Wpis z mikrobloga

  • 19
@Emill Analogicznie gimbokatolik musi wszystkim dookoła powiedzieć, że jest katolikiem, co jakiś czas wrzuca posty o swojej wierze.

Fukk nie można powiedzieć nikomu, że jest się ateistom, bo zaraz będzie się nazwanym gimboateistom xD.
Najlepiej się zamknąć w domu, a jak ktoś w otoczeniu rozmawia o religii to grzecznie przytakiwać xD.
@Tom_Ja Doskonałym przykładem prawdziwego ateisty jest mój sąsiad, który wprowadził się w 2010 roku. Nie wierzy, nie wydaje się w dyskusje o tematyce religijnej i najważniejsze nie jest hipokrytą debilem(gimboateistą), który obchodzi chrześcijańskie święta tłumacząc to sobie tradycją, bo dla dzieci, obchodzeniem innych świąt akurat w tym samym czasie, brakiem powiązań tego co robi z chrześcijaństwem. Nawet choinki nie ubiera, bo doskonale rozumie, że "Boże Narodzenie" ma u nas pewną symbolikę...
@Tom_Ja ateista to osoba niewierząca, która ma ku temu racjonalne argumenty, albo po prostu to jej decyzja, ale szanuję wiarę innych, a gimboateista to taki który wszędzie musi podkreślić w niegrzeczny sposób że "i co, pomaga wam mówienie do siebie hehe?" "ja tam w wieku 10 lat wyrosłem z posiadania wymyślonych przyjaciół XD" i inne głupie teksty, dzięki którym myślą że są fajni i szukają poklasku u podobnych sobie XD
@Tom_Ja: "gimboateizm" to słowo-klucz wśród konserw. Jego celem jest zwiększenie ego nadawcy, ponieważ sprowadza ateizm do czegoś dziecinnego, obecnego w okresie młodzieńczego buntu. Z drugiej strony, wiara ma być tutaj świadectwem dojrzałości, która zwalnia nadawcę z obowiązku argumentacji - odbiorca jest jedynie niesfornym dzieciakiem, który zrozumie, jak dorośnie. Jest to typowy przykład argumentum ad personam.

Oczywiście ciężko jest dyskutować z ateistą-memiarzem postującym losową zawartość swojego antyteistycznego memfolderu. Zostajesz jednak wrzucony do
@Tom_Ja: Oh boy, here we go into the rabbit hole.

1. Nie ma czegoś takiego jak definicja gimboateizmu a tym bardziej różnic między ateizmem/gimboateizmem.

Ja używam zwykle drugiego do dyskusji z ludźmi którzy za ateistów się mają, a tak naprawdę nie mają pojęcia w ogóle o religiach jako takich, jedynie są ateistami w stosunku do katolicyzmu, bo tylko ten znają. Jako, że ich ateizm głównie spowodowany jest lenistwem, również byli na
@Jarmula: > W praktyce: ateista to niewierzący, ale jak już gdziekolwiek wspomnisz, że jesteś niewierzący, to możesz zostać okrzyknięty gimboateistą (bo przecież nieukrycie tego = obnoszenie się).

A ja muszę powiedzieć, że z mojego doświadczenia jest inaczej. Jak byłem ateistą czy później agnostykiem to wszyscy mieli to w dupie. Jak teraz wspomnę, że jestem wierzącym i chodzę do kościoła - to zdziwienie i po co i jak można wierzyć itp.
Ateistom wydaje się, że stoją w opozycji do Boga w którego wierzą chrześcijanie.


@dzeksondzekson: Bzdura na resorach. Chrześcijanie byli ateistami w starożytnym Rzymie i co, wydawało im się, że stali w opozycji do starożytnych bogów?

Ateizm nie jest postawą wobec nieistniejącego bytu (to byłby absurd!) tylko wobec wierzeń w ten byt. To nieuzasadnione niczym wierzenia są tym co odrzucają krytyczni i racjonalni ateiści. Ale tak to jest jak się jest teistą,
@venitari:

Oczywiście ciężko jest dyskutować z ateistą-memiarzem postującym losową zawartość swojego antyteistycznego memfolderu


A tacy są niestety najbardziej widzoczni w internecie.

Jest to analogiczny konserwatywny wysryw


Potem się tylko nie dziw, że większość ludzi na słowo "ateista" ma przed oczami obraz buca, foliarza i gościa który pozjadał wszystkie rozumy.

Czy szacunek do rozmówcy to musi być "konserwatywny wysryw"? Ja nie namawiam niewierzących do płaszczenia się przed każdym księdzem, po prostu w
@wrrior: Bo często tematy religii jak i polityki pojawiają się w dyskusjach w naszym kraju. Tak więc każdy przy dyskusji zajmuje jakieś stanowisko. Wielu osobom jest nie do pomyślenia, że jak bronisz jedną stronę to nie musisz do niej należeć. Tak jak broniłem często religii katolickiej będąc ateistą, a byłem nim długo. Z instytucją kościoła katolickiego do dzisiaj mam mieszane uczucia - bo wiem jak wszędzie, że są tam bardzo złe
@M4CH3T4:

A tacy są niestety najbardziej widzoczni w internecie.


Dokładnie tak samo jak z katolikami. Sądzisz, że najbardziej widoczni są ci co się modlą?

Bycie gimboateistą to postawa, a nie sama droga do tego, jak zostało się niewierzącym.


Postawa, która wynika z określonych przyczyn. Może katolicy powinni w końcu wziąć na klatę to, że są jedynymi winnymi takich postaw i coś zmienić w wychowaniu swoich dzieci po to aby nie zwracały
@wrrior:

Bzdura na resorach. Chrześcijanie byli ateistami w starożytnym Rzymie i co, wydawało im się, że stali w opozycji do starożytnych bogów?


Nie wiem co im się wtedy wydawało, ale starożytni Bogowie byli stanem przejściowym, dlatego nikt już nie wierzy w politeizm bo zwyczajnie ludziom udało się wykoncypować kilka tysięcy lat temu, że jeden Bóg może mieć wszystkie atrybuty pozostałych Bogów. Pierwszy raz było to w przypadku Marduka i Mezopotamii. Poza
@maxwol:

Zamiast ludzie mieć #!$%@? co robi druga strona -to muszą komuś udowadniać swoje rację, a niektórzy nawet wyzywać od debili. Tak jest ze strony gimboateistów i gimbokatoli.


No to popatrz ile trzeba było czekać by gimboteiści z nieskrywaną wyższością zaczęli odmalowywać swoich gimboateistycznych "ulubieńców".

Nie wspomnę, że przez wielu Polaków też musisz głosować na PO i PiS. Bo jak powiesz złe rzeczy, które zrobiły te partie - to na pewno