Wpis z mikrobloga

HALO MOGŁABYŚ MI KASĘ DAĆ W GOTÓWCE HALO MAM SAMOLOT PODKREŚLAM SAMOLOT ZA GODZINĘ I MUSZĘ ZWRÓCIĆ CIUCHY Z GÓWNOLITU ZA 8 PATYKÓW HALO JESTEM WAŻNA JA PRACUJĘ DLA TEFAŁENU JAK TO NIE WYSYŁACIE FAKTURY CO ZA AMATORKA SZYPKO BO MAM SAMOLOT.


@Hannahalla: a co jeśli nie zdążę zwrócić całości? grałbym na czas, niech się "spóźni na samolot" ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@zolwixx: @Hannahalla: dokładnie tak jest. Siostra pracuje w sklepie odzieżowym w miejscowości gdzie kręcono sceny do filmu. W jeden dzień koleś (zgaduje, że reżyser) zrobił zakupy za 20 tys., cała obsługa zadowolona, a na następny zwrot wszystkich rzeczy. Według mnie takie coś nie powinno być legalna ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@zolwixx: W takich sytuacjach wołałam kierowniczkę - niech ona się użera z szafowymi golemami od siedmiu boleści a ja mogłam w tym czasie z tego kisnąć w środku.
@OddechProkuratoraNaSzyi: Był (i chyba nadal jest) jeden taki cwaniaczek, wykorzystuje to że reklamacja jest rozpatrywana od ręki.
@kostniczka: To działo się na Marszałkowskiej, byłam tam jako support. Kupowała ciuchy od projektantów na 1500 zł (jakoś tak, tysiak był
  • Odpowiedz
  • 40
@Norbercikk bo to spora strata dla sklepu? Dają używane ciuchy, które powinni iść na wyprzedaż, outlet. Przy klientach prywatnych, gdzie zwrot to najczęściej nie pasujące ciuchy, za małe i to w małych ilościach to tak. A nie, że przychodzi Ci reżyser i zwraca towar za 20 tysięcy
  • Odpowiedz
@MaciejLU: Ale wtedy ryzykują mniejszą ilość zwykłych klientów. Coś za coś.
@Ka4az: Dokładnie. Im się chce jeździć po wszystkich haemach w Wawie - tu trochę zwrócą, tam trochę...
@Niewierny_Mops: Ja jako pracownik miałam z tym więcej pitolenia się xD No i WSZYSTKIE PARAGONY za haemowe kupione ubrania trzeba było trzymać dwa lata. Wiesz, przychodzisz do pracy w koszulce haema, kontrola, nie masz paragonu? P--------e, mogłeś/aś ukraść.
  • Odpowiedz
@Hannahalla: Współczuję... eh ( ͡° ʖ̯ ͡°) to i tak wszystko wynik podludzi, które kradły i teraz sklepy nie mają wyboru i kontrolują. Smutne. Karyna jakaś wzięła wyniosła, raz, drugi, trzeci i boom... obowiązkowe kontrole.
  • Odpowiedz
@Hannahalla: ale niby jak to się ma odbić na klientach? Raczej eliminuje patologie. Sam dość często coś zwracam bo np zamawiam kilka rzeczy w necie i wybieram w domu, albo coś oddaje bo po zastanowieniu jednak coś mi nie pasuje. Nigdy nawet przez myśl mi nie przychodzi w czymś chodzić a później zwracać jako nieużywane. Co normalnemu klientowi przeszkadza widoczna metka? Decyduję się chodzić to odcinam i koniec, nie zwracam.
  • Odpowiedz