Wpis z mikrobloga

Mirki I Mirabelki,

Sprawa jest taka, za rok biorę ślub. Trwa planowanie, liczenie kosztów etc. Teście generalnie mają co do tego wesela strasznie dużo wizji, swoich planów, a jeśli mówi się o jakiejś pomocy finansowej to nie wiadomo, a są to osoby sporo zarabiajace ale bardzo dużo wydające. I pytanie: czy wypada rodzica zarówno moim jak i teścia powiedzieć że wesele chcemy zorganizować sobie sami bez ich pomocy, a od nich liczymy na prezenty tak jak od innych?

#slub #wesele #zwiazki #trudnesprawy
  • 97
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@markkk92: Ja ze swoją tak zrobiłem, jeśli któraś z rodzin wykłada kase na wesele to ma pełne prawo do ingerowania w to jak te wesele będzie wyglądać. Swoim rodzinom powiedzieliśmy, że nie oczekujemy żadnych prezentów ponieważ uważamy, że już wystarczająco dużo nam dali ale jeśli mają potrzebę to niech to będzie traktowane jako prezent weselny, a sama organizacja imprezy jest na naszych głowach.
  • Odpowiedz
  • 1
@Jade no właśnie, jak to ująć? Żeby to zabrzmiało jak ma zabrzmieć. No bo moim rodzica przekaże to w prosty sposób i oni się nie obraża. No bo z drugiej strony głupio by było przy otwieraniu kopert że np. moi rodzice dadzą nam jakiś prezent, a tamci pomyślą że nic od nich nie chcemy itp.
  • Odpowiedz
  • 2
Z tymi prez3ntami to wedlog uznania. Jak Wam pomagaja finalizuja "talerzyki" itp to nie wiem czy prezenty powinny byc wymagane od rodzicow. Co do wesela to Wasz czas,Wasz slub tylko od Wasza decyzja jak ma to wygladac. Chyba E macie po 16 lat i sluchacie tate i meme ciagle ;)
  • Odpowiedz
Często jest tak:zróbcie to, tamto.... No wiesz ślub jest raz w roku... Ale jak policzysz że za wymysły trzeba dać z własnej kieszeni 30k a teściowie nie dołożą pomimo ich cichych pomysłów. Zawsze wychodzi syf( ͡° ͜ʖ ͡°)możesz przyjąć strategie ja organizuje ja płacę i uciąć wszystkie sugestie albo postawić twardo warunki że zrealizujesz wszystko ale trzeba się dołożyć-i tutaj z reguły wszyscy dają sobie spokój bo łatwo
  • Odpowiedz
  • 7
@skypro no właśnie ja bym chciał żeby nic nie finansowali. Z siostrą mojego różowego było tak że oni się wszystkim zajmą, a wyszło tak że różowej siostra musiała na drugi dzień z kopert im pożyczać 20 tys i w restauracji uregulować 15 tys. i musiała z limitu karty pociągnąć.
  • Odpowiedz
  • 2
Lol. To nie w porzadku. Wiesz jestem tego zdania ze rodzice powinni Wam pomoc. Ale oczywiscie wszystko ustalic wczesniej powinniscie, zeby zadnych niespodzianek nie bylo jak np o tej co wspomniales.
  • Odpowiedz
  • 0
Z moimi rodzicami mam tak że oni powiedzieli że mogą dołożyć 10 k i nie chcą się mieszać, a czy dadzą to w kopercie czy przed ślubem to im lotto. Chcemy unikać sytuacji ze ślubu u siostry mojej różowej że o------i wesele na 60 k, młody wyłożył 25 k, a oni pożyczyli od młodej 35 tys. Czyli nie wydali nic, a naciągneli na koszty młodych.
  • Odpowiedz
@markkk92: to powiedz im że to jest wasz ślub, oni tego nie finansują, a nawet jakby chcieli to wy wolicie z własnych pieniędzy, a co do kwestii prezentów to niech będzie ich decyzja, tylko poinformuj właśnie że nie wymagasz/nie chcesz ich finansowania, prezenty dobrowolne ale niech się odczepią od ślubu
  • Odpowiedz
@markkk92: po pierwsze - rodzicOM, nie rodzicĄ :>

Po drugie - powiedzcie im wprost, że sami organizujecie, po swojemu i za swoje.
Często jest tak, że rodzice mają swoją wizję wesela dzieci. jak pomagają w finansowaniu - to jakoś można do kompromisu dojsc,a nawet wypada.
Ale jesli młodzi mają za swoje spelniac ich zachcianki, to jest to już grube nieporozumienie.

Zawsze, w sytuacji skrajnej, możecie powiedzieć, że bierzecie ślub a
  • Odpowiedz
@markkk92: no to jak poustawiane, to i tak nie maja nic do gadania :)
choc na pewno beda probowac forsowac jakies swoje pomysly. Rzadko kiedy tak sie nie dzieje niestety...
  • Odpowiedz
  • 11
@agaja ok, żeby uświadomić jaki to jest poziom nachalnosci to podam przykład - do ślubu będę szedł w krawacie bo uważam że mucha + garnitur to złe połączenie. Inba o to była cały weekend - że jak, a czym na oczepinach rzucać, a tak to do pracy można chodzić...
  • Odpowiedz
@markkk92: ale ja Cie rozumiem doskonale :)
U nas nieco pomyslow mial moj tata, ale w sumie az takiej tragedii nie bylo, zwlaszcza, ze ogolnie rodzice bardzo duzo pomagali i znowu jakos szalenie uciazliwe to nie bylo.

Ale teraz bliska mi osoba organizuje i jej przyszli tesciowie są jak dla ze swoimi pomyslami koszmarni... Co chwile coraz to dziwiniejsze pomysly, fochy i obraza, zastaw sie a postaw sie, zeby przebic
  • Odpowiedz