał przez oznakowany przejazd dla rowerów. Koleś 28 lat pędził oczywiście dużo szybciej niż przepisy pozwalają/ pewnie ani jeden ani drugi się przez to nie widzieli. I oczywiście praktycznie na każdej stronie pojawia się masa komentarzy, które winą obarcza znajomego. Albo teksty w stylu: co zmarłym po tym, że mieli pierwszeństwo.
Jak kiedyś koleś skasował na skrzyżowaniu rodzeństwo, bo jechał prawie 200km/h to większość broniła, że miał pierwszeństwo. Jak przy takiej prędkości mieli go zobaczyć (droga prosta, ale pod górę)?
#auto #kierowcy #olsztyn #samochody
Komentarz usunięty przez autora
No ale to jest prawda przecież. Trzeba zawsze zachowywać ostrożność. Jak przechodzę przez jezdnię, to nieważne, że mam zielone, zawsze się rozglądam, bo nigdy nie wiesz czy akurat jakiś debil nie będzie chciał przyszarżować na "późnym żółtym". Nikt nie umniejsza winy debilów drogowych i morderców, po prostu instynkt samozachowawczy nakazuje mieć oczy dookoła głowy. Prawo prawem, ale jak sam o siebie nie
Dlatego są dostosowane do najgorszych warunków i wszelakich możliwości na drodze jak np. stojące zepsute auto na zakręcie lub pieszy.
Kiedys po nocce wracalem do domu i stojąc na pasach zapaliło mi sie zielone więc co? Ide! Coś mnie tknęło, żeby spojrzeć w lewą stronę i zamarłem. Gdybym postawił nogę na pasach to, albo bym nie miał dziś nogi, albo by mnie nie było. Co mi z pierwszeństwa skoro z samochodem, busem czy inna ciężarówka nie mam szans
Co za różnica czy jedziesz ty czy Bolt? Jak ktoś łamie przepisy i w was przywali to i tak ucierpisz.
Jak nie widzisz problemu, to się nie denerwujesz?